MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jazda na "czerwonym" to w Bydgoszczy codzienność. Teraz światła będą pod szczególnym nadzorem

(bog)
Jazda na "czerwonym” to w Bydgoszczy codzienność.
Jazda na "czerwonym” to w Bydgoszczy codzienność. Jarosław Pruss
Policja apeluje o rozsądek, ale równocześnie zapowiada więcej kontroli. Drogowcy natomiast zainstalują specjalny system do namierzania i karania piratów jeżdżących na czerwonym świetle. Niestety, na razie tylko na jednym skrzyżowaniu.

Kierowcy przejeżdżający skrzyżowania na świetle pomarańczowym albo nawet czerwonym, są prawdziwą zmorą bydgoskich ulic. Do tego maniera jazdy na "wczesnoczerwonym" dotyczy nawet kierowców autobusów MZK, karetek pogotowia, czy choćby policyjnych radiowozów. W poniedziałek dobitnie pokazaliśmy to na przykładzie zdjęć ze skrzyżowania Sieńki z ulicą Ogińskiego.

Internauci "Pomorskiej" od razu zaczęli wymieniać inne skrzyżowania, na których spotykają właśnie tak szalejących kierowców.

"Samochody jadące Wojska Polskiego od strony ronda Kujawskiego i skręcające na Trasę Uniwersytecką notorycznie wjeżdżają z dużą prędkością na przejście, na którym piesi mają już zielone światło. A w pobliżu jest przecież przystanek autobusowy, i szkoła" - alarmuje na naszym forum "~tomek".

"Dokładnie tak samo wygląda sytuacja na krzyżówce Kamienna-Wyszyńskiego! Kierowcy jadący tą pierwszą, w stronę Fordonu, nagminnie przejeżdżają, kiedy na kierunku do Osielska jest już zielone. Niestety, robią też tak nasze autobusy i tiry" - dodaje osoba podpisana jako "~ja".

Podobnych przykładów jest dużo więcej. Niedawno sprawdziliśmy te pierwsze dwa. Efekt? Nasz fotoreporter potwierdził zarówno problem na początku Trasy Uniwersyteckiej, jak i na skrzyżowaniu Kamiennej z Wyszyńskiego, gdzie znowu złapał autobus bydgoskiego MZK.

- Moim zdaniem możemy już mówić o prawdziwej pladze - twierdzi Rajmund Gill, doświadczony instruktor ze Szkoły Jazdy "Modraczek". - Sam regularnie widzę podobne szarże na lewoskręcie z Wojska Polskiego w Magnuszewską. Kierowcy notorycznie przecinają drugą jezdnię Wojska Polskiego, podczas gdy stojące na niej samochody od dawna mają sygnał zielony - dodaje.

Przeczytaj także: W ledwie kilka minut nasz fotoreporter "ustrzelił" karetkę pogotowia, potem autobus MZK, a na sam koniec... policyjny radiowóz [zdjęcia]
Jego zdaniem problemem są fatalne nawyki. To samo słyszymy od bydgoskich taksówkarzy z postoju przy Zamoyskiego. Jeden z nich sam się nawet do nich przyznaje. - Wiem, że to naganne, bo i ja złorzeczę na innych. Teraz jest mi wstyd, ale są sytuacje, kiedy czuję, że mogę docisnąć - mówi nam wąsaty kierowca z "Łuczniczki".

Również rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, wskazuje kierowców jako najsłabsze ogniwo. - Co gorsza, utarło się przekonanie, że dopiero wjazd na czerwonym, to łamanie zasad - twierdzi Krzysztof Kosiedowski. - Tymczasem warto wiedzieć, że ustawienia programów sterujących światłami wynikają z wielu precyzyjnych przepisów, m.in. z Rozporządzenia Ministra Infrastruktury. Uwzględniają też szereg różnych czynników, w tym czasy potrzebne do zjazdu ze skrzyżowania. Mimo to bezpieczne są tylko przejazdy na sygnale zielonym. Wszystkie inne zawsze mogą skutkować zderzeniem - apeluje rzecznik.

- Oczywiście, najlepiej, gdyby na każdym skrzyżowaniu stał nasz patrol. Wszyscy jednak wiemy, że to nierealne - dodaje nadkom Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Problem jednak jest, a do tego dotyczy nawet moich kolegów. Przykład powinien iść z góry, więc na pewno wyjaśnimy, który z naszych radiowozów dał się tak złapać i dlaczego. Mogę też zapewnić, że w rejonie newralgicznych skrzyżowań pojawi się więcej patroli. Kłopot w tym, że kiedy w pobliżu stoi umundurowany policjant, to nagle wszyscy zaczynają jeździć zgodnie z przepisami. Dlatego nie pozostaje chyba nic innego niż apelować o rozwagę. Przypominać, że w ten sposób narażamy nie tylko swoje życie, ale i innych - kończy nadkom. Daszkiewicz.

Niestety, to problemu nie załatwia. - Moim zdaniem bardzo prostym rozwiązaniem byłoby wydłużenie przerwy pomiędzy sygnałami zielonymi - twierdzi Rajmund Gill.O tym jednak nie chcą słyszeć drogowcy. Taka ingerencja ograniczy bowiem przepustowość skrzyżowania, a - z drugiej strony - i tak nie wyeliminuje złych nawyków.

- Dlatego niebawem, w ramach testów, na jednym ze skrzyżowań zainstalujemy system redlight, który będzie rejestrować wszystkie tego typu wykroczenia - zapowiada Krzysztof Kosiedowski.

Podobne urządzenie działa już m.in. w Ostrołęce, gdzie podczas ledwie trzech tygodni testów, na jednym tylko skrzyżowaniu zarejestrowało ponad 500 przypadków przejazdów na czerwonym świetle. Oczywiście, wszyscy kierowcy zostali ukarani mandatami.

Na razie wiadomo, że bydgoskie ZDMiKP wytypowało do takich testów skrzyżowanie Curie-Skłodowskiej z Bałtycką. Zdaniem drogowców jest ono najgorsze właśnie pod względem podobnych wykroczeń.
A co z pozostałymi skrzyżowaniami? Na to pytanie odpowiedzi na razie nie ma.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska