Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzicielstwo zastępcze promowali na festynie [zdjęcia]

(Deks)
- Najgorsze są rozstania - mówią Mirosława i Paweł Kuciębowie, którzy już tęsknią za swoimi przyszłymi dziećmi.
- Najgorsze są rozstania - mówią Mirosława i Paweł Kuciębowie, którzy już tęsknią za swoimi przyszłymi dziećmi. Przemek Decker
Paweł i Mirosława Kuciębowie marzyli o tym, aby stworzyć dom dla jednego samotnego dziecka. Los chciał, że trafiło im się... troje. Są szczęśliwi. - Choć wiemy, że rodzina zastępcza to wyzwanie i odpowiedzialność - mówią grudziądzanie.

Festyn rodzin zastępczych w Grudziądzu

Rodziny zastępcze w pigłuce

Rodziny zastępcze w pigłuce

Obecnie w naszym mieście funkcjonuje 119 takich rodzin. Wychowuje się w nich 150 dzieci.

Rodzinę zastępczą możemy stworzyć, jeśli nie jesteśmy pozbawieni władzy rodzicielskiej, mamy stałe źrodło dochodu i odpowiednie mieszkanie lub dom, poświadczony przez lekarza stan zdrowia pozwala nam na sprawowanie opieki nad dziećmi.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Zadzwoń do MOPR-u: tel. 56/46 269 90, wew. 347, 349 lub 367.

Przeszli już szkolenie. Teraz czekają aż sąd przyzna im opiekę nad maluchami, które obecnie przebywają w domu dziecka. Nie mogą się tej chwili doczekać, bo chcieliby być już razem.

- Mamy nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli i już w najbliższym czasie będziemy mogli o sobie powiedzieć: "jesteśmy dużą i szczęśliwą rodziną" - mówi pani Mirosława.

Państwo Kuciębowie przyznają, że bardzo się zżyli ze swoimi przyszłymi podopiecznymi.

- Dzieci nas odwiedzają. Spędzają noce w przygotowanych dla nich pokojach. Niestety, najgorsze są rozstania - przyznaje pan Paweł. Małżonkowie mają już syna.

A myśl o tym, żeby stworzyć rodzinę zastępczą dla innych dzieci i w ten sposób im pomóc, zrodziła się w nich dawno temu. Ostatecznie zdecydowali: spróbujmy. Początkowo myśleli o tym, aby przygarnąć chłopca.

Te plany jednak szybko zostały zweryfikowane.
Dlaczego? Bo gdy zaczęli chodzić do domu dziecka, oboje zaprzyjaźnili się z dwiema dziewczynkami. Później okazało się, że mają one jeszcze dwóch braci: młodszego i starszego. Z tym ostatnim są jednak problemy wychowawcze, więc - zdaniem pracowników socjalnych - nie powinien on być jeszcze kierowany do rodziny zastępczej.

Pozostała trójka ma zaś trafić do Kuciębów, ale ostateczną decyzję podejmie sąd. - Mamy świadomość, że rodzina zastępcza to duże wyzwanie - podkreślają małżonkowie.

Z tego świetnie sprawę sobie zdaje także Ewa Babińska, która stworzyła taką rodzinę dla dwojga swoich - Radzimy sobie. Nie mamy innego wyjścia - mówi pani Ewa.

Obecnie cztery rodziny czekają, aż sąd przyzna im opiekę nad dziećmi. Trzy kolejne są przed szkoleniem.
- Mamy nadzieję, że będą się do nas zgłaszać kolejni kandydaci - mówi Marzena Lewandowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska