Coraz więcej brutalnych zabójstw w regionie

Policjanci mówią o spadku szczególnie uciążliwych przestępstw kryminalnych. I rzeczywiście w porównaniu do 2012 r. w tym roku było ich mniej. Policjanci w całym regionie odnotowali od stycznia do końca listopada tego roku prawie 30 tys. takich czynów (35,5 tys. w 2012 roku).

Czytaj: Zabiła teściową i poćwiartowała jej ciało. Renata K. skazana na 25 lat więzienia! [wideo]

Ubywa rozbojów, przybywa zabójstw
Kradzieży z włamaniem też było mniej, bo aż o pół tysiąca w porównaniu z ubiegłym rokiem.
- To w dużej mierze zasługa działania naszej prewencji - twierdzi Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Na ulicach naszych miast jest więcej patroli, a te które pilnują porządku, są wysyłane w miejsca, gdzie przedtem dochodziło często do przestępstw.

Niepokoi jednak fakt, że z 12 (w 2012 roku) do 18 wzrosła liczba brutalnych mordów dokonywanych ze szczególnym okrucieństwem. Ostatni był w Nakle w listopadzie.
Tam, przy ulicy Jackowskiego został uduszony 16-letni Kamil G. Przedtem oprawcy, którymi byli jego znajomi, cięli go nożem, a następnie zgwałcili. Horror rozegrał się w oparach alkoholowej libacji. Wszyscy jej uczestnicy, łącznie z ofiarą, prawdopodobnie byli też pod wpływem narkotyków. Zabójcy ukryli ciało Kamila w tapczanie, a sami uciekli. Zostali zatrzymani kilka dni później w Krzyżu Wielkopolskim.

Czytaj: W Nakle przy Jackowskiego zabili Kamila. I zgwałcili

- Sprawcom grozi dożywocie - mówi prok. Zbigniew Kozber.
Dwa tygodnie wcześniej zatrzymano i aresztowano 49-letniego mieszkańca Chełmży. Jest podejrzany o zabicie liczącej 72 lata kobiety.
Ciało znaleźli krewni zabitej. Przyszli do niej z wizytą, ale nikt nie reagował na pukanie do drzwi. Strażacy, którzy weszli do mieszkania przez okno, zobaczyli zwłoki z licznymi śladami po ciosach zadanych nożem.

Seria morderstw
Na przestępczej mapie naszego regionu niechlubnie zaznaczyła się Bydgoszcz. Tylko latem dokonano w tym mieście dwóch zbrodni. Na początku lipca w bloku przy ulicy Strzeleckiej został zamordowany mieszkający samotnie 39-latek.

- Często miał gości - mówili o Piotrze J. jego sąsiedzi. - Bywali tu różni ludzie, czasami przypadkiem poznani. Ale Piotr był raczej spokojny. Owszem, zdarzało się, że popijał, ale bywał pomocny - opowiada starsza pani. - Raz nawet zapytał, czy może mi mówić babciu.
W tej sprawie został aresztowany 36-letni podejrzany. To mieszkaniec okolic Nakła.
Inną ofiarę zabójstwa znaleziono w kamienicy zarządzanej przez Administrację Domów Miejskich na bydgoskim Bocianowie. Lokatorzy skarżyli się na wydobywający się z mieszkania fetor. Okazało się, że wewnątrz były zawinięte w dywan zwłoki mężczyzny. Denat miał obrażenia głowy. W tej sprawie zatrzymano 44-latka, również mieszkańca Bydgoszczy.

Koniec porachunków gangów?
Śledztwo w sprawie tego mordu jeszcze trwa. Podobnie jak dochodzenie, które ma wyjaśnić okoliczności tragedii, która wydarzyła się na bydgoskim Błoniu. Pod koniec października do sprawy została zatrzymana 75-letnia mieszkanka podejrzana o zabójstwo starszego o siedem lat męża.

Mundurowi zwracają uwagę, że większości tych zabójstw towarzyszył alkohol. Zaznaczają, że nie były one wynikiem przestępczych porachunków.
- Nie przypominam sobie, by w ostatnim czasie doszło do morderstwa dokonanego przez grupę przestępczą, albo przy okazji napadu rabunkowego - mówi bydgoski policjant.