Więźniowie na elektrosmyczy mniej kosztują podatników

Pod takim dozorem można w miarę normalnie żyć. Lepsze to niż siedzenie w zamknięciu. O niebo - przekonuje grudziądzanka.

Do więzienia trafiła na pół roku odsiadki za przywłaszczenie mienia. Za kratkami spędziła jednak tylko trochę ponad miesiąc, bo sąd penitencjarny uznał, że może zostać objęta elektronicznym dozorem.

- I całe szczęście, bo za kratami czułam się okropnie. Teraz karę odbywam w mieszkaniu. Mogę z niego wychodzić tylko w godz. 8 -14 - mówi kobieta.

Gdyby grudziądzanka opuściła dom poza wyznaczonymi godzinami, to mogłoby się to dla niej skończyć powrotem do "paki" Jak odbywa się kontrola?

Pani Ela na nodze powyżej kostki nosi niewielką przypominającą zegarek lub domowy ciśnieniomierz obrożę. W mieszkaniu ma zaś niewielki nadajnik, który pełni również funkcję telefonu. Obroża przez cały czas wysyła sygnały do nadajnika, a ten z kolei informuje obsługę systemu, czy kobieta przebywa w domu. Poza tym pracownicy obsługi mogą to sprawdzić przez telefon.

- Nie jest to aż tak bardzo uciążliwe - twierdzi kobieta.

Przeczytaj także: Codziennie do pracy z więzień wychodzi stu skazanych. Bez dozoru

Tylko dla wybranych

Na dozór mogą liczyć tylko ci więźniowie, którzy m.in. zostali skazani na karę do roku odsiadki, dobrze się zachowują i mają stałe miejsce pobytu. Często w imieniu skazanych o elektroniczną smycz występują również szefowie zakładów karnych.

- Od początku tego roku sąd pozytywnie rozpatrzył jeden wniosek. W sumie były trzy: dwa osadzonych i jeden dyrektora - mówi Marcin Zygmunt, rzecznik prasowy ZK nr 2 w Grudziądzu.

Agnieszka Wollmann, rzeczniczka prasowa ZK w Bydgoszczy-Fordonie informuje: - W tym roku więzienie opuściło siedmiu osadzonych. Wszystkie wnioski złożył dyrektor - informuje .

Od początku roku sześć wniosków złożył szef Aresztu Śledczego w Toruniu. W sumie wpłynęło ich dwa razy więcej. Dziewięciu więźniów objęto elektronicznym dozorem.

Tańsza alternatywa

- Co prawda żadnych badań w tym zakresie nie prowadziłem, ale wygląda na to, że taki dozór się sprawdza. Im więcej w więziennictwie nowoczesnych narzędzi, tym lepiej. Dają one większą możliwość dostosowania kary do konkretnego przestępcy - mówi karnista prof. Marian Filar.

Entuzjastą systemu jest mec. Mariusz Stelmaszczyk, który publikował artykuły na ten temat.

- Jest to dobra i, co ważne, o wiele tańsza alternatywa dla zamykania skazanych w więzieniu, w którego moc resocjalizacyjną już niemal nikt nie wierzy - twierdzi Mariusz Stelmaszczyk.

Twierdzi on, że elektroniczna smycz najlepiej się sprawdza wówczas, jeśli sąd na skazanego nałoży dodatkowe obowiązki.
Przykłady? - Praca w przypadku tzw. alimenciarzy, terapia w odniesieniu do ludzi mających problem z narkotykami - dodaje Stelmaszczyk.

Jego zdaniem, o dozór powinni móc wnioskować także ci więźniowie, którzy zostali skazani na karę do 1,5 roku odsiadki.

Około 2.606 złotych w ubiegłym roku kosztowało miesięczne utrzymanie więźnia. 564 zł. kosztuje miesięczne objęcie osadzonego elektronicznym dozorem.