Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energetycy odebrali ponad 500 zgłoszeń awarii

(bart)
Andrzej Bartniak
Dziś nie powinno być już ani jednego domostwa bez prądu. Aby jak najszybciej usunąć awarie, Enea musiała wezwać do pomocy firmy zewnętrzne.

Pierwsze niepokojące sygnały o tym, że huragan Ksawery dotarł do granic powiatu, pracownicy świeckiego oddziału Enei zaczęli odbierać już w czwartek wieczorem. Z różnych kierunków płynęły informacje o braku prądu. Energetycy wiedzieli, że czeka ich niezwykle pracowity czas. Budzące trwogę prognozy i obrazki z miejsc, do których wcześniej dotarł huragan, dawały wyobrażenie tego, z czym za chwilę będą mieć do czynienia.

Wielu, nie mogąc dodzwonić się do Enei z prośbą o pomoc czy też z zapytaniem, kiedy zostanie przywrócone zasilanie, wybierało numer straży pożarnej, policji lub ogólny numer alarmowy 112.
- Przez kilka godzin próbowałam się dodzwonić, ale numer cały czas był zajęty - żali się pani Krystyna, która bezskutecznie starała się w piątek skontaktować z Eneą. - Podejrzewam, że mieli już dość tych telefonów i po prostu wyłączyli linię.

O tym, że nic podobnego nie miało miejsca, zapewnia Michał Wrycza, zastępca dyrektora świeckiego oddziału.
- Numery były zajęte, bo cały czas przyjmowaliśmy zgłoszenia - tłumaczy. - W podobnych przypadkach najprostszym rozwiązaniem jest wybranie 112. Wszystkie informacje, jakie tam trafiają, a dotyczą naszej działalności, bardzo szybko są przekazywane.

Przeczytaj więcej: Wiatr siał zniszczenie w całym powiecie świeckim. Mieszkańcy przeżyli dramatyczne chwile

Słowa Wryczy potwierdzają dane. - Od czwartku wieczorem do niedzieli odnotowaliśmy w powiecie świeckim około 500 zgłoszeń - wyjaśnia Lech Drzewiecki, rzecznik bydgoskiego oddziału Enea.
Michał Kosmalski, dyrektor Enei w Świeciu nie pamięta podobnego kataklizmu.

- Trąba powietrzna w Starej Rzece narobiła sporo szkód, ale o tyle było łatwiej, że zniszczenia dotyczyły stosunkowo niewielkiego obszaru - wyjaśnia. - Wichura, która szalała w miniony weekend, dokonała zniszczeń w całym powiecie. Aby nie narażać odbiorców na zbyt długie czekanie, musieliśmy poprosić o wsparcie kilka firm zewnętrznych, które zajęły się naprawianiem zerwanych przewodów.
Dopiero za kilka dni znane będą koszty napraw. Mogą one sięgnąć 300 tys. zł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska