Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masakra. Co się dzieje? - mówią. W ciągu ostatnich dwóch tygodni w Bydgoszczy opieka społeczna odebrała rodzinom 12 dzieci

(pio)
Do domu dziecka w Bydgoszczy prawie codziennie trafiają kolejne maluchy.
Do domu dziecka w Bydgoszczy prawie codziennie trafiają kolejne maluchy. Jarosław Pruss
- Masakra. Co się dzieje? - sami siebie pytają pracownicy socjalni. Tylko w Bydgoszczy i tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni, opieka społeczna odebrała rodzinom 12 dzieci. Umieściła je w placówkach albo rodzinach zastępczych.

Była trzecia w nocy, gdy policjanci znaleźli pijaną 25-latkę siedzącą na chodniku. Nie była w stanie się podnieść. W wózku obok siedział sobie 15-miesięczny synek. Niedługo będzie miał rodzeństwo. Pijana matka jest w zaawansowanej ciąży.

To przypadek z połowy tego tygodnia, z ul. Wojska Polskiego w Bydgoszczy. Malec z wózka trafił do szpitala. W poniedziałek będzie już w rodzinie zastępczej. Mama miała ponad promil alkoholu w organizmie. Wytłumaczy się przed sądem. Kobieta nie korzysta ze wsparcia ośrodka pomocy społecznej, chociaż kiedyś - krótko - przebywała w domu samotnej matki.

Przeczytaj także:

Pijana matka miała 3,5 promila alkoholu. Zostawiła 4-letnią córkę!

- Szok! - mówią pracownicy opieki społecznej. Tak komentują nie tylko sprawę dotyczącą 25-letniej matki. - Tylko od połowy sierpnia w placówkach opiekuńczo-wychowawczych lub w rodzinach zastępczych musieliśmy umieścić aż 12 dzieci - informuje Renata Dębińska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy. Jeszcze parę tygodni temu było dosyć spokojnie: - Zwykle w ciągu miesiąca dochodziło na terenie miasta do jednej, najwyżej dwóch takich akcji - dodaje pani dyrektor.

Alkohol, przemoc w rodzinie i brak zainteresowania dziećmi to główne powody, przez jakie dzieci oddzielane są od rodziców.Opieka społeczna często jest krytykowana za podobne działania. Najprościej to odebrać dzieci. Wydać decyzję, nie wychylając głowy zza biurka. To niektóre zarzuty kierowane pod ich adresem. - A to nie jest tak, że interweniujemy na złość rodzicom i rodzinie - zaznacza Dębińska. - Działamy nie tylko w oparciu o naszą opinię. Bierzemy pod uwagę między innymi ocenę psychologa i pedagoga. Czasem też policji.

- Robimy to dla dobra dziecka - podkreślają socjalni. - Odebranie dziecka nie oznacza, że ono już nigdy nie powróci do rodzinnego domu. Podczas jego nieobecności, rodzice mają ułożyć swoje sprawy, wziąć się za siebie. Wtedy małolat, po paru miesiącach albo nawet tygodniach rozłąki, będzie miał szansę na powrót do mamy i taty.

Nie wszyscy pracownicy opieki społecznej w regionie mają teraz prawie, że masowe interwencje. - U nas od początku roku było pięć takich - mówi Kazimiera Podgórska, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu. - To przypadki dotyczące zaniedbania dzieci przez rodziców, a nie przemocy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska