Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Mnóstwo słów. Wszystkie nietrafione

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 326 31 41
Autor komentarza
Autor komentarza
Kolejna tragedia. W jednej sekundzie siedmioro dzieci (bo 13-, 15- i 17-latki to jeszcze przecież nie dorośli) zginęło. Media żyły tą tragedią przez całą niedzielę. Wypowiadała się nawet superniania. Każdy jest mądry. Po fakcie.

Śmiertelny zakręt pod Chełmnem zabrał w jednej chwili życie siedmiorga dzieci. To trafne określenie - tak w istocie było. Auto wypadło z łuku drogi i tylną częścią roztrzaskało się o drzewo na poboczu. Wszyscy, którzy siedzieli z tyłu, zginęli na miejscu. Tylko, że to nie zakręt czaił się na Bogu ducha winną młodzież upchaną do osobowego renault na tylnych siedzeniach. To nie zakręt stracił panowanie nad autem. To nie on w porę nie zakazał 17-latkowi wsiąść za kierownicę. I to wreszcie nie on wpadł na pomysł, by urządzić sobie przejażdżkę o drugiej w nocy.

Za tą tragedią stoi człowiek. Tak, to prawda, nie ma w tym stwierdzeniu nic odkrywczego. A kto konkretnie jest winny? Wczoraj na ten temat wiele do powiedzenia mieli: kierowcy, piloci rajdowi, policjanci, instruktorzy nauki jazdy, rodzice, dzieci, technicy kryminalistyki, biegli ds. wypadków drogowych, politycy, a nawet... superniania (w jednym z programów telewizyjnych brylowała pouczając, jak należy wychowywać dziecko, by wykształcić w nim poczucie odpowiedzialności i pobudzić wyobraźnię. A raczej zdolność przewidywania konsekwencji swoich czynów).

Przeczytaj także: 16-latek, który przebywa w grudziądzkim szpitalu spowodował tragiczny wypadek w Klamrach? [wideo, zdjęcia]
Można też wyliczyć wszystkie sugerowane przez wymienionych fachowców przyczyny tragedii niedzielnej nocy: brawura, bezmyślność, alkohol, chęć przypodobania się kolegom, nieodpowiedzialność rodziców, lekceważenie zasad bezpieczeństwa, usterki techniczne pojazdu, braki w szkoleniu młodzieży, brak edukacji z zakresu kultury na drodze, obojętność, przyzwolenie na niebezpieczne zachowania w ruchu drogowym, i tak dalej, i tak dalej.

Wszystko to racja, ale też wszystko jakoś nietrafione. Bo przecież rodzice mówią, że dziecko nie pierwszy raz miało wracać do domu w nocy (a przecież nigdy nic złego się nie stało); samochód była sprawny; kierowca najwyraźniej też jechał nie po raz pierwszy (ktoś musiał przecież nieletniego nauczyć, jak się prowadzi samochód). Te zastrzeżenia można wyliczać bez końca. Trudno też przedstawiać sprawę tylko w bieli i czerni. Wobec ogromu tragedii nie sposób przejść do porządku dziennego. Trudno sobie wyobrazić ból, jakiego teraz doświadczają rodzice, dziadkowie, rodzeństwo tych, którzy zginęli pod Chełmnem. Można mieć tylko nadzieję, że coś się zmieni. Na lepsze. Co?

Może rzeczywiście do szkół powinny wrócić zajęcia z wiedzy o ruchu drogowym? Może częściej powinno się urządzać pogadanki ze specjalistami z tej dziedziny? Jedno jest pewne. Jeżeli nie zrobimy nic w tej dziedzinie, ta tragedia nie będzie ostatnią.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska