Ewelina Gala zerwała więzadła? Astoria bez Sebastiana Laydycha

Po porażce na inaugurację z mistrzyniami Polski z Polkowic, w sobotę Artego stanie przed szansą zrehabilitowania się za 20-punktowe lanie i pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. W hali Chemika pokaże się w meczu z Rivierą Gdynia (bilety 5 i 10 zł).

Podopieczne trenera Wadima Czeczuro w 1. kolejce też przegrały u siebie - 56:74 z toruńską Energą, ale postawiły zespołowi gości trudne warunki. Trudnej przeprawy Artego musi się spodziewać także w sobotę. Riviera jest mocno zmieniona, ale są dwie Amerykanki: rozgrywająca (168 cm) Emilie Johnson i środkowa (190 cm) Danielle Wilson. Obie w pierwszym meczu nie błyszczały, ale na pewno z każdym kolejnym będą groźniejsze, a do tego mogą liczyć na wsparcie Ukrainki Krystyny Macko (182 cm), a także doświadczonych już Polek: Małaszewskiej, Misiuk czy znanych z gry w Bydgoszczy Szlachty i Szymczak-Górzyńskiej.

Przeczytaj także: Trzy tysiące kibiców nie pomogły Artego. Porażka z CCC Polkowice [zdjęcia]

Gala zerwała więzadła?

Gala świetnie prezentowała się w grach przedsezonowych, była najskuteczniejszą koszykarką Artego w przegranym 20 punktami inauguracyjnym spotkaniu z CCC Polkowice.

W środę na treningu upadła nieszczęśliwie na kolano. W czwartek ból się nasilił, więc klub wysłał ją na badania do Poznania. Niestety, wstępna diagnoza nie była zbyt optymistyczna. - Nie wygląda to dobrze, niewykluczone, że bardziej szczegółowe badania potwierdzą najgorsze - zerwanie więzadeł - tłumaczy Jarosław Kotewicz, dyrektor klubu.

Gala na pewno nie zagra w sobotnim meczu (17.00) z Rivierą Gdynia w hali bydgoskiego Chemika.

W środę obradował też zarząd Artego, który nie podjął jednak żadnej decyzji personalnej, jedynie podtrzymał deklarację, że wciąż trzyma miejsce w składzie dla polskiej Amerykanki z Nigerii - Charity Szczechowiak. Jej powrót, w obliczu kontuzji Gali i przy słabej postawie wysokich Amerykanek Sampson i Lawson, może okazać się niezbędny. - W połowie przyszłego tygodnia ma się określić ostatecznie - zapewnia Kotewicz.

Rywal w zasięgu Astorii

Bardzo ważny mecz w I lidze rozegrają w sobotę koszykarze Astorii. W hali przy Waryńskiego podejmą Spójnię ze Stargardu Szczecińskiego (bilety 5 i 10 zł, wśród kibiców wylosowany zostanie rower ufundowany przez Bank BGŻ). Nasza ekipa w 1. kolejce wyraźnie, choć po walce, przegrała w Toruniu z SIDEN-em, rywale we własnej hali ulegli MOSiR-owi Krosno 53:68. Co ciekawe, do przerwy toczyli wyrównany bój, nawet prowadzili, na początku 3. kwarty zdobyli kolejne 4 "oczka", ale później stracili z rzędu... 26.

Przeczytaj także: Energa Toruń zaczęła sezon od wysokiego zwycięstwa [wideo]

- Ten zespół mocno się zmienił, odeszli Stępień, Trepka, Parzych, mają więc problem na rozegraniu. Do tego słabiej zagrali liderzy, stąd porażka - mówi Jarosław Zawadka, trener "Asty".

Faktem jest, że Kwiatkowski, Suliński i Grudziński z pierwszej piątki nie trafili żadnego z 15 rzutów (!), a honor ratowali tylko Ejsmont, Koszuta i Soczewski. To jednak wciąż groźny rywal, mający w szeregach właśnie doświadczonych Grudziń-skiego (208) i Koszutę oraz mierzącego 217 cm Wojdyra. W normalnej dyspozycji gospodarze powinni ten mecz wygrać. - No bo jak nie wygrać u siebie i z takim rywalem? - pyta retorycznie trener Zawadka. Wiadomo, że w składzie znajdą się już kontuzjowani ostatnio Małgorzaciak i Obarek, ale nie wystąpi jeszcze narzekający na ścięgno achillesa Laydych.