Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W brodnickim szpitalu rozwiązują umowy i szukają lekarzy

(kat)
Piotr Boiński, starosta; Dariusz Szczepański, dyrektor szpitala i Agnieszka Linde, przełożona pielęgniarek, zapewniają, że szpital ma się dobrze.
Piotr Boiński, starosta; Dariusz Szczepański, dyrektor szpitala i Agnieszka Linde, przełożona pielęgniarek, zapewniają, że szpital ma się dobrze.
- Czy będzie ewakuacja szpitala? - Szykują grupowe zwolnienia? Prawda to, że pracownicy są zastraszani? - do naszej redakcji docierają takie pytania mieszkańców. Szef placówki zapewnia, że większoś krążących opinii to plotki. Jak jest faktycznie?

Szpital działa jako odrębna jednostka (po rozłączeniu ze szpitalem w Grudziądzu) od 1 kwietnia tego roku.

Od początku rozstania się obu placówek, powołania nowego szefa, wprowadzaniu zmian m.in. kadrowych, szpital jest nośnym tematem wśród mieszkańców, załogi i zarządzających. Od kilku dni mieszkańców niepokoją pogłoski dotyczące planowanych zwolnień. Zaczęły się, gdy cały oddział wewnętrzny (trzy osoby) złożyły wypowiedzenia.

Jak to się zaczęło?

Po przejęciu szpitala przez powiat, zatrudnieniu dyrektora powiat podpisał kontrakty z dostawcami usług medycznych, 22 umowy z lekarzami. Pod koniec marca z pracy w szpitalu zrezygnowało dwóch lekarzy. W ich miejsce rozpoczęła się procedura pozyskiwania nowych.

- Będziemy non stop pozyskiwać lekarzy i wówczas wynegocjujemy lepsze warunki płacowe - mówił pod koniec kwietnia Dariusz Szczepański, szef placówki. - Warto zaznaczyć, że są chętni, żeby u nas pracować i sami się zgłaszają.

Lekarze ci zostali zatrudnieni na dyżury. Przy służbach kontraktowych zatrudniono wszystkie wcześniej pracujące osoby. W załodze zajmującej się obsługą biura było podobnie. Zatrudniono dodatkowo księgową i specjalistę ds. zamówień publicznych (wcześniej tymi zadaniami zajmowali się pracownicy grudziądzkiej lecznicy). Rozpisano konkurs na zastępcę dyrektora ds. medycznych.

Pojawiły się informacje, że szpital ma zamiar rozwiązać umowy z blisko 30 pracownikami (w chwili zwolnienia 30 - można mówić o zwolnieniach grupowych). - Mamy bardzo mocno przeetatyzowany szpital - mówi Dariusz Szczepański.

Czytaj także: Nowy dyrektor brodnickiego szpitala pod lupą. Dariusz Szczepański to zły wybór?

W chwili przejęcia zatrudnionych było 425 osób (w tym 99 osób z szarej strefy nie związanej bezpośrednio z lecznictwem). Zarządcy sygnalizowali jednocześnie, że jest zbyt mało lekarzy.
Podczas pikiety przed starostwem (listopad ub. roku) pojawiały się zapewnienia ze strony władz powiatu, że szpital ma świetną kadrę i nie ma zagrożenia zwolnieniami. Okazuje się, że rozwiązanie umów jest nieuniknione.

- Dziennie w szpitalu przebywa ok. 120 pacjentów, do ich obsługi jest 420 etatów - mówi Szczepański.

- Nigdy nie mówiliśmy, że nie będzie żadnych zmian - mówi Jędrzej Tomella, wicestarosta.

- Obiecaliśmy, że w chwili rozłączenia przejmiemy wszystkich pracowników na takich samych zasadach, co nie oznacza, że szpital nie będzie podlegał zmianom personalnym - mówi Piotr Boiński, starosta.

Co na to dyrektor? Zapewnia, że to on podejmuje decyzje, a nie powiat. Jego zadaniem jest prowadzenie jednostki, decydowanie o kadrze i finansach placówki. I tak ma być przez sześć lat (tyle trwa jego umowa o pracę).

- Dyrektor potrafi zwolnić za krzywe spojrzenie, za to, że przyłapie kogoś na paleniu papierosa - taki sygnał padł na konferencji prasowej z udziałem szefa lecznicy.

- Nie zdarzyło się, żebym kogokolwiek zwolnił za coś takiego - zapewnia dyrektor.

Trzeba zminimalizować zatrudnienie

Personel pracujący przy pacjentach ma zapisywać, ile czasu zajmują poszczególne czynności przy łóżku pacjenta.

- Ustawa o lecznictwie nakłada obowiązek minimalnego zatrudniania pielęgniarek. Uruchomiliśmy projekt, który pozwoli nam przeprowadzić audyt i ustalić, ile pielęgniarek jest niezbędnych - wyjaśnia szef placówki.

Szpital zawarł w ostatnich dniach cztery nowe kontrakty (asystenci i ordynator oddziału wewnętrznego - w miejsce osób, które złożyły wypowiedzenia).

- Podpisujemy umowy na konsultacje, będziemy również zawierać nowe kontrakty. Brakuje internistów i pediatrów, więc lekarzy tych specjalności będziemy poszukiwać - mówi dyrektor.
Do związków zawodowych dotarła lista z nazwiskami osób, które w najbliższym czasie mają pożegnać się z placówką. Na korytarzach szpitala mówi się, że będzie to dotyczyło 28 osób.

- Jest to liczba zbliżona - mówi dyrektor.

Nie wiadomo na razie, kogo zwolnienia dotkną.

W szpitalu pracuje pięciu kierowców karetki. Zdaniem dyrekcji to zbyt dużo. Nie pełnią oni jednocześnie funkcji sanitariusza (jak pozostali). Jeden z kierowców zdaje niebawem egzamin i będzie mógł jednocześnie prowadzić auto i udzielać pomocy.

- Zaproponowałem mu pozostanie w obszarze ratownictwa. Jeśli pozostali tak zrobią, chętnie ich przyjmę - mówi Szczepański.

Dyrekcja szpitala zapewnia, że daje szansę pracownikom na przekwalifikowanie się, by nie stracili pracy. Tak stało się w przypadku osób zajmujących np. stanowiska opiekuna pacjenta. Jedna z osób zajęła się rozliczaniem kontraktów pod nadzorem osoby wykwalifikowanej. Kolejna osoba została przekwalifikowana jako pomoc w księgowości.

Co z plotkami dotyczącymi groźby ewakuacji szpitala?

- Ewakuację może podjąć zarządca, kierownik jednostki albo podmiot tworzący. Żaden ordynator nie ma takiego prawa, może zgłosić problem. Nigdy nie miałem zamiaru zgłaszać takiej sytuacji - zapewnia szef placówki.

A co Państwo sądzą o tym, co dzieje się w szpitalu? Jakie informacje do Was docierają? Czekamy na sygnały: tel. 56 498 48 77, e-mail: [email protected]. Zapraszamy również do siedziby "Pomorskiej", ul. Przykop 2 w Brodnicy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska