Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy dyrektor w ZUS: Znam się na tym

Rozmawiał Maciej Czerniak
Krzysztof Bułkowski, dyrektor bydgoskiego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
Krzysztof Bułkowski, dyrektor bydgoskiego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
Kiedy wygrał konkurs na dyrektora bydgoskiego ZUS, pracownicy oddziału nie kryli oburzenia. O sobie mówi, że finanse to jego życie.

- W konkursie pokonał pan doświadczonych kandydatów: wicedyrektora Ewę Robak, Andrzeja Rajnholca, szefa urzędu w Świeciu.
- Wybrała mnie komisja powołana przez Prezesa ZUS-u. Dlaczego? Musiałem się wykazać wiedzą o ubezpieczeniach społecznych, finansach, zamówieniach publicznych, o ochronie danych osobowych. Były pytania z przepisów unijnych i pozyskiwania środków z UE. Po zakończeniu dowiedziałem się, że wypadłem bardzo dobrze. Co, nie ukrywam, ucieszyło mnie. Decyzję o starcie w konkursie potraktowałem jako wyzwanie. Podobnie było, gdy odchodziłem w 2010 z US w Rypinie. Chciałem spróbować nowego.

- Gdy było już jasne, że pan wygrał konkurs, pojawiły się opinie, że pana odejście ze skarbówki odbyło się w podejrzanych okolicznościach.
- Zawiodę pana. Nie wydarzyło się nic szczególnego. Wtedy odwołano w Polsce wielu naczelników skarbówek. Po prostu podziękowano mi za kierowanie jednostką, za kompetentne wykonywanie obowiązków. Standardowy oficjalny tryb. Ze stanowiska pełniącego obowiązki naczelnika odwołany zostałem w 2008. Pracowałem tam jeszcze dwa lata. Odszedłem uznając, że bardziej się już w tej instytucji nie rozwinę.

Czytaj: Nowy szef ZUS-u unika kontaktu z mediami

- Konkurował pan z Pawłem Grzybowskim o fotel burmistrza Rypina. I przegrał.
- Przegrałem niedużą różnicą 205 głosów. Dla mnie to był sygnał, że wielu mieszkańców mi zaufało i oddało na mnie głos. To ciekawe doświadczenie. W ogóle cenię sobie bezpośrednie kontakty z ludźmi. To bardzo wzbogaca.

- W 2011 z listy PSL-u kandydował pan do Sejmu. Też się nie udało... Sparzył się pan polityką?
- To też było ciekawe. Zobaczyć, jak wybory wyglądają od kuchni. Ale nigdy nie wstąpiłem do żadnej partii. Daleko mi do politykowania. Po prostu program (ludowców, red.) wydawał mi się najbliższy.

- Zamierza pan jeszcze kandydować?
- (śmiech) Nie, teraz przede mną wiele obowiązków. A w ubezpieczeniach, w zagadnieniach ekonomii, czuję się jak ryba w wodzie.

- W ZUS pan nie pracował. Jest pan człowiekiem z zewnątrz.
- W ostatnich latach prowadziłem w całej Polsce dziesiątki specjalistycznych szkoleń z zagadnień administracyjno-prawnych. Były to kursy dla administracji rządowej i samorządowej: izby skarbowe, celne, urzędy wojewódzkie, marszałkowskie, UOKiK, Urząd Patentowy. Jestem dobrze przygotowany do kierowania pracą oddziału. Do realizowania misji zakładu, czyli dążenia do przyjaznej, rzetelnej obsługi klienta z poszanowaniem zasad racjonalnego, przejrzystego gospodarowania środkami publicznym, wykorzystując technologie i potencjał pracowników.

- Ile pan będzie zarabiał?
- Moja pensja wynosić będzie około 10 tys. zł brutto.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska