MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szansa na awans przeszła GKM-owi koło nosa. Kempiński: Nic nie usprawiedliwia takiej porażki [szczegóły]

(marz)
Norbert Kościuch, kapitan GKM podnosi się po grożnym upadku w 9. wyścigu. Na torze wciąż leży Robert Miśkowiak.
Norbert Kościuch, kapitan GKM podnosi się po grożnym upadku w 9. wyścigu. Na torze wciąż leży Robert Miśkowiak. Maryla Reszut
Wystarczyło chociaż zremisować. Niestety, GKM okazał się zaskakująco słaby i bezradny wobec drużyny Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Poległ różnicą 28 punktów. Jedynie Chris Harris zdobył 10 pkt i ratował honor GKM.

WYBRZEŻE - GKM 59:31
WYBRZEŻE: Miśkowiak 10+1 (1,3,2,1,3), Stachyra 7 (0,1,3,2,1), Mroczka 12 (3,3,3,3), Gafurow 8+2 (1,2,2,3), Jonasson 7+1 (3,1,2,1), Pieszczek 8 (3,3,d,2), Szymko 7+1 (2,1,3,1)

GKM: Karpow 6 (t,1,1,2,2), Harris 10+1 (2,0,0,3,2,3), Kościuch 2 (t,2,w,u,0), Dryml 0 (d,d), Nicholls 5 (2,2,1,0,d,w), Fajfer 8 (3,1,2,d,1,1), Przedpełski 0 (w,0)

Mecz zaczął się od najechania na taśmę przez Andrija Karpowa, lidera GKM. Za niego wystąpił Oskar Fajfer i wygrali z Chrisem Harrisem 5:1! Początek był znakomity, ale... dobre złego początki...

To był jedyny wygrany wyścig grudziądzan w tym meczu.

W biegu młodzieżowym prowadził Pieszczek, ścigał go Fajfer, a za nimi Szymko atakował Łukasza Przedpełskiego, który upadł.Wykluczył go sędzia. W powtórce Fajfer znów jechał drugi, ale w końcówce wyprzedził go Szymko.

Znów grudziądzanin dotknął taśmy w 3. wyścigu. Norbert Kościuch. Za niego - trzeci raz z rzędu - walczył Fajfer. Wyprzedził na 1. wirażu Gafurowa, którego wyprzedził też Dryml. Czech upadł na tor. Dostał od sędziego ostrzeżenie za stworzenie niebezpiecznej sytuacji.

Gdańszczanie dominowali, ale goście próbowali odmienić bieg zdarzeń. W 9. biegu Kościuch, kapitan GKM, najechał na Miśkowiaka. Kraksa wyglądała bardzo groźnie. Na szczęście żaden z zawodników nie ucierpiał.

Dryml nie wystąpił w 9. wyścigu. Robert Kempiński zastosował rezerwe taktyczną: za Czecha - Scott Nicholls.

Grudziądzanie wyraźnie ustępowali gdańszczanom. Nie takiego meczu spodziewali się kibice grudziądzcy, a także i gdańscy, którzy podejrzewali, że Grudziądz odpuszcza walkę o awans.

Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że GKM 2 czerwca sensacyjnie pokonał w Gdańsku Wybrzeże 47;43, a trzy miesiące później walczy z gdańszczanami, jak drożyna z II ligi? Wreszcie obudził się Chris Harris. Wyprzedził dwóch rywali w 11. wyścigu. Stan meczu w tym momencie był dla GKM dramatyczny - 45:21. Wybrzeże już meczu przegrać nie mogło, a nawet było już w tym momencie pewne awansu do Ekstraligi.

Kto by przed meczem przypuszczał, że w 15. wyścigu wystąpi para Brytyjczyków z GKM przeciw dwójce juniorów z Gdańska. Prowadził Harris, ale upadł Nicholls, atakujący Szymko. W powtórce para Wybrzeża wyszła na 5:1, ale "Bomber" wyprzedził Szymko na 2. a Pieszczka na 3. okrążeniu.

Drużyna rozbita

Co na to prezes grudziądzkiego klubu, Zbigniew Fiałkowski? - Nie pojmuję, co się dziś stało. GKM nie był tą drużyną, która jechała przez cały sezon. Wykluczenie Przedpełskiego, taśmy, wybiły z rytmu drużynę, ale strata była do odrobienia. Jednak stało się coś strasznego. Przegraliśmy wysoko.

Robert Kempiński (trener GKM): - Tylko pierwszy bieg był udany. później drużyna nie jechała. W końcówce zerwał się Chris Harris. Nic nie usprawiedliwia takiej porażki. Wybrzeże okazało się drużyną lepszą. .
Ales Dryml przyznał, że szyki zawodnikom pokrzyżowały wykluczenia na samym początku meczu: To nie pomogło. Wybiło z rytmu. Mieliśmy pecha. Kiedy upadłem, to po bardzo dobrym starcie, pierwszy wjechał na wiraż. Według mnie, był kontakt z motocyklem Jonassona. Spał łańcuch z tylnego koła mojego motocykla. Dlatego upadłem.

Oskar Fajfer (junior Statu Gniezno, jechal jako gość) podkreślił, że spadł na niego duży ciężar na samym początku meczu. jechał 3 razy pod rząd, bo musiał zastępować kolegów, którzś zaliczyli taśmy. Jeden z tych wyścigów był niemal w całości powtórzony. Junior odczuwał zmęczenie, zwłaszcza że jest przeziębiony.- Tor wymagał dużo sił. Byłem trochę wyczerpany.

Nie był do końca zadowolony ze swojego dorobku (8 pkt), choć należał do najlepszych żużlowców GKM.
Co ma powiedzieć kapitan drużyny, Kościuch, który uciułał zaledwie 2 pkt (t,2,w,u,0)...

Czy drużyna nie udźwignęła wielkiej presji meczu, czy dopadł ją wyjątkowy pech lub niemoc?Na analizę przyjdzie czas. Nie zmieni to faktu, że GKM nie sprostał zadaniu i E-liga wciąż jest celem nieosiągalnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska