Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamienice runą! Koronowski rynek pozostanie tylko na widokówkach?

(ale)
Hanna Muzolf robiła zdjęcia zalanych piwnic.
Hanna Muzolf robiła zdjęcia zalanych piwnic. Adam Lewandowski
- Bo nasze kamienice przez bezczynność burmistrza runą! Jak nie za naszego życia, to za 20-30 lat. To nam grozi! I wtedy potomni znać będą dzisiejszy plac Zwycięstwa tylko ze starych fotografii... - powtarzają od kilku już lat właściciele kamienic.

Wiele już razy uczestniczyłem w spotkaniach w sprawie zalanych piwnic w kamienicach przy koronowskim rynku. Wiele już razy zwiedzałem je, jak zawsze pełne wody. I wiele razy słyszałem, co trzeba zrobić, by tej wody nie było.
A woda jak stała, tak stoi.

Również wtedy, gdy nie pada od miesiąca. Jest to więc problem, który trzeba było już rozwiązać dawno temu, albo po prostu natychmiast. Bo jeśli nie zrobi się nic, jak dotąd, to - jak mówią właściciele kamienic - w niedługim czasie, a na pewno za lat 20 czy 30 one po prostu runą. I potomni znać je będą tylko ze starych z widokówek.

Właściciele domów przy koronowskim rynku mieli już dość bezczynności władz i wysłali skargę do wojewody. Napisali, że to zabytkowe kamienice, więc pani wojewoda przekazała pismo do bydgoskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków.

I doszło do spotkania ze służbą konserwatorską w sali sesyjnej Urzędu Miasta. Przyjechały panie Alicja Chojnowska-Miłoszewska i Hanna Muzolf z bydgoskiej delegatury, przyszło 19 mieszkańców kamienic przy rynku i urzędnicy z ratusza.

Okazało się, że w rejestrze zabytków jest układ średniowiecznej zabudowy koronowskiej starówki, ale kamienic nie ma. Co wcale nie oznacza, że nie podlegają ochronie konserwatora zabytków. Choćby z racji wieku.

- Brda tu płynie od zawsze, kamienice stoją od 200 lat. Dlaczego od kilku mamy problem z wodą w piwnicach? - pytali właściciele domów przy koronowskim rynku.

I odpowiadali na to pytanie sami: - Bo burmistrz robiąc rewitalizację rynku, czyli rozkopując go i kładąc nowe rury kanalizacyjne wykonał fuszerkę! Jak były wykopy, za własne pieniądze chcieliśmy położyć rurki odwadniające. Nie pozwolił. Jak zasypali wszystko okazało się, że kanalizację deszczową mamy, ale poziom wód gruntowych od razu podskoczył! I mamy wodę w piwnicach, choć wcześniej jej nie było. Potem na spotkaniach tłumaczono nam, że mamy sami pompy montować, żeby ją na bieżąco wylewać. A to przecież podmywa fundamenty i nasze domy mogą runąć...

- Rok temu facet z elektrowni obiecywał, że zrobi dziury w larsenach i obniży się poziom wód gruntowych, że wybagruje dno Brdy. Elektrownia nic nie zrobiła. A my zostaliśmy z wodą w piwnicach!

Obecny na spotkaniu inspektor budowlany potwierdził: - Pompowanie wody niszczy fundamenty i grozi kamienicom. Trzeba znaleźć inny sposób. Władze gminy tłumaczyły, że rozpisały już przetarg na projekt odwodnienia, ale wykonawca zrezygnował z prac. Rozpisano więc drugi przetarg. I wczoraj na spotkanie przyjechał projektant.

Według niego trzeba zrobić drenarkę przed płytami larsena biegnącymi wzdłuż Brdy. Można w ten sposób obniżyć poziom wody nawet o półtora metra... Bo za larsenami jej poziom jest o metr niższy... Projekt będzie gotowy do końca roku. Kosztorys również. Wtedy władze gminy zajmą się znalezieniem pieniędzy na tę inwestycję. Pewnie unijnych.

Ale o tym sposobie odwodnienia rynku też już słyszałem na spotkaniu w ratuszu - rok albo dwa temu... To ostatnie zakończyło się zwiedzaniem zalanych piwnic, m.in. przy placu Zwycięstwa 14 u pana Tomasza Falkowskiego, przy ul. Łokietka 17 u pana Mizdalskiego. Woda w nich jak stała, tak stoi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska