Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy "książęta Kościoła" są świętsi od Franciszka...

Jacek Deptuła [email protected]
Biskup Rzymu: najlepsze konto jałmużnika jest to, które jest puste. Nie składamy pieniędzy, lecz rozdajemy.

- Halo, tu papież Franciszek. Napisał pan do mnie list z prośbą o osobiste spotkanie, dzwonię, żeby się umówić...
- Dzień dobry, nie spodziewałem się, że Wasza Świątobliwość zadzwoni!
- Dlaczego nie? Spójrzmy do kalendarza: w środę nie mogę, w poniedziałek też nie, wtorek - pasuje? No, to jesteśmy umówieni o 15.00 w Domu św. Marty.
W taki sposób papież Franciszek, Argentyńczyk Jorge Mario Bergoglia, umówił się kilka tygodni temu na wywiad z włoskim dziennikarzem i wydawcą lewicowego dziennika "La Repubblica" - Eugenio Scalfarim, zatwardziałym ateistą. Wyobraźmy sobie - zachowując proporcje - podobną rozmowę abp Józefa Michalika z redaktorem naczelnym lewicowego tygodnika "Przegląd". Byłoby to możliwe? Wykluczone - polskie biskupie dwory to w większości udzielne księstwa, a który książe Kościoła zadzwoni do prostego ateisty, by porozmawiać o wierze?

"Efekt Franciszka"

To zadziwiające zjawisko biorąc pod uwagę zaledwie dziewięciomiesięczny pontyfikat. Włoski socjolog, badacz zachowań wiernych dowiódł już na podstawie analiz, że od marca tego roku dzięki nowemu papieżowi kilkaset tysięcy jego rodaków powraca na łono Kościoła. Nic dziwnego - od pierwszych godzin po wyborze Bergoglia zaskakuje wszystkich. W Polsce natomiast wśród kleru obserwuje się przeciwne zjawisko - papież zaskakuje, ale negatywnie.

Tymczasem Franciszek chce głęboko wierzyć w sumienia hierarchów, skoro już na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami westchnął: "Och, jakże pragnę Kościoła ubogiego i dla ubogich". Takich symbolicznych gestów i słów głowy Kościoła jest coraz więcej. Kiedy w lipcu dowiedział się, że w Buenos Aires postawiono jego rzeźbę, po prostu podniósł słuchawkę telefonu, wykręcił numer katedry i nakazał natychmiastowe jej usunięcie (a warto pamiętać, że za życia Jana Pawła II, mimo jego niechęci, powstało blisko 200 pomników - dziś jest ich ponad sześćset).

Przeczytaj także: Papież Franciszek: czasem bywam antyklerykałem

Ale nowy biskup Rzymu nie poprzestaje na gestach. Zaczyna rozmawiać z ludźmi. Co najważniejsze - nie tyle mówi, co właśnie rozmawia. W jednym z pierwszych wywiadów dla "La Civilta Cattolica" wydawanego przez włoskich jezuitów Franciszek wypowiedział opinię gorszącą tych bardziej świętszych od papieża: "Nie możemy zatrzymywać się tylko nad kwestiami aborcji, małżeństw homoseksualnych i używaniem środków antykoncepcyjnych. T o n i e j e s t m o ż l i w e".

Nic więc dziwnego, że w naszych kościołach o takich poglądach papieża wspomina się półgębkiem tłumacząc najczęściej, że "nie to miał na myśli" lub że "jego słowa zostały wyrwane z kontekstu". Zatem wyrywajmy.
Katolicka Agencja Informacyjna streściła ten fragment rozmowy pomijając ostatnie zdanie - "To nie jest możliwe". Choćby z tego wyraźnie widać, jak wielka jest przepaść między Kościołem papieża Franciszka a Kościołem abpa Józefa Michalika i o. Tadeusza Rydzyka. Zresztą, mało kto wierzy, że zasypie ją nowy biskup Rzymu, choćby z racji jego wieku i oporu biskupich księstw w Polsce.

Wspomniany na początku wywiad Scalfariego z głową Kościoła "La Repubblica" opublikowała miesiąc temu. Wiele opinii papieża to dla wyznawców herezja w czystej postaci. Prostota i naturalność Bergoglia telefonującego do niewierzącego dziennikarza mogła zdumiewać. Ale to, co powiedział w rozmowie Scalfariemu przypomina małe trzęsienie ziemi. "Dwór to trąd papiestwa" - powiada Franciszek dodając, że władcy Kościoła nieraz byli narcyzami otoczonymi pochlebstwem. I dalej - "Klerykalizm? Nie powinien mieć nic wspólnego z chrześcijaństwem. Św. Paweł jako pierwszy rozmawiał z poganami, jako pierwszy nas tego uczył".

Według papieża świat dręczą dwie największe bolączki: bezrobocie młodych i samotność starych, którzy zostali przygnieceni przez rzeczywistość. I to jest najpilniejszy problem Kościoła katolickiego. "Nasza misja - określić potrzeby ludzi i starać się je zaspokoić" - mówi włoskiemu ateiście Ojciec Święty. A zapytany o misję nawracania na katolicyzm nie pozostawia żadnych wątpliwości: "Nawracanie to głupota. Trzeba umieć nawzajem się poznać i wysłuchać, poszerzyć krąg myśli".
- A polityka? - zapytał Scalfari.
- Kościół nie będzie się zajmował polityką!
W innym miejscu Franciszek nie pozostawia złudzeń naszym katolickim fundamentalistom: "Musimy znaleźć nową równowagę, inaczej konstrukcja nauki moralnej Kościoła może runąć jak domek z kart". A napis ze słowami "Poszerzyć krąg myśli" powinien zawisnąć na frontowej ścianie sejmowej sali obrad Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji.

Kościół "dziadowski"

To oczywiście znacznie uproszczone przesłania pierwszych miesięcy pontyfikatu, lecz w niesamowitej opozycji do tego, co głoszą polscy książęta Kościoła. Abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski od 2004 r., biedę świętego Franciszka i papieża Franciszka postrzega inaczej. W jednej z homilii powiedział, że "Ubóstwo jest postawą duchową, której nie należy łączyć ani z nędzą, ani z abnegacją, ani z dziadostwem. Bł. Jan Paweł II żył ubogo i był ubogi, nieprzywiązany do dóbr, ale musiał je otrzymać, żeby wybudować dom dla głodnych i bezdomnych w Rzymie".

Ale czy słyszał kto w Polsce, by Kościół sprzedał choć tysiąc hektarów (z posiadanych 150 tys.) po to, by zbudować schronisko dla bezdomnych "dziadów"? Albo przychodni im. Jana Pawła II?
Szoku można doznać - ale au rebours - czytając dalej homilię arcybiskupa: "Jezus także korzystał z ofiarowywanych Mu przez zasobne osoby darów, a w swoim pożegnalnym słowie do apostołów polecał głosić Ewangelię zbawienia, zalecał jedność i miłość do wszystkich. Ale nic nie wspominał o ubóstwie".
Mimo to hierarchowie dowodzą, jak są biedni. CBOS w jednym z badań ustalił, że przeciętny zarobek polskiego biskupa to... ok. 700 zł, a niektórzy zarabiają nawet tylko 500 zł. Trudno zatem, by obniżali sobie pensje, o co apelował papież Franciszek. Dziwne to, bo zdaniem Episkopatu "wynagrodzenie przeciętnych duchownych powinno kształtować się poniżej średniej krajowej", czyli nie więcej niż 3500 złotych brutto.

O wiele boleśniejszą sprawą są przestępstwa seksualne księży. Papież mówi "zero tolerancji", lecz w Polsce słowa te mają inne znaczenie. W ostatnim wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy" kardynał Stanisław Dziwisz tłumaczy np. dlaczego Kościół nie powiadamia o przestępstwach prokuratury. Odpowiedź znów bulwersuje i nie pozostawia wątpliwości co do intencji. Kard. Dziwisz tłumaczy: "Możemy osobom pokrzywdzonym radzić, by zaistniałe zachowania zgłosić organom ścigania. Problem polega na tym, że ofiary takich czynów często powiadomienie władz kościelnych o tym traktują prawie jak konfesjonał (...) Chcą zapomnieć o traumie, jaka ich spotkała. Kościół zaś te osoby otacza troską. Ja staram się być dla kapłanów, nawet dla tych zagubionych, jak ojciec. Nie jest to pobłażliwość, ale troska i poszanowanie ludzkiej godności".

Papież wprawdzie zapowiedział, że z pełną determinacją będzie zwalczał nadużycia seksualne w Kościele, lecz jeśli sprawcy wcześniej zostaną otoczeni ojcowską opieką polskich biskupów - nic się nie zmieni.

Kolejne poruszenie wywołał argentyński papież mówiąc, że duchowni nie powinni pobierać opłat za udzielenie sakramentów: "Ci, którzy przychodzą do Kościoła, powinni czuć się jak w domu, a nie wykorzystywani". Ale biskup Tadeusz Pieronek, jakby nie zrozumiał intencji Franciszka i dał odpór: "Jak dziewczynę stać na buciki na ślub za kilka tysięcy, to jak za ten ślub da 100 zł, nic się nie stanie". Tymczasem - naucza Franciszek - "zdarza się, że ten, kto przychodzi prosić o sakrament, otrzymuje formularz, a nawet gorzej, proszony jest o pieniądze!".

Mimo wszystko o wiele bardziej groteskowa jest postawa polskich ortodoksów. Znany katolicki publicysta Tomasz Terlikowski wytłumaczył Franciszkowi, że się myli życzliwie odnosząc się do homoseksualistów i nazywając ich braćmi. "Seks homoseksualny mężczyzny z mężczyzną i kobiety z kobietą jest w oczach Pana obrzydliwością, jest grzechem ciężkim. Papież nie ma władzy nad doktryną, Pismem Świętym i tradycją" - zagrzmiał Terlikowski. Niemożliwe, by teolog tego formatu zapomniał o dogmacie nieomylności Ojca Świętego, który zakłada bezbłędność papieża w sprawach wiary i obyczajów.

Jest w Polsce kilka zapalnych punktów związanych z doktryną Kościoła: to sprawa zapłodnienia in vitro, aborcji, religii w szkole, majątku kościelnego, przestępstw seksualnych i politykierstwa kleru. Nikt nie ma złudzeń, że Kościół o. Rydzyka stanie się wkrótce Kościołem Franciszka. Jednak ziarno zostało zasiane. Bo jak inaczej rozumieć słowa głowy Kościoła, który mówił w rozmowie ze Scalfarim: "Kiedy mam przed sobą klerykała, z miejsca robię się antyklerykalny (śmiech)".

Od redakcji:Dziś rano Watykan usunął ze swojej strony internetowej wywiad, o którym mowa w artykule.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska