Największa szkoła w mieście tkwi w głębokim kryzysie

W miejscowym sądzie trwa sprawa o pomówienie o stosowanie mobbingu, którą wytoczyła Alicji Kreft i Marzennie Osowickiej Małgorzata Henszke. O jej przebiegu brakuje informacji, bo odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Jeśli sąd uzna, że Kreft i Osowicka faktycznie pomawiały dyrektorkę, to mogą one stracić prawo do wykonywania zawodu nauczyciela.

A z Alicją Kreft jest tak, że nie została dopuszczona przez lekarza ze względów zdrowotnych do pracy i 30 kwietnia Gimnazjum nr 1 rozwiązało z nią umowę. Już zarejestrowała się w PUP jako bezrobotna.

Przeczytaj również: Włocławek: ponad 150 nauczycieli może stracić pracę

Dawna wicedyrektorka nie ukrywa, że ma żal do burmistrza Arseniusza Finstera, który jej zdaniem nie tak zareagował na jej skargę sprzed dwóch lat na relacje pomiędzy nią a dyrektorką. - Gdyby dwa lata temu podjął właściwą decyzję, nie miałby tego, co jest teraz - komentuje.

Przypomnijmy, że burmistrz zwołał swoją radę gabinetową po otrzymaniu listu od Alicji Kreft, po czym na rozmowę zaprosił także Małgorzatę Henszke, prosząc ją o wyjaśnienia. Uznał, że w szkole nie doszło do mobbingu, jednak nie wysłuchał Alicji Kreft, bo ta była na zwolnieniu lekarskim. Upublicznienie jej listu było jedną z przesłanek założenia sprawy w sądzie przez Małgorzatę Henszke.

Tymczasem w kwietniu Małgorzata Henszke zachorowała. Miała zwolnienie do 31 maja, ale zarówno w ratuszu, jak i w szkole wiedzą, że choroba jest długa i poważna. I na pewno tak prędko dyrektorka nie wróci. Już po pierwszej informacji o chorobie Małgorzaty Henszke burmistrz mówił o powołaniu pełniącego obowiązki dyrektora w Gimnazjum nr 1, mimo że przecież w szkole jest wicedyrektor.

- Nie mam powierzonych obowiązków dyrektorki - tłumaczy Joanna Loll. - Byłam wicedyrekorką i jest naturalne, że teraz przejęłam obowiązki pani dyrektor. Do 31 sierpnia będzie mi pomagać jako wicedyrektorka Ilona Skupień.

Zobacz też: Sprawdź, ile naprawdę pracują nauczyciele i ile zarabiają

Czy szkoła pożegna Alicję Kreft, która pracowała tu od 1989 r., a od 1999 r. była wicedyrektorką? - Nie będzie oficjalnego pożegnania - mówi Loll. - Wiem, że grupa pracowników coś robi...

- Nie zasłużyłam nawet na kwiatek? - dziwi się Kreft. - Jest taka tradycja, że żegna się tych, którzy odchodzą, nieważne, czy jest to nauczyciel, czy sprzątaczka...

Jak dodaje, widać nie liczy się to, że dostała medal od prezydenta, że wychowała wielu olimpijczyków i generalnie pod względem profesjonalizmu w pracy trudno jej cokolwiek zarzucić. Czy to, że odważyła się poskarżyć na swoją przełożoną, musi skutkować takim ostracyzmem?

Jutro na nieoficjalne jej pożegnanie w szkole przyjdą pewnie ci, którzy nie boją się podpaść.

Konflikt w Gimnazjum nr 1 spowodował zainteresowanie zjawiskiem mobbingu i odbyło się nawet specjalne spotkanie na ten temat w ratuszu z udziałem nauczycieli i rad rodziców. Miał być audyt zewnętrznej firmy w szkołach, ale skończyło się na szkoleniach we własnym zakresie. Były już w SP nr 1 i SP nr 5 oraz w Gimnazjum nr 1 i nr 2. Jesienią są planowane w SP nr 3 i ZS nr 7.

Wiadomości z Chojnic

Oferty pracy z Twojego regionu