Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemożliwe? Nie ma takich rzeczy

Marta Pieszczyńska [email protected] tel. 52 326 31 42
Po lewej: Gosia i Łukasz z Romanem Badurą, mistrzem MTB, na mecie w Katowicach.
Po lewej: Gosia i Łukasz z Romanem Badurą, mistrzem MTB, na mecie w Katowicach. Facebook
Wystartowali 9 czerwca z Wrocławia. Zamierzają pokonać na rowerach 2,5 tysiąca kilometrów. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że jednym z uczestników jest niepełnosprawny Łukasz.

Hasło przewodnie projektu "Wstań i jedź" wydaje się trywialne. Bo kto z nas nie usłyszał kiedyś, że niemożliwe staje się możliwe? Chyba każdy.

Dlatego grupa rowerzystów jeżdżąca po kraju z misją zakrzewienia tego hasła w Polakach nie ujmuje od razu. Dopiero, gdy okazuje się, że jest wśród nich także chłopak poruszający się na co dzień na wózku inwalidzkim, sprawa zaczyna nabierać innego wymiaru.

Ten chłopak to Łukasz Krasoń. Urodził się w 1988 roku. Był zdrowym dzieckiem. Ale gdy miał cztery lata jego rodzice zauważyli niepokojące symptomy. Krótko potem lekarze postawili diagnozę - dystrofia mięśniowa, czyli zanik mięśni. Natychmiastowa rehabilitacja nie pomogła. Od siódmego roku życia Łukasz porusza się na wózku inwalidzkim. Jednak nie robi tego samodzielnie, ponieważ w wieku 13 lat stracił pełne władanie w rękach.

Jak więc możliwe, że taki chłopak przemierza z grupą rowerzystów całą Polskę? Oczywiście fizycznie nie byłby w stanie korzystać ze zwykłego roweru. Odpada również handbike - rower z napędem ręcznym. Dlatego właśnie na potrzeby akcji "Wstań i jedź" skonstruowano specjalny GoWer (połączenie gondoli i roweru), w którym przy pomocy i wsparciu drużyny Łukasz przemierza trasę.

Dodajmy od razu - bardzo pokaźną, bo liczącą 2,5 tys. kilometrów trasę. W ciągu 44 dni konwój rowerowy odwiedzi 14 polskich miast, w tym Bydgoszcz. Sześcioosobowa drużyna wystartowała 9 czerwca z Wrocławia. Dotychczas odwiedziła m.in. Opole, Katowice, Kraków, Łódź i Toruń. W każdym z miast rowerzyści spędzają trzy dni. Najważniejszy jest dzień drugi - dlaczego? Bo właśnie wtedy organizowane są "Opowieści Inspirującej Treści" czyli spotkania inspiracyjno-motywacyjne dla mieszkańców. Podczas OIT (tak konwój określa w skrócie spotkania) Łukasz opowiada swoją historię, m.in. o tym, jak poznał swoją żonę Małgosię. - Jeśli miałbym podać jedną rzecz, która pozwoliła mi czerpać z życia przyjemność i uśmiechać się mimo wszystkich przeciwności, to byłaby to zdolność pozytywnej interpretacji zdarzeń - tłumaczy chłopak. - Moim zdaniem każdą historię można opowiedzieć na przynajmniej dwa sposoby: na smutny, ciągnący nas w dół i na radosny - dodający skrzydeł.

To główna myśl, którą przekazują uczestnicy konwoju, a szczególnie Łukasz i Małgosia. - Tak naprawdę jest wokół nas tyle pozytywnych rzeczy, które mogą przynieść radość i uśmiech, że jaka- kolwiek słabość, czy dysfunkcja nie ma znaczenia - mówi dalej 25-latek. - Nieważne, że nie mogę chodzić, jeśli mogę otaczać się ludźmi, z którymi chcę zwiedzać świat. Nieważne, że nie mogę sam jeść, jeśli mogę prosić o pomoc kogoś innego i śmiać się z tego razem. Takich przykładów jest cała masa, nie tylko w moim życiu. U każdego można je znaleźć.

Do Bydgoszczy rowerowy konwój dotrwał w piątek. O godzinie 17, w asyście bydgoskiej Masy Krytycznej, przyjechał na Wyspę Młyńską.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska