Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Krutikow: Bydgoszcz zasługuje na więcej!

Rozmawiał ADAM SZCZĘŚNIAK
- Bydgoszcz zasługuje na zespół, który będzie walczył przynajmniej w play off I ligi - mówi trener Astorii Aleksander Krutikow. Rozmowę przeczytać można także w czwartkowej "Gazecie Pomorskiej" - wydanie bydgoskie.

- Do utrzymania w tym sezonie wystarczyło tylko 7 zwycięstw. W ubiegłym - z 13 - zespół spadł po nieudanym play out. To efekt mniejszej ligi, słabszych drużyn?
- Raczej podziału na dwie grupy. Silna "ósemka" do play off, do której równała także 9. Stal Ostrów, i piątka zespołów, które walczyły o utrzymanie, w tym Astoria. Silne drużyny nie notowały większych wpadek, nie traciły z reguły punktów z tymi słabszymi. Wyjątkiem nasze zwycięstwo z MKS czy Znicza z Kutnem. W tej sytuacji decydowały mecze między zespołami z dołu, a jak komuś udało się urwać coś tym z góry, mogło wystarczyć. Co prawda my przegraliśmy ważne spotkania ze Spójnią, Jawo-rznem czy Zniczem u siebie, ale pokonaliśmy WKK, MKS i Stal. To oraz trzy zwycięstwa, które zespół odniósł, gdy trenerem był Jarosław Zawadka, przesądziło. Szczególnie cenne okazało się wysokie zwycięstwo Astorii w Pruszkowie.

- Przychodząc do Astorii miał pan swoją, inną wizję, jak powinien grać zespół. Sprawdziła się?
- Muszę zaznaczyć, że to nie tak, iż Jarka wizja była gorsza, a moja lepsza. Były różne, co nie znaczy, że obaj mieliśmy gotowy patent na wygrywanie. Chciałem przekonać zawodników do tego, że klasowy zespół musi grać poukładany basket, ale jest też spory margines na odrobinę wariactwa, gry jeden na jeden. Nie może on jednak wynikać z braku pomysłu, ale być efektem taktyki. Moi gracze musieli nabrać pewności siebie, nauczyć się podejmowania decyzji, lecz w oparciu o wypracowane wzorce zachowań na boisku. Gdy nadarzała się okazja, można było popróbować gry jeden na jeden i przynosiło to efekty. Zresztą w całym sezonie za mojej kadencji mieliśmy i bardzo dobre i bardzo złe mecze. Ale moja praca nie mogła dać pełnych efektów w tak krótkim czasie.

- Odnoszę jednak wrażenie, że pod pana skrzydłami wielu zawodników skorzystało koszykarsko...
- Przyznam, że bardzo dużo pracowaliśmy indywidualnie, szczególnie poranne zajęcia były temu poświęcone. Pokazywałem graczom, jak mają wykorzystywać swoje parametry czy mocne strony, aby to dało efekt w grze zespołowej. Ale dodam też, że ciężko pracowali: 9-10 jednostek treningowych i mecz w tygodniu to spore obciążenie. Może dlatego w kilka miesięcy trudno oczekiwać szybkich postępów. Ale efekty przyjdą.

- Podsumowując sezon, dziesiąte miejsce to dla pana...?
- Sportowo spełnienie celu, bo zespół miał się przede wszystkim utrzymać w I lidze. Z drugiej strony, mówiąc żartem, pozwoliliśmy klubowi sporo zaoszczędzić: na opłatach sędziowskich, na organizacji meczów, na kontraktach dla mnie i zawodników (śmiech). Dodam jednak, że chłopacy byli przygotowani fizycznie i mentalnie na walkę w kwietniu w play out. Ale może to i dobrze; uniknęliśmy niepotrzebnych kosztów i nerwów.

- Co teraz robi zespół?
- Zawodnicy mają wolne, bo... skończyły się im kontrakty, ale spotykamy się po świętach na treningach. Zobowiązałem się, że mimo zakończenia sezonu, dla chętnych, których nie brakuje, poprowadzę nadal zajęcia.

- Zostaje pan w Astorii?
- Nie mówię "nie". Czekam na razie na efekty działań szefów klubu. Bydgoszcz zasługuje na zespół, który będzie walczył przynajmniej w play off I ligi. A na to potrzeba przede wszystkim solidniejszego budżetu i wzmocnień. Na pewno na pozycjach rozgrywającego i środkowego. Mam nadzieję, że prezes Bartłomiej Dzedzej i jego współpracownicy namówią starych i nowych sponsorów do wsparcia Astorii. Nie ustanawialiśmy sobie jakiś dat. Na razie robimy swoje. Ja tymczasem oglądam finałowy turniej Euroligi Kobiet, kibicuję Artego, byłem też na meczu SIDEn ze Startem Lublin... Ale od razu utnę dywagacje: nie mam faworyta do awansu...

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska