Turyści załamani fatalną promocją Świecia

Wiktor Kus z Jastrzębia Zdroju z dumą mówi o sobie, że na rowerze objechał niemal całą Europę. Niedawno postanowił, że podczas tegorocznych wakacji ponownie zawita w Borach Tucholskich. Będąc na miejscu uznał, że być może warto byłoby zobaczyć też Świecie.

Przeczytaj także: Nocka pod tablicą - nowatorski patent na promocję szkoły
- Ponieważ nie znam terenu uznałem, że najlepiej będzie jak udam się do Punktu Informacji Turystycznej, który mieści się w ośrodku kultury - tłumaczy turysta ze Śląska wypoczywający w naszym powiecie wspólnie z rodziną. - Zapytałem się czy mógłbym otrzymać lub kupić jakieś materiały promocyjne, mapki, najlepiej takie z zaznaczonymi trasami rowerowymi. - Pan ze skruszoną miną przyznał, że w zasadzie niczym takim nie dysponują. Trochę nas to zaskoczyło, ale co robić. Postanowiliśmy spróbować szczęścia w urzędzie. Niestety w wydziale promocji dowiedzieliśmy się, że nie ma tam nic, co mogłoby zainteresować takich turystów jak my. Sporo jeżdżę po Polsce i muszę przyznać, że już dawno nie spotkałem się z tak lekceważącym stosunkiem do promocji turystyki. A już zupełnym kuriozum jest to, że urząd, miasta wyglądającego na bogate, nie dysponuje nawet aktualną mapą Świecia.

Jak to możliwe? Leszek Żurek, sekretarz gminy Świecie przyznaje, że to prawda. - Zamierzmy zlecić wykonanie map, które nadawałyby się do celów turystycznych - tłumaczy. - Miasto szybko się zmienia i taki dokument wymaga częstych aktualizacji. Do tej pory zawsze były jakieś pilniejsze wydatki, stąd powtarzające się pretensje odnośnie niewystarczającej ilości materiałów promocyjnych.
Sekretarz broni się jednak przed stwierdzeniem, że urząd nie miał nic do zaoferowania. - To co zaproponowaliśmy wspomnianemu turyście nie spotkało się z jego zainteresowaniem - wyjaśnia. - Poza tym ton jakim domagał się ulotek był wysoce niestosowny.