Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Chojnic niewinny. Będzie apelacja

MARIA EICHLER
Radek Sawicki i jego adwokat Marek Sosnowski zapowiadają apelację
Radek Sawicki i jego adwokat Marek Sosnowski zapowiadają apelację Maria Eichler
Dziś został ogłoszony wyrok w sprawie Wspólna Ziemia kontra Arseniusz Finster. Satysfakcjonujący dla obwinionego, więc wychodził z sądu z zadowoloną miną.

Sędzia Tomasz Biernikowicz szeroko uzasadnił orzeczenie w sprawie o zakłócanie protestu Wspólnej Ziemi przez burmistrza Arseniusza Finstera we wrześniu 2011 r. - Sąd nie znalazł w postępowaniu obwinionego przesłanek, które nosiłyby znamiona wykroczenia z art. 52 punkt 1 kodeksu wykroczeń - mówił. - Stowarzyszenie zorganizowało legalne zgromadzenie i korzystało ze swoich wolności i praw, ale z takich samych korzystał także burmistrz.

Sędzia przypomniał, że to burmistrz polecił skierować membrany głośników w inną stronę, by nie zagłuszać swoich adwersarzy. Nie zarządził nastawienia aparatury nagłaśniającej na maksimum mocy.

- Na Starym Rynku doszło do styku dwóch wolności - stowarzyszenia i obwinionego - tłumaczył Biernikowicz. - Konstytucja uprawnia do wyrażania swoich myśli i poglądów i to się tutaj stało. Problem zaczyna się wtedy, gdy wolność jednego człowieka zagraża drugiemu.

Ale, jak wywodził, organizatorzy protestu mogli sobie tę wolność zapewnić, prosząc zebranych, żeby przysunęli się bliżej. - Wtedy kto chciałby usłyszeć, ten by usłyszał - podkreślał sędzia.

Przeczytaj także: Obywatel kontra władza. Dziś finał sprawy Wspólna Ziemia kontra burmistrz
Dodawał jednocześnie, że Wspólna Ziemia z równym powodzeniem mogła wystosować pozew przeciwko organizatorom promocji przy domu towarowym "Libera" czy przeciwko harcerzom. - Ale w tych sprawach też nie byłoby szans na skazanie kogokolwiek - kwitował Biernikowicz.

Kluczowe jest twierdzenie sądu, że organizatorzy protestu nie zapewnili sobie wyłączności na Starym Rynku. A także stwierdzenie jednego ze świadków, że protestujący byli niejako zmuszeni stanąć obok burmistrza, gdy zobaczyli go z mikrofonem na rynku. Jego obecność odebrali jako prowokację.
Sąd obciążył oskarżyciela posiłkowego Radosława Sawickiego kwotą 329 zł za koszty postępowania i ponad 116 zł kosztów sądowych.

- Cieszę się, że się to już skończyło - skomentował Arseniusz Finster. - Dla mnie to jest nauczka, gdybym miał dziś podjąć decyzję, to na pewno wystąpiłbym albo przed protestem, albo po jego zakończeniu. Nie miałem zamiaru zakłócać, przyszedłem po dialog, żeby ludzie mogli posłuchać jednej i drugiej strony.

- Będziemy apelować do Sądu Okręgowego w Słupsku, ponieważ we wrześniu 2011 roku na Starym Rynku burmistrz utrudniał nam swobodne wypowiadanie się na ważny społecznie temat. Przeszkadzał nam i zakłócał nasz przekaz. Gdybyśmy teraz ustąpili, to tak jakbyśmy przyznali, że nic złego się nie stało. Wówczas moglibyśmy spodziewać się nieproszonych wizyt burmistrza z mikrofonem na każdym festynie, zgromadzeniu i pikniku. Chcemy funkcjonować w demokratycznym państwie, a zachowanie burmistrza nie mieści się w standardach takiego państwa. Jak będzie trzeba, to udamy się nawet do Strasburga - to komentarz Radka Sawickiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska