MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest pracownia, ale brak pieniędzy

Rozmawiała Marta Pieszczyńska
Zbigniew Pawłowicz
Zbigniew Pawłowicz archiwum
Rozmowa ze Zbigniewem Pawłowiczem, dyrektorem Centrum Onkologii w Bydgoszczy.

- Czym jest Breast Cancer Unit?
- To nie jest nowy pomysł. Od lat funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych i w Europie Zachodniej. Przebudowując w zeszłym roku radiologię, postanowiłem utworzyć ten model również w Centrum Onkologii. Polega on na tym, że kobieta, która zjawia się u nas z podejrzeniem zmiany w piersi, trafia do jednego miejsca w szpitalu - pracowni Breast Cancer Unit. Nie musi zatem biegać po całej placówce. W pracowni natomiast można jeszcze raz skontrolować zmianę mammografem, wykonać badanie USG, w razie konieczności - usunąć zmianę i wreszcie poddać tę zmianę badaniu histopatologicznemu. Powtarzam - wszystko w jednym miejscu.

- Przypomina mi to chirurgię jednego dnia.
- Zgadza się. To bardzo ważne dla psychiki kobiety. Nie kładziemy jej do szpitala, wszystko odbywa się w warunkach ambulatoryjnych, w znieczuleniu miejscowym. Jeżeli w wyciętym guzku nie stwierdza się obecności komórek nowotworowych, pacjentka udaje się do domu. Jeśli natomiast stwierdzamy zmiany nowotworowe, kobieta trafia na oddział, na leczenie. Co ważne - w tym samym ośrodku i w obrębie tego samego zespołu Breast Cancer Unit.

- Ale u nas nie do końca tak to działa.
- Jeżeli w skali kraju na raka piersi zachoruje rocznie 14-15 tys. kobiet, to standardy leczenia opierają się na tym, że musi być ono wykonywane w jednostkach specjalistycznych, w pełni do tego przygotowanych. Jednostka taka powinna z kolei charakteryzować się specjalistyczną kadrą i zapewnić postępowanie lecznicze w czterech podstawowych dziedzinach: w diagnostyce, w leczeniu operacyjnym, w chemio- i radioterapii. Zgodnie ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia, szpitale, które chcą zajmować się leczeniem raka piersi, powinny wykonywać przynajmniej 120 operacji nowotworów piersi rocznie. Obecnie w kolejce na mammotomię (biopsję piersi - przyp. red.) czekają 84 osoby. Realizujemy zabiegi tylko w poniedziałki i piątki. Moglibyśmy wykonywać je codziennie, ale musimy trzymać się umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Aktualnie rejestrujemy pacjentki na grudzień 2014 roku. W przypadku badań wskazujących na bardzo duże podejrzenie nowotworu, najbliższy termin to sierpień tego roku.

- Ile pieniędzy potrzeba?
- W marcu zwróciliśmy się do NFZ z propozycją zwiększenia kontraktu w zakresie opieki ambulatoryjnej o kwotę 1 mln 848 tys. zł. M.in. po to, by miesięcznie wykonywać minimum 70 biopsji mammotomicznych piersi. Dostaliśmy 400 tys. zł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska