Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teresa Werner. Jaka ona jest? [wideo]

Rozmawiał Andrzej Bartniak
Płyta Teresy Werner "Spełnić marzenia”, wydana w 2012 roku ma już status złotej.
Płyta Teresy Werner "Spełnić marzenia”, wydana w 2012 roku ma już status złotej. Andrzej Bartniak
Bywa nazywana królową śląskiego disco polo, ale ona sama nie lubi tego określenia. Rozmowa z Teresą Werner, wokalistką, która wystąpiła w Świeciu

- Po koncercie rozdawała pani autografy i pozowała do pamiątkowych zdjęć przez ponad półtorej godziny. Niewielu artystów gotowych jest poświęcić fanom tyle czasu. Czy ten ukłon w ich stronę jest jedną z tajemnic popularności Teresy Werner?
- Jeżeli ktoś przychodzi na mój koncert, kupuje moje płyty, to dlaczego nie miałabym dać mu jeszcze radości w postaci autografu czy pamiątkowego zdjęcia? Widzę jaką sprawia to ludziom satysfakcję. Przyznam, że odczuwam pewien dyskomfort, gdy nie mogę wszystkim dać tej radości, a tak się czasami zdarza gdy muszę wyjechać, ponieważ za kilka godzin spodziewają się mnie w innym mieście. Nie mam wrażenia, że to co robię jest szczególnie niezwykłe. Chyba tak to powinno wyglądać. Jestem osobą publiczną, a więc jestem dla publiczności.

- Pani kariera sceniczna zaczęła się od występów w Zespole Pieśni i Tańca "Śląsk". Jak pani wspomina ten czas?
- Bardzo dobrze. Zyskałam solidne podstawy, które dziś wykorzystuję występując jako solistka. Wiem jak się prezentować przed publicznością, jak z nią rozmawiać. Lata spędzone na scenie procentują.

- Jak długo występowała pani w "Śląsku"?
-.... hm, powiedzmy, że nikt inny nie był tak długo związany z tym zespołem, jak ja.

- W którym momencie postanowiła pani występować jako solistka z repertuarem nieco innym niż ten przez lata ćwiczony ze "Śląskiem"?
- W zasadzie po odejściu z zespołu cały czas gdzieś się udzielałam. Nie wyobrażałam sobie życia bez śpiewu. Występuję od 16. roku życia. Odchodząc z zespołu wiedziałam, że zamykam tylko pewien rozdział. Przez pewien czas związałam się np. z kabaretem "Chwila", tworzonym przez grupę osób, które znałam z zespołu "Śląsk". Wykonywaliśmy głównie repertuar z lat 20. i 30. Cały czas coś się działo. Przełomem okazała się moja pierwsza piosenka "Miłość jest piękna", którą postanowiłam zanieść do radia. Utwór trafił na śląską listę przebojów i od razu podbił serca słuchaczy.

- Kiedy to było?
- W 2011 roku.

- W internecie bywa pani nazywana królową śląskiego disco polo. Zgadza się pani z tym określeniem?
- Raczej nie. Nie mam nic do disco polo, ale nie powiedziałabym, że "Kochany, czekam tu", "Modlitwa" czy "Piosenka o mamie" to jest disco polo. Choćby dlatego że autorami większości moich kompozycji są przyjaciele z Chorwacji.

- Jak to się stało, że muzykę piszą dla pani właśnie Chorwaci?
- Jest to zasługa Wydawnictwa Muzycznego Eska, z którym jestem związana. Wytwórnia ma dobre kontakty z muzykami z Chorwacji stąd moje znajomości i wyjazdy do tego kraju, gdzie również zdarza mi się występować i nagrywać.

- Gdzie ma pani najwięcej fanów?
- Chyba na Pomorzu. Oczywiście, na Śląsku też cieszę się popularnością, ale przyjeżdżając tutaj czuję, że jestem wyczekiwana jak ktoś z rodziny.

- Wiem, że są tacy, którzy jeżdżą za panią po całym kraju.
- Zgadza się. Jest to całkiem spora grupa i cały czas się poszerza. Czasami są to nawet całe rodziny. Mam takiego fana "maratończyka", któremu zdarza się 300 km jechać pociągiem, a później jeszcze biec 15 km, bo nie ma połączenia z miejscowością, w której występuję.

- Zdarzają się oferty matrymonialne?
- Mąż bywa na większości moich koncertów, przedstawiam go i sytuacja wydaje się jasna, ale otrzymuję takie propozycje. Nawet z zagranicy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska