Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejsca pracy? Radni Raciążka mówią: nie

Jadwiga Aleksandrowicz
Spółdzielni nie będzie, pozostaje "pośredniak"
Spółdzielni nie będzie, pozostaje "pośredniak" Ewelina Fuminkowska
Trzy gminy w powiecie aleksandrowskim chciały utworzyć samorządową spółdzielnię socjalną. Słynie z takich samorządowych spółdzielni Wielkopolska. Spółdzielnia miała dać nowe miejsca pracy. Plany zniweczyło "nie" radnych gminy Raciążek.

Projekt rodził się od czerwca. Powstał w głowach samorządowców Aleksandrowa Kujawskiego. Wynikał z programu pod nazwą "Od wykluczenia do zatrudnienia", z którego można by finansować wspólne przedsięwzięcie. Aleksandrowscy samorządowcy porozumieli się z wójtami gmin Raciążek i Waganiec, gdzie jest duże bezrobocie i marne szanse na nowe miejsca pracy. Spółdzielnia miała je stworzyć.

Zobacz: Nie masz pracy? Zgłoś się!

Zgodę na powołanie spółdzielni musiały wyrazić rady gmin. We wtorek od rana na projektem uchwały o utworzeniu Spółdzielni Socjalnej "Kujawianka" długo i burzliwie dyskutowali radni Aleksandrowa Kujawskiego. Wątpliwości i pytań było wiele: o finanse, o udziały, o odpowiedzialność, gdy coś nie wyjdzie, o szanse powodzenia. Cierpliwie na wszystkie pytania odpowiadali zaproszeni na obrady goście: Hanna Łowicka i mec. Zbigniew Prałat ze Stowarzyszenia Spółdzielni Socjalnych w Poznaniu (z wielkopolskich doświadczeń czerpią samorządy w całej Polsce). Obecna była też Iwona Borkowska z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Wspierania Ekonomii w Bydgoszczy.

Aleksandrowska rada - mimo wielu wątpliwości - po wysłuchaniu argumentów przyjęła uchwałę w sprawie powołania spółdzielni. Wskazywano na główny cel: będą miejsca pracy.

Trzy godziny później podobna dyskusja toczyła się na sesji Rady Gminy w Raciążku. Tu dodatkowo pokazano radnym film o spółdzielniach socjalnych, przyjechała też Dorota Wróblewska z Regionalnego Ośrodka Polityki Regionalnej w Toruniu, która tłumaczyła, jak Raciążek skorzystałby na wdrożeniu wspólnego przedsięwzięcia. Goście pokazywali, skąd można pozyskiwać pieniądze na działalność i rozwój takiej spółdzielni. Wyjaśniali wątpliwości, odpowiadali na pytania. Nie pomogło. Radni gminy Raciążek nie zgodzili się, by ich gmina wzięła udział w tym przedsięwzięciu i właściwie nie wiadomo, dlaczego.

Czytaj też: "Społem“ w Mogilnie po 90-ciu latach przejmie syndyk. "Kłopoty zaczęły się, kiedy otwarto Biedronkę"

W piątek o spółdzielni mieli dyskutować radni gminy Waganiec. Problem w tym, że już nie bardzo jest o czym dyskutować, bo kluczowy w tym przedsięwzięciu był Raciążek, który należy do najuboższych gmin i jego udział w projekcie decydował o pozyskaniu dofinansowań.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska