Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Kto rządzi stadionami?

Joachim Przybył
Joachim Przybył, autor komentarza "W samo południe".
Joachim Przybył, autor komentarza "W samo południe". archiwum
Kibice Zawiszy bojkotują mecze, bo nie po drodze im z właścicielem klubu, fani krakowskiej Wisły strajkują, bo chcą odwołania trenera Franciszka Smudy. Czego chcieli kibole Legii, demolując własny stadion w ostatnim meczu z Jagiellonią tego pewnie nie widzą oni sami.

Po drugiej stronie barykady mamy kluby, które raz na jakiś czas podejmują bezskuteczne próby zapanowania nad najbardziej fanatycznym grupami fanów i rząd, który chwyta się metod najprostszych, ale także najmniej skutecznych. Wojewodowie na wyścigi zamykają trybuny, całe stadiony, ale skuteczność takich działań przypomina gaszenie pożaru benzyną.

Nie ma wątpliwości, że w Polsce od dawna trwa walka o władzę na trybunach stadionów piłkarskich. Kluby w imię fałszywego poczucia spokoju latami zezwalały, aby tam rządziły grupy fanatyków z szalikami, a potem są zaskoczone, gdy ci próbują tą władzę egzekwować. To środowisko bardzo specyficzne. Dla nich, sport, wyniki drużyny czy sytuacja ekonomiczna klubu są na dalszym planie, stąd tak popularne hasło "klub to my".

Przeczytaj także: Kibole Zawiszy Bydgoszcz: Bojkotujemy mecze [wideo]
Przykład Bydgoszczy jest bardzo istotny i obrazuje skalę problemu. Protest i zniknięcie szalikowców stworzyły przeraźliwą pustkę na trybunach, która robi przykre wrażenie nawet na tle frekwencyjnej mizerii w polskiej ekstraklasie. Masy zwykłych kibiców po prostu boją się fanatyków i ich konfliktów z klubami.

Co z tym zrobić? Nie ma wątpliwości, że potrzeba rozwiązań długofalowych, cierpliwych i wymagających kompromisów z obu stron. Teraz kluby przeważnie udają, że wszystko jest w porządku, a sporadyczne nawroty stadionowej praworządności nie przynoszą żadnego skutku. PZPN dziwacznymi raportami udowadnia, że piłka jest okrągła, a na stadionach jest bezpiecznie. Jeśli tak, to gdzie są tysiące ludzi, którzy piłkę oglądają w telewizji?

Relacje klubu z kibicami oparte są na bardzo kruchym fundamencie, bo interesy wszystkich grup trudno pogodzić. Kibole są potrzebni na stadionach, tak samo jak tysiące rodziców z dziećmi, którzy zapłacą fortunę za koszulki, kubki i inne gadżety. Im ta grupa będzie większa, tym mniejsze będą szanse kolejnych awantur i bijatyk na piłkarskich meczach.

Najprościej było wrócić do fundamentów: kibice niech zajmą się kibicowaniem, piłkarze strzelaniem goli, a politycy niech trzymają się jak najdalej od sportu. W Polsce każdy z tych elementów kuleje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska