Miasto chce zamknąć Dom Harcerza. To szok!

Pracownicy i dyrekcja Ogniska Pracy Pozaszkolnej "Dom Harcerza" o pomyśle miasta dowiedzieli się na godzinę przed specjalnym posiedzeniem radnych z komisji oświaty, na którym urzędnicy przedstawili swoje propozycje oszczędności.

Dlaczego magistrat wziął na celownik akurat placówkę, której popularność - mimo niżu demograficznego - nie słabnie?

Czytaj także: Zajęcia pozalekcyjne dla rozwijających pasje w Toruniu

- Zaledwie 500 metrów dalej znajduje się Młodzieżowy Dom Kultury, instytucja o podobnych zadaniach statutowych, uważamy więc, że zadania OPP Dom Harcerza należy stopniowo przenosić do szkół na osiedlach - mówił podczas spotkania z radnymi Janusz Pleskot, dyrektor wydziału edukacji urzędu miasta. - Nie widzimy potrzeby, żeby utrzymywać do tego celu osobną jednostkę.

Jak miałaby wyglądać organizacja zajęć rozproszonych po całym mieście, urzędnicy nie potrafili odpowiedzieć. Deklarują jedynie, że nadal będą je prowadzić nauczyciele Ogniska. Nie mówią natomiast, kiedy plan miałby zostać wprowadzony w życie ani dlaczego właśnie teraz uznano, że OPP Dom Harcerza powiela działalność MDK-u, choć obie instytucje od lat zgodnie egzystują w przestrzeni Starówki. - Na takie decyzje żaden moment nie jest dobry, wpadliśmy na to, zastanawiając się, gdzie można znaleźć oszczędności - mówił Pleskot.

Ile da się zaoszczędzić? Z wyliczeń urzędu miasta wynika, że roczny koszt utrzymania budynku i administracji OPP Dom Harcerza to ok. 500 tys. zł.

Anna Ciesielska, dyrektorka placówki, która wraz z częścią zespołu stawiła się na posiedzeniu komisji, nie ukrywała zaskoczenia i oburzenia propozycją urzędników. - Kieruję Ogniskiem od dziesięciu lat i nie zauważyłam dotkliwego spadku zainteresowania naszą ofertą, mimo niżu demograficznego, przez który pustoszeją szkoły. Nie jest prawdą, że robimy to samo, co MDK. Tam prowadzi się działalność "wyczynową", organizuje castingi i przyjmuje najlepszych. Do nas może przyjść każde dziecko, które chce się rozwijać. Może po prostu nasz piękny, zabytkowy budynek, który wyremontowaliśmy m.in. dzięki pomocy rodziców, jest dla kogoś łakomym kąskiem?

Na to pytanie ani prezydent Michał Zaleski, ani nikt z jego podwładnych nie chciał odpowiedzieć. Urzędnicy nie skomentowali również pogłoski, że gmach zajmowany dziś przez Ognisko miałby trafić w ręce Związku Harcerstwa Polskiego.

Plan likwidacji OPP dziwi, tym bardziej że to placówka z 25-letnią tradycją. W tym roku szkolnym na zajęcia dodatkowe uczęszcza tam ponad 770 młodych torunian. Od kilku lat liczba wychowanków oscyluje wokół 800. Zatrudnieni tu animatorzy kultury swoje działania adresują też do dzieci ze Starówki, które często pochodzą z rodzin dysfunkcyjnych.

Czytaj także: Uczniowie zaczynają ferie. Sprawdź, co się dzieje w Toruniu

O przyszłości Ogniska ostatecznie zdecydują radni. W lutym w ich rękach znajdą się także losy części toruńskich szkół. W planie oszczędnościowym dotyczącym oświaty pojawiły się bowiem również propozycje zmian w sieci szkół. Najwięcej kontrowersji wzbudza likwidacja Zespołu Szkół nr 22. Oddziały technikum miałyby zostać przeniesione do Zespołu Szkół Ekonomicznych, który nie wykorzystuje w pełni swoich pomieszczeń, a gimnazjaliści od nowego roku mieliby zacząć naukę w Gimnazjum nr 21 przy ul. Morcinka. Wolny budynek po ZS nr 22 miałby trafić w ręce Zespołu Szkół Specjalnych nr 26, który od lat boryka się z problemami lokalowymi.

Planowane są też m.in. przenosiny Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej oraz Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego "Tęcza". Ile pieniędzy zostanie w budżecie miasta dzięki tym roszadom, żaden z urzędników nie potrafił wczoraj oszacować.