Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zółta kartka dla Platformy Obywatelskiej

rozmawiała Jolanta Zielazna; [email protected]
Politolog Artur Lipiński
Politolog Artur Lipiński
- Dwa lata przed wyborami ludzie mogą wypowiadać się krytycznie. Ale to nie musi przełożyć się na wynik wyborów. Ludzie nie muszą kochać Platformy, ale zagłosują na nią, bo będą się obawiali innego ugrupowania - z dr. Arturem Lipińskim, politologiem z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM w Poznaniu rozmawiamy o kolejnych niepomyślnych dla PO sondażach poparcia.

- PiS zwiększa przewagę sondażową nad PO. Pokazały to badania zrobione dla TVN tuż po ubiegłym weekendzie. Na PiS głosowałoby 35 proc. pytanych, na PO - 26. To znaczy, że PO podczas konwencji nie przekonało wyborców?
- Trudno tak orzekać na podstawie jednego badania. Poza tym konwencja, choć jest impreza publiczną, bo pojawiają się o niej informacje, to ma charakter wewnątrzpartyjny. Nie sądzę, by chodziło o przekonywanie wyborców, ale przede wszystkim o zwieranie szeregów, dokonywanie wewnętrznych przesunięć, informacji o stanie partii. Nie wydaje mi się, by wewnętrzne wydarzenie miało siłę zmiany postaw wyborców.

- Ale sondaże dla PO już od dłuższego czasu są niekorzystne. Przewaga PiS rośnie. Co wyborców zniechęca do PO, a zachęca do PiS?
- Po pierwsze, może być efekt sondażowy. Systematycznie pogłębiające się różnice mogą mieć charakter samospełniającej się przepowiedni - coraz większa liczba osób, zachęcona krytycznymi sondażami, wyraża krytykę rządu.

Po drugie - jest to pewnie kwestia zużycia materiału. PO rządzi od 2007 roku, ludzie są zmęczeni, zwłaszcza, że na ten czas przypada wiele niekorzystnych zjawisk, z kryzysem na czele. Jest poczucie zagrożenia, niższy poziom wydatków, obawa o pracę - to wszystko nieuchronnie obarcza rząd w tym sensie, że jest tym, na kogo można problemy zepchnąć.

Wreszcie - opozycja, takie jej zadanie, od początku ostro atakuje. Swoja retoryka sprawia wrażenie, że Polska znajduje się na krawędzi przepaści, ludziom żyje się coraz gorzej, za wszystko odpowiedzialny jest Tusk. Ta negatywna narracja, wielokrotnie powtarzana przez długi czas, zaczyna zakorzeniać się ludziom w głowach.

- Tylko że według ostatniej Diagnozy społecznej, 80 proc. badanych uznało ubiegły rok za pomyślny. Nie ma oznak kryzysu w naszej kieszeni.
- Powiem więcej - na Zachodzie od lat prowadzone są różne badania, indeksy służące do oceny stopnia transformacji, oceny jakości zarządzania w kraju, poziomu zaawansowania gospodarki wolnorynkowej i jej jakości, jest indeks dotyczący rządów prawa. Generalnie wynika z nich, że w ciągu ostatnich paru lat następuje systematyczna poprawa w funkcjonowaniu demokracji, rządów prawa, jakości zarządzania państwem. Wskaźniki, które są obiektywnie badane pokazują, że w kraju jest lepiej.

Może być, że PO przestała spełniać oczekiwania tych ludzi, którzy byli zorientowani na radykalne, zdecydowane zmiany. Krytyka PO jest czymś w rodzaju żółtej kartki - niekoniecznie musi przełożyć się później na decyzję wyborczą.

Dziś, dwa lata przed wyborami, ludzie mogą wypowiadać się w sposób krytyczny i formułować oceny, które, gdy przyjdzie do głosowania, nie muszą przełożyć się na akt wyborczy. Bo później w grę będą wchodziły kwestie strategiczne. Ludzie nie muszą kochać Platformy, ale zagłosują na nią, bo będą się obawiali innego ugrupowania.

- Czy to nieodwracalna równia pochyła dla PO?
- Wydaje mi się, że nie. To oczywiście sygnał ostrzegawczy dla partii. Na pewno musi zacząć coś z tym robić. Brakuje ludzi, których można byłoby uczynić nowymi twarzami, czyli przeprowadzić zmiany w rządzie. Jest pewien impas, w którym - wielu publicystów ma takie wrażenie - PO się znalazła. To oczywiście utrudnia reagowanie, ale niewątpliwie bez zdecydowanej reakcji, bez zdecydowanych działań to może być równia pochyła.

- W tych samych badania 36 proc. pytanych powiedziało, że Gowin byłby najlepszym kandydatem na szefa PO, a 28 proc. że Tusk. No i według 65 proc. Tusk nie jest w stanie podjąć działań, które poprawią wynik Platformy.
- Ale to nie ludzie wybierają szefa partii, a jej członkowie. Na ostatniej konwencji w Chorzowie widać było, że Tusk cieszy się bezapelacyjnym poparciem. Widać było różnicę między Gowinem a Tuskiem, jeśli chodzi o charyzmę, umiejętność przemawiania, porywania, przekonywania do siebie ludzi siedzących na sali. Nie sądzę, by te wyniki sondażu przekładały się na poglądy członków PO.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska