- Mamy już zapis z kamer monitoringu wewnątrz klubu, jak i z okolicy, w której znajduje się między innymi pobliski bankomat - mówi Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Trwa analizowanie tego materiału - dodaje policjant.
Przeczytaj również: Ogniste ptaki w Cocomo! - komentarz Jacka Deptuły
To pierwszy taki przypadek w naszym regionie. Chodzi zdarzenie z klubu, który jest własnością ogólnopolskiej sieci należącej do Jana Sz. Podobne przypadki rzekomego naciągania klientów na grube pieniądze miały już miejsce między innymi w Krakowie, Łodzi i w Gdańsku. Rekordzista za noc w klubie ze striptizem miał zapłacić blisko milion zł, inny - 60 tys. Jak to możliwe? Właściciel sieci w jednym z telewizyjnych programów twierdził, że klienci stawiają drogie szampany dziewczynom, które tańczą w klubach.
Poszkodowani bywalcy lokali utrzymywali, że zostali odurzeni. W jednym przypadku w krwi klienta stwierdzono obecność GHB, czyli tzw. "pigułki gwałtu". U klienta z Bydgoszczy GHB nie wykryto.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice