Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moda na upiorne zabawki. Tak upiorne, że dzieci się ich boją

Katarzyna Piojda [email protected] tel. 52 32 63 155
Jedna z upiornych lalek.
Jedna z upiornych lalek. A.Raphael/flickr.com
Trup cioci z trumną w zestawie. Oto zabawka ze "śmiertelnej kolekcji". Niektóre markety już wycofują ten towar. Ale inne upiorki nadal widać na sklepowych półkach. I wcale nie straszą dzieci tylko przyciągają.

"Tutaj leży Cioteczka Róża, co tak dużo mówiła, że aż się sztuczną szczęką udławiła". Taki nietypowy akt zgonu dołączony jest do lalki. Można ją kupić w zestawie z trumną lub grobowcem. Zestaw lalek-truposzy to 12 figurek. Wśród nich, oprócz Cioteczki Róży, znajduje się np. policjant Fred. Do figurki dołączona jest kartka: "Nie upilnował ruchu i skończył z parkometrem w brzuchu."

Zaświat za 30 złotych

Nie tylko szkaradne zabawki z zaświatów (już za około 30 złotych) można sobie sprawić.
Jednooka maskotka w kształcie piłki z napisem "Przyłóż mi, rzucaj mną, kopnij mnie!", jednorożec, na którego róg nadział się miś i obaj są ubabrani krwią czy koń robiący kupę to następne "atrakcje" dla dzieci. Są też "Angry birds", czyli "Wściekłe ptaki", które robią furorę wśród kilkulatków.

Laleczka Chucky, bohaterka horrorów z końca lat 80., to pikuś w porównaniu z popularnymi teraz zabawkami dla dzieci. Ten amerykański horror był nakręcony dla dorosłych widzów. A zabawki, jakich teraz wiele na sklepowych półkach, przeznaczone są nawet dla 3-letnich brzdąców.

- Ohyda! - ocenia lalki-truposzki mama 6-letniej Moniki z Bydgoszczy. - Mała chciałaby taką dostać, ale ja nie kupię jej trupa. W życiu. Po moim trupie!

Walor edukacyjny

Dystrybutor "zmarłych" zabawek na Polskę, spółka Epee ze Szczecina, w nowym asortymencie nie widzi nic złego.
- Zabawki te posiadają walor edukacyjny. Ponadto odpowiadają obecnym trendom na rynku, związanymi ze śmiercią - tłumaczyli przedstawiciele Epee Polska.

Zabawki-nieboszczyki pojawiły się m.in. w sklepach sieci Biedronka. Nie potrzebowały specjalnej kampanii reklamowej, a i tak w parę dni mówiono o nich w całym kraju.

Przeczytaj:

Wiedźma Halloween, czyli dlaczego lubimy się bać [google dało doodle]

- Z uwagi na przekazane do nas opinie klientów, nasza sieć podjęła decyzję o wycofaniu lalek-nieboszczyków ze sprzedaży - informuje nas biuro prasowe firmy Jeronimo Martins, do której należą sklepy Biedronka.

A jeszcze kilka dni temu w komunikacie piarowcy z Biedronki tłumaczyli, że "oferta wszystkich ich produktów przygotowywana jest w oparciu o różne preferencje klientów. Dlatego w sklepach sieci Biedronka, obok tradycyjnych pluszaków, lalek, samochodzików i książek, pojawiają się także zabawki uosabiające bohaterów niecodziennych".
Niecodziennych, czyli choćby lalek w trumnach. Zabawkowych takich.

Taka moda

Lalki, przypominające trupy, znikają z półek w Biedronkach. Ale w innych sklepach podobny towar ma się dobrze. I zainteresowanie nadal wzbudza.

Zresztą nie tylko on. Sklepy chętnie eksponują podobny asortyment w działach dla najmłodszych. Dlaczego? Bo panuje ogólnoświatowa moda wśród dzieci na rzeczy straszne i upiorne.

Zaczęło się od lalek z serii Monster High. To lalka typu barbie, ale w koszmarnej wersji. Jedne mają trupie czaszki na ciuszkach, a inne oczy jak zombie. Są też takie, które lubią słuchać muzyki i sprzedawane są w kompletach z głośnikami w kształcie trumny.

Zobacz: Druk 3D: Trampki z drukarki? Niedługo to może być nasza codzienność [wideo]

- U nas, na 130 dzieci, nie ma ani jednej upiornej zabawki. Ani Monster High, ani innej - przyznają w Przedszkolu nr 9 "Akademia Przedszkolaka" we Włocławku. - Tylko normalne takie, edukacyjne, pobudzające do myślenia i rozwoju.
Ale po powrocie z przedszkola czy szkoły małolaty często witają się w domach z upiornymi zabawkami, które dostały od rodziców albo dziadków.

Dziecko w sieci

Producenci poszli dalej. Zabawka to dla nich już za mało. Kto kupi wybrane modele lalek lub misiów, dostanie w prezencie specjalny kod. Trzeba wpisać go na podanej stronie internetowej. Gdy operacja się uda, malec, siedzący przed komputerem, może pobawić się choćby w "pośmiertne życie". Ma szansę na stworzenie własnej galerii supertrumien.

Monika Merc-Okonek, psycholog dziecięcy z Bydgoszczy, uważa, że nie wszystkie brzydkie zabawki są złe. - Na przykład maskotki z napisem "Przyłóż mi, rzucaj mną, kopnij mnie!" - zaznacza psycholog. - Taka zabawka nie wyzwala w dziecku agresji, tylko pomaga mu rozładować emocje i napięcie. W takim przypadku poddenerwowane dziecko nie zrobi krzywdy sobie, ani nikomu ze swojego otoczenia.

Terapia szokowa

O trupich lalkach i śmiertelnych rekwizytach ekspertka wypowiada się już inaczej.
- Być może producent chciał, żeby była to zabawka edukacyjna, dzięki której rodzic wprowadzi malucha w tematykę śmierci - sądzi Merc-Okonek. - Plan się jednak nie udał. Zabawka, zamiast uczyć i bawić, może wywołać strach. Jeśli mama i tata pragną wyjaśnić dziecku, czym jest śmierć, powinni to zrobić łagodnie.
A nie stosując terapię (a raczej zabawkę) szokową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska