Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osuchowie zostają. I będą walczyć [zdjęcia, wideo]

Dariusz Knopik
Najlepszy komentarz do całej sytuacji na trybunie B zajmowanej przez kibiców Zawiszy
Najlepszy komentarz do całej sytuacji na trybunie B zajmowanej przez kibiców Zawiszy rys. Andrzej Czyczyło
Dwie strony barykady po sobotnim spotkaniu. Po jednej - Anita i Radosław Osuchowie wspierani przez władze miasta, a po drugiej - część kibiców z trybuny B.

Spotkanie w sprawie przyszłości Zawiszy Bydgoszcz

Nie było porozumienia zwaśnionych stron podczas sobotniego spotkania. - Dla mnie celem nadrzędnym jest ekstraklasa - stwierdził prezydent Rafał Bruski. - Nie mogliśmy podpisać "lojalki" - odpowiedzieli członkowie Stowarzyszenia Kibiców Zawiszy Bydgoszcz i Stowarzyszenie Piłkarskiego Zawisza.

Sobotnie spotkanie zostało zwołane, by poszukać porozumienia pomiędzy Osuchem a częścią kibiców skupioną w SKZB.

Przypomnijmy, że cała sprawa zaczęła się po meczu z Widzewem. Wtedy doszło do rozruchów. Interweniowała policja, używając broni gładkolufowej i gazu. Kibice związani z SKZB uważają, że to policjanci sprowokowali zamieszki. Mają żal do Osucha, że przyjął wersję służb. Zarzucają mu też, że swoimi wystąpieniami w mediach, głównie w telewizji, tylko zaognia sytuację, mówiąc wiele nieprawdziwych rzeczy. Podczas meczu z Lechem Osuch był wyzywany przez kibiców z trybuny B, którzy dodatkowo wywiesili obrażające go transparenty.

Pytania bez odpowiedzi

- Poprosiłem o zorganizowanie tego spotkania, by znaleźć źródło konfliktu i poszukać wyjścia z sytuacji - wyjaśniał prezydent Bruski. - Przedstawiciele obu stowarzyszeń stwierdzili, że mają one swój początek w meczu z Widzewem. Spytałem ich, czy utożsamiają się z tym co wydarzyło się na trybunie B, odpowiedzieli, że tak. Określili tę grupę na około dwa tysiące osób. Zadałem im pytanie: czy dla nich najwyższą wartością jest Zawisza w ekstraklasie, ale nie uzyskałem odpowiedzi. Dla mnie jako przedstawiciela miasta, to jest wartość nadrzędna i będę jej bronił wszystkimi dostępnymi sposobami. Przedstawiłem też członkom obu stowarzyszeń pewne oświadczenie potępiające to, co się wydarzyło, z prośbą o jego podpisanie, ale przedstawiciele stowarzyszeń nie zdecydowali się tego uczynić. Dla mnie sytuacja odpowiada hasłu: "kto nie jest z nami, ten przeciwko nam" - tłumaczył prezydent miasta.

Piłka jest najważniejsza

Anita Osuch, prezes Zawiszy, stwierdziła, że spodziewała się takiego przebiegu spotkania. Jednocześnie zapewniła, że zależy jej na dalszym budowaniu wielkiej piłki w Bydgoszczy i na promowaniu miasta i regionu. - Należy podjąć walkę, bo jest tego warta - podkreśliła prezes.

Radosław Osuch stwierdził, że jest zmęczony całą sytuacją i chce odpocząć. - Wiedziałem, że nie będzie efektu - powiedział. - Dla mnie najważniejsza jest piłka. Teraz nic mi się nie chcę, ale trochę odpocznę i zabiorę się ostro do pracy. Muszę zapewnić zespołowi jak najlepsze warunki przygotowań do rundy rewanżowej. Wszystko inne jest na drugim planie - dodał właściciel Zawiszy.

Mediacje bez efektu

Jak zdradził prezydent, podczas spotkania było wiele emocji, ale wszystko odbywało się w granicach przyjętych norm. Mediacji podjął się Eugeniusz Nowak, wiceprezes PZPN i szef struktur piłkarskich w Kujawsko-Pomorskiem. Sytuację próbował ratować także Seweryn Dmowski, przedstawiciel Ekstraklasy SA. Wszystko na nic. Przedstawiciele obu stowarzyszeń twardo obstawali przy swoim. Najpierw wyjaśnienie wszystkich okoliczności meczu z Widzewem, a dopiero potem ewentualne rozmowy mające zażegnać konflikt.

Odpowiedź w internecie

Stanowisko przedstawicieli stowarzyszeń mogliśmy poznać za pośrednictwem internetu, bo nie wzięli udziału w konferencji. W specjalnym oświadczeniu napisali: "...propozycja powołania komisji do wyjaśnienia sytuacji z meczu z Widzewem Łódź, który jest zarzewiem konfliktu, została odrzucona. Brak zgody na merytoryczne wyjaśnienie kwestii ataku policji na kibiców Zawiszy jest dla nas jasnym sygnałem, że Prezydent Miasta Bydgoszczy bez żadnych dowodów wskazał jednoznacznie winnego, czym zlekceważył podstawową zasadę prawną - zasadę domniemania niewinności. Z drugiej strony uznał zasługi oraz jedynie nieomylną postawę i pozycję większościowego udziałowca klubu Radosława Osucha."

Opublikowali treść pisma prezydenta Bruskiego i zapytali: "Niech każdy z nas, który jest sercem i życiem związany z Zawiszą odpowie sobie czy zaakceptowałby takie warunki...?". Jednocześnie podziękowali pozostałym uczestnikom spotkania za próbę podjęcie mediacji.

Zobacz też: Piłkarze i trenerzy Zawiszy Bydgoszcz: Jeśli właściciel opuści klub, to my też!

Co dalej?

Prezydent Bruski zapowiedział, że poprosił władze CWZS Zawisza, zarządzające obiektem, by został on - jak to określono - uszczelniony przed kolejnymi meczami. Chodzi o to, by na trybunach nie znalazły się transparenty i elementy pirotechniki. Postanowiono, że kibice dalej nie będą mogli użytkować tzw. schowka. w którym przechowywali oprawę meczową. Poza tym ustalono, że przed każdym kolejnym meczem stadion będzie oddawany organizatorowi 24 godziny przed spotkaniem i nikt oprócz niego nie będzie mógł na nim przebywać. Chodzi o to, aby nie można było wnieść na stadion żadnych nielegalnych rzeczy.

To dopiero początek działań mających poprawić organizację meczów i zapobiec, by nie dochodziło więcej do takich sytuacji jak podczas spotkania z Lechem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska