Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MPO wydało na niedawny koncert Lata Zet i Dwójki 200 tys. zł. To nie pierwszy taki przypadek

Wojciech Giedrys
Na koncert Lata Zet i Dwójki na Motoarenę przyszło kilkanaście tysięcy osób.
Na koncert Lata Zet i Dwójki na Motoarenę przyszło kilkanaście tysięcy osób. Paweł Czarniak
- Miejska spółka nie powinna sponsorować komercyjnych imprez - uważa Czytelnik.

Kombii, Bracia, Wilki i łotewski Brainstorm - te gwiazdy wystąpiły 11 sierpnia na Motoarenie. Okazuje się, że ciężar finansowy tej imprezy wzięła na siebie miejska spółka - Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, która zajmuje się głównie... wywozem śmieci.

Nasz Czytelnik, pan Paweł, który był na koncercie, ma wiele wątpliwości: - To nie wygląda mi na świadomy marketing, tylko wysługiwanie się magistratu podległą spółką. Miejska firma nie powinna sponsorować komercyjnych imprez - a zwłaszcza takich, które mają niewiele wspólnego z jej działalnością. Poza tym MPO w ogóle nie pisnęło ani słowem o "darmowym" koncercie na stronie www, nie mówiąc już o fotorelacji z niego.

Pan Paweł zwrócił nam uwagę na kilka ostatnich przypadków, kiedy miasto sięgało lub chciało sięgać do kasy spółek: - Na koncert Lata Zet można było dojechać za darmo autobusami MZK, Urbitor kupił limuzynę, którą wynajmuje teraz urząd, bo temu nie udało się zrobić tego poprzez przetarg, a miejskie spółki miały tworzyć stacje patronackie w wypożyczalniach rowerów, gdy okazało się, że miastu może zabraknąć pieniędzy na uruchomienie systemu.

Do tego można dodać projekty, które realizują miejskie firmy, np. MZK przejął część, wielomilionowych zadań w ramach projektów tramwajowych. Musiał na nie wyemitować obligacje. Podobnie spółka Toruńska Infrastruktura Sportowa, która za kredyt buduje halę sportową. Arkadiusz Myrcha, radny PO, wskazuje, że taki kierunek obrało wiele samorządów w Polsce.

Przeczytaj także: Koncert Lata Zet i Dwójki w Toruniu [zdjęcia]

Wydatki poza kontrolą

- Te wydatki są poza budżetem miasta, kredyty spółek nie są wliczane do miejskiego długu, ale to oznacza też mniejszą kontrolę, bo to, co powiedzą prezydenci, jest święte dla prezesów - wskazuje rajca. Myrcha działa w komisji kultury, ale był zaskoczony, gdy dowiedział się, że MPO sponsorowało koncert.
- Jak brakuje pieniędzy, to idzie się do MPO - mówi radny. - Miejskie spółki są instrumentalnie traktowane przez miasto. Wolałbym usłyszeć, że MPO wydało pieniądze nie na koncert, a pojemniki na śmieci, akcję, jak segregować, darmowy transport odpadów do punktu zbiórki.
- Z punktu widzenia racjonalnego gospodarowania wydatkami miasta, zwłaszcza na bieżące utrzymanie, zasadne jest dokonywanie zakupów przez spółki miejskie - tłumaczy Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia. - Dokonywanie zakupów przez spółki pozwala na korzystniejsze rozwiązania podatkowe dla gminy oraz efektywne wydatkowanie pieniędzy.

To nie wszystko. Sytuacja finansowa Torunia nie jest łatwa. Na koniec roku dług miasta ma wynieść 914 mln zł.
Prezes MPO Piotr Rozwadowski podczas koncertu był na urlopie. Oglądał go w telewizji w domku na Mazurach. Swoje "pięć minut" na scenie miał za to prezydent Michał Zaleski.
Rozwadowski: - Nie widzę nic zdrożnego w tym, że włączamy się w życie miasta. Na koncerty przychodzą np. właściciele firm. Zależy nam na współpracy z biznesem, z tego mamy wpływy roczne powyżej 10 mln zł. To było działanie marketingowe.
MPO na imprezie miało niewielkie stoisko edukacyjno-informacyjne. Postawiło śmieciarkę. Jego logo znalazło się na plakatach. A Grupa Eurozet, która organizowała imprezę, wyprodukuje i wyemituje do końca roku 30 spotów reklamowych spółki w lokalnej rozgłośni.

200 tys. zł to niedużo?

Prezes zauważa, że 200 tys. zł to nieduża kwota dla firmy, która miała w ub.r. 3,2 mln zł zysku i 43 mln zł obrotów. MPO co roku wydaje 200 tys. zł np. na festyny, sprzątanie świata, itp.
Miasto nie dołożyło ani złotówki. Użyczyło stadion. Chce za to podpisać roczną umowę z Grupą Eurozet. - Zakłada ona całoroczną współpracę, m.in. w zakresie promocji Torunia na drugiej co do wielkości antenie radiowej w Polsce - mówi Krzysztof Koman, doradca prezydenta ds. wizerunku miasta. - Dopracowujemy szczegóły naszej współpracy. Jej koszty nie będą wygórowane, biorąc pod uwagę to, co już udało nam się osiągnąć. Oglądalność koncertu wyniosła 1,6 mln zł telewidzów, do tego dochodzą radiosłuchacze. Słowo "Toruń" padło kilkadziesiąt razy. Ekwiwalent reklamowy nie został jeszcze wyceniony, ale może przekraczać 2 mln zł.

Komentarz autora

MPO zarabia krocie na mieszkańcach Torunia, ale również lekką ręką wydaje pieniądze torunian. Jeśli 200 tys. zł dla prezesa to niedużo, a MPO chce się włączyć w życie grodu Kopernika, to lepiej niech spółka i władze Torunia tak gospodarują zyskiem - np. tymi 3,2 mln zł - by obniżyć wynagrodzenie uzbierane z naszych opłat za wywóz i zagospodarowanie śmieci. A to przecież niskie nie jest - wynosi 1,9 mln zł miesięcznie. Dla niektórych torunian rewolucja śmieciowa oznaczała wielką, nawet 50-procentową podwyżkę. Czyli wyrzeczenia, kłopoty finansowe, długi. Miejskie spółki powinny nie tylko zarabiać, ale również służyć lokalnej społeczności.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska