Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Groźne "talizmany szczęścia" kusiły uczniów. Rodzice boją się dopalaczy

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 326 31 41
Wczoraj w SP nr 41 w Bydgoszczy rodziców uczulono, by zwrócili uwagę, czy np. dzieci nie wydają podejrzanie dużo pieniędzy; czy nie zachowują się dziwnie, nie mają trudności z koncentracją
Wczoraj w SP nr 41 w Bydgoszczy rodziców uczulono, by zwrócili uwagę, czy np. dzieci nie wydają podejrzanie dużo pieniędzy; czy nie zachowują się dziwnie, nie mają trudności z koncentracją Andrzej Muszyński
Sklep z dopalaczami, który działał przy ulicy Wiatrakowej w Bydgoszczy, został zamknięty na najbliższe trzy miesiące. Zarówno jednak władze pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 41 - które jako pierwsze zaalarmowały policję o podejrzanym punkcie - jak i inspektorzy sanepidu wiedzą, że to tylko rozwiązanie doraźne.

Wczoraj w tej sprawie odbyło się w szkole spotkanie z rodzicami uczniów.

- Prawo daje nam możliwość tymczasowego zamknięcia sklepu. Już zleciliśmy badanie zabezpieczonych 12 próbek z tego miejsca - wyjaśniała Danuta Żmuda, inspektor Państwowej Powiatowej Stacji Sanitarno-epidemiologicznej w Bydgoszczy. - Mamy nadzieję, że wyniki badania w laboratorium Narodowego Instytutu Leków będziemy mieli za miesiąc.

Kilkanaście innych próbek zabezpieczonych przy Wiatrakowej wciąż czeka na wysłanie do laboratorium. Do niedawna sklep, który mieści się w sąsiedztwie szkoły, oferował podejrzane substancje. W kolejkach po podejrzane specyfiki ustawiali się nawet uczniowie klas piątych i szóstych. Po interwencjach, między innymi dyrektora SP 41 Wojciecha Konarskiego i rady osiedla Szwederowo, sprawą zajęła się policja i sanepid.

Przeczytaj także: Uderzenie w dopalacze. Sanepid zamknął sklep z "amuletami pogromcy pijawek"
- W tym sklepiku klientom oferowano saszetki, najczęściej opakowane w srebrne, foliowe obwoluty - mówiła Żmuda. - Te artykuły nosiły nazwy takie, jak: talizman szczęścia, amulet obrony, talizman podróżny, talizman pogromcy wampirów...

Inspektorzy sanepidu podkreślają, że sprzedawcy - w sytuacji, gdy muszą wycofać z obrotu część asortymentu - natychmiast zmieniają nazwy tych "specyfików". I tak, gdy inspektorzy po pierwszej, grudniowej, wizycie w sklepie zabezpieczyli, na przykład "talizman pogromcy wampirów", na półkach pojawił się "talizman pogromcy demonów". To standardowy schemat działania dilerów, którzy omijają w ten sposób prawo.

- Ale co takiego właściwie groźnego znalazło się w tych sprzedawanych przy Wiatrakowej saszetkach? - zapytał jeden z obecnych na sali ojców?

- Często w dopalaczach znajdują się takie substancje, jak choćby psychotropowy pentedron. To syntetyczna pochodna amfetaminy - odpowiedziała inspektor Żmuda.

- Do sklepu mogły normalnie wchodzić dzieci? - pytała jedna z mam. - Tak. I to właśnie jest najgorsze - mówił obecny na spotkaniu policjant prewencji. - Liczymy bardzo na pomoc rodziców. Wszelkie państwa sygnały, obserwacje będą bardzo pomocne w ściganiu sprzedawców dopalaczy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska