Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urbaniak we wrześniu biegł dla niego z Warszawy do Bydgoszczy. Teraz Maciej już z nim truchtał!

(ALE)
Olimpijczyk Daniel Trojanowski, Maciej Kocieniewski i Andrzej Urbaniak.
Olimpijczyk Daniel Trojanowski, Maciej Kocieniewski i Andrzej Urbaniak. Paweł Skraba
Kiedy Urbaniak we wrześniu biegł dla niego z Warszawy do Bydgoszczy, Kocieniewski leżał jeszcze w szpitalu. Poruszał się na wózku inwalidzkim. Obiecał mu wtedy, że choć potruchta z nim w fordońskim biegu mikołajkowym. I słowa dotrzymał.

Bieg Mikołajkowy w Fordonie

Maciej szpital im. Jurasza w Bydgoszczy opuścił pod koniec września. Bez wózka inwalidzkiego. By nie przyzwyczaić się do niego i do balkonika. - Dopiero zaczynałem chodzić - wspomina. - A przecież Andrzejowi obiecałem, kiedy biegł dla mnie z Warszawy do Bydgoszczy, że 7 grudnia wezmę udział w organizowanym przez niego II Fordońskim biegu mikołajkowym. Nie mogłem go przecież zawieść...

W sobotę stanął na starcie. - Zrobił z nami kilkadziesiąt metrów pieszobiegu - cieszy się Andrzej Urbaniak. - Tylko on sam wie, ile to kosztowało wysiłku. Ile pracy musiał włożyć, by to, co jeszcze miesiąc czy dwa temu było niemożliwe, stało się możliwe. Podziwiam Macieja za upór.

- Słaby jeszcze jestem, ręce i nogi jeszcze odmawiają posłuszeństwa, ale czuję, że z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej - mówi Maciej Kocieniewski. - Dzięki panu Andrzejowi. To on przekonał mnie, że warto żyć, że warto rehabilitować się, walczyć o każdy krok na własnych nogach. Wie pan, że wychodzę już z domu na spacer, powolutku, robię nawet do pół kilometra?

Przeczytaj także: Andrzej Urbaniak dobiegł z Warszawy do Bydgoszczy! [zdjęcia]
Maciej ma 35 lat. Jego żona zmarła na raka w roku 2009. Został sam z dwiema córeczkami. Rok później zachorowała młodsza Nicola. Nowotwór. Sześcioletnia córeczka dołączyła do mamy 1 lipca tego roku. Maciej Kocieniewski nie mógł być na pogrzebie. Bo w połowie czerwca uległ wypadkowi. Z bezwładem rąk i nóg trafił do tego samego szpitala, w którym umierała jego Nikolka...

W sierpniu przyjaciele i koledzy z zakładu, w którym przez 10 lat pracował Maciej - był mechanikiem w bydgoskim salonie Reiski Auto - urządzili dla niego w Krąpiewie rajd terenówek, by w ten sposób zebrać pieniądze na rehabilitację. Napisaliśmy o ich akcji. Przeczytał to ultramaratończyk, zawodnik bydgoskiego Zawiszy Andrzej Urbaniak.

Urbaniak pokonywał już długie dystanse. W Grecji, w Polsce, w Rosji, na Ukrainie. Zrezygnował z udziału w kolejnych mistrzostwach Polski w biegach 24-godzinnych, by pobiec dla Macieja. Z Warszawy do Bydgoszczy. Wyruszył 15 września sprzed gmachu NFZ w Warszawie, by po 31 godzinach wbiec na bydgoski Stary Rynek. W ten sposób chciał pomóc w zbiórce pieniędzy na rehabilitację Kocieniewskiego. Bo przecież Maciej kiedyś szpital opuści i będą potrzebne pieniądze. Dzięki przyjaciołom Macieja i Andrzejowi konto chorego zasiliło kilkanaście tysięcy złotych.

Andrzej Urbaniak z Maciejem Kocieniewskim po raz pierwszy spotkali się kilka dni po biegu z Warszawy do Bydgoszczy. Byłem wówczas z nimi w szpitalu. To wtedy Andrzej powiedział: - Ja pobiegłem dla ciebie, i za to ty pobiegniesz ze mną. Ze swoją córeczką Mają. I Maciej, wtedy jeszcze na wózku inwalidzkim obiecał, że pobiegnie...

Urbaniak jest wiceprzewodniczącym rady osiedla Stary Fordon w Bydgoszczy, szefem komisji sportu, turystyki i oświaty. W minioną sobotę zorganizował już drugi bieg mikołajkowy dla uczniów fordońskich szkół podstawowych. Mimo fatalnej pogody na starcie stanęło ponad 150 dzieci. Również ze szkoły w Ostromecku. Każdy uczestnik biegu otrzymał pamiątkowy medal. - Ci, którzy zobaczyli Macieja, wiedzą już, że jak się bardzo chce, to dzięki bardzo ciężkiej pracy, można wszystko. Wierzę, że za rok Maciej przebiegnie z nami całą trasę.

Andrzej Urbaniak od początku listopada przygotowuje się do kolejnego biegu: z Wadowic do Rzymu - przez rodzinne miasto Benedykta XVI. 1600 kilometrów Szlakiem Trzech Papieży. Wyruszy 27 kwietnia 2014 roku - w dniu kanonizacji Jana Pawła II. Do Rzymu chce dobiec 27 maja. W Alpach dziennie zamierza pokonywać po 40-45 kilometrów, na terenach płaskich po 60-65 km. Aby przygotować się do tego wyczynu musi do kwietnia wybiegać 4,5 - 5 tys. km. Trasę pomagają mu wytyczać proboszczowie fordońskich parafii. Będzie wraz z ekipą, która pojedzie dwoma samochodami osobowymi, nocować w parafiach i zakonach. Jedno auto będzie jechało przed nim, drugie za nim. Sponsorzy kolejnego biegu Andrzeja Urbaniaka są pilnie poszukiwani.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska