Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor PCPR w Inowrocławiu już wie, kto obrażał go na forum. Internautka stanęła przed sądem

(dan)
Rafał Walter, dyrektor PCPR w Inowrocławiu: - Wiem, że słowa mogą czasami bardziej zranić, niż jakiekolwiek narzędzie.
Rafał Walter, dyrektor PCPR w Inowrocławiu: - Wiem, że słowa mogą czasami bardziej zranić, niż jakiekolwiek narzędzie.
Rafał Walter doprowadził przed sąd kobietę, która na forum internetowym pisała bzdury na jego temat. Do dziś nie usłyszał od niej słowa: - Przepraszam.

O 4.30 rano komuś przyszło do głowy wypisywać na mój temat nieprawdę. Pomówiono mnie o to, że wraz z rodziną za pieniądze włoskich rodzin adopcyjnych jeżdżę do Włoch i tam sobie wypoczywam - wspomina dyrektor PCPR w Inowrocławiu.

"lukrecja borgia"

Wpis ten pojawił się na forum internetowym pod naszym tekstem, w którym mowa była również o kosztownych błędach, jakie miał popełnić kierowany przez Rafała Waltera PCPR. Internauci ostro naigrywali się wówczas z dyrektora. Ostatecznie Regionalna Komisja Orzekająca przy RIO w Bydgoszczy uniewinniła Rafała Waltera od zarzucanych mu czynów. On natomiast postanowił doprowadzić przed sąd internautę ukrywającego się pod nickiem "lukrecja borgia hahahah".

Przeczytaj: SMS-y chorej miłości. 26-latek z Radziejowa zatrzymany za stalking

- Rozumiem, że komuś może się nie podobać to, w jaki sposób prowadzę swoją jednostkę. Nie jestem doskonały. Oprócz zalet mam też i wady, jak każdy. Czym innym jest jednak wypisywanie ewidentnych kłamstw. Gdyby ktoś pisał tylko o mnie, może i machnąłbym na to ręką, ale tym wpisem ten ktoś dotknął również mojej rodziny - opowiada Rafał Walter.

Wyssane z palca

Tłumaczy, że we Włoszech rzeczywiście był, ale prywatnie. - Siostra mojej żony tam mieszka - wyjaśnia. Dodaje też, że żadna włoska rodzina ubiegająca się o polskie dziecko nic by nie wskórała fundując mu wczasy we Włoszech, gdyż i tak nie ma on bezpośredniego wpływu na adopcje zagraniczne. - Cała ta sprawa została wyssana z palca - wyznaje.

Sprawę zgłosił więc na policję. Po paru miesiącach otrzymał IP z imieniem i nazwiskiem właścicielki komputera, z którego dokonano wpisu. Znał ją dobrze. Wcześniej z nią współpracował. - Od razu przyznała się, że dokonała tego wpisu. Nie wykazała jednak żadnej skruchy. Zamiast słowa przepraszam, usłyszałem od niej: "Po co się pan tym zajmuje. Przecież inni też o panu źle pisali. Czy ich też będzie pan po sadach ciągał?" - wspomina.

Zobacz też: Obraźliwe smsy, wybite okna... Do czego skłonny był 57-latek podejrzany o stalking?

Sąd uznał, iż internautka ukrywająca się pod nickiem "lukrecja borgia" złamała prawo. Nakazał jej wpłacić 1500 złotych na konto jednego ze stowarzyszeń.

Rafał Walter cieszy się, że ma już to za sobą. - Ta sprawa snuła się za mną przez jakiś czas. Czułem na korytarzach ludzkie spojrzenia. Wiem, że słowa mogą czasami bardziej zranić, niż jakiekolwiek narzędzie. Cięta rana się zabliźni, a po rzuconych w Internecie oszczerstwach zawsze coś zostanie - wyznaje. Przypomina forumowiczom, że Internet nie jest zupełnie anonimowy. Każdy zostawia w nim swój ślad.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska