Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elżbieta Śliwińska - malarka, o której zapomniała Bydgoszcz [cz. 2]

Jolanta Zielazna [email protected] tel. 52 32 63 139
Ostatnie znane zdjęcie Elżbiety Śliwińskiej (1885-1954)
Ostatnie znane zdjęcie Elżbiety Śliwińskiej (1885-1954) ze zbiorów rodziny
Bydgoszczanom dała się poznać w 1919 roku, gdy podczas gwiazdkowego Bazaru pokazała bardzo dużo swoich obrazów. Szybko się sprzedały.

O Elżbiecie Śliwińskiej, zapomnianej bydgoskiej malarce pisałam w "Albumie bydgoskim" tydzień temu.

Zobacz: Elżbieta Śliwińska - portret malarki, o której zapomniała Bydgoszcz

Przez wiele lat nie było wiadomo, kiedy i gdzie się urodziła, jak wyglądała. Znaliśmy jedyny jej obraz, który zachował się w bydgoskim Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego.

Szczęśliwy traf pozwolił mi na spotkanie bratanków malarki, którzy wiele o ciotce wiedzą. Co więcej - wśród rodzinnych pamiątek zachowały się jej zdjęcia, a w ich domach wiszą namalowane przez Elżbietę obrazy.
Przypomnijmy więc: Elżbieta Śliwińska urodziła się 28 czerwca 1885 roku w Drażnie, pow. Wyrzysk. Jej ojciec, Aleksander był nauczycielem. W 1900 roku sprowadził się z rodziną do Bydgoszczy, udało mu się zatrudnić w gazowni miejskiej.

Elżbieta uczyła się na Akademii Sztuk Pięknych w Charlottenburgu (Berlin), wymieniane jest także Monachium i Drezno, ale do tych miejsc pewności nie ma. W Dreźnie studiował architekturę brat Elżbiety, Leon. To u niego, w Jarocinie, Elżbieta przebywała zanim zamieszkała w Bydgoszczy. Miała tam dużo zamówień. Wiele jeździła za granicę (m.in. Francja, Włochy), malowała potem pejzaże, widoki, ale także portrety, obrazy o tematyce religijnej, kopiowała mistrzów renesansu i baroku.

W 1922 roku w Bydgoszczy wyszła z mąż za Władysława Kapturkiewicza, kapitana Wojska Polskiego w stanie spoczynku.

W 1924 roku miała indywidualną wystawę w Muzeum Miejskim. Latem 1926 roku wyjechała z mężem do Chicago. Kilka urządzonych tam wystaw spotkało się z dobrym przyjęciem nie tylko polonijnej prasy.

Małżonkowie wrócili do Bydgoszczy najprawdopodobniej pod koniec 1929 roku.
A po powrocie z Ameryki...

***

Po powrocie z Ameryki na krótko zamieszkali u matki, przy Focha 17, ale szybko przeprowadzili się do okazałej, narożnej kamienicy pod numerem 2.

Focha 2, m. 4, z widokiem na kościół klarysek. Na parterze, na samym narożniku, Władysław Kapturkiewicz otworzył później kolekturę. Prowadził ją kilka lat. Kapturkiewicz od 1935 roku był sparaliżowany. Z tego powodu po kilku latach przeprowadzili się na Konarskiego 9.

Elżbieta zaś od razu po powrocie ze Stanów zaangażowała się w Polski Biały Krzyż. Już w styczniu 1930 roku, gdy odbył się pierwszy bal dopiero co założonego (listopad 1929) w Bydgoszczy koła, Kapturkiewiczowa wymieniana jest wśród gospodyń.

Niewykluczone, że właśnie w Stanach zetknęła się z PBK. Polski Biały Krzyż swój rodowód ma właśnie w USA. Tam powstał, w 1918 roku, z inicjatywy Heleny Paderewskiej. Nota bene, bydgoski oddział, którym później kierowała Halina Stabrowska, należał do najlepszych w kraju.

Biały Krzyż zajmował się oświatą wśród żołnierzy. Tworzył i prowadził szkoły, kursy dokształcające, biblioteki, świetlice, bowiem wśród żołnierzy wielu było analfabetów oraz słabo wykształconych.

Elżbieta Śliwińska-Kapturkiewicz była wśród tych, którzy w działania PBK bardzo się zaangażowali, ale nie była w składzie zarządu. Mimo to w 1931 roku została wybrana na zastępcę delegata na okręgowe i walne zgromadzenie PBK.

W latach 30. wszelkie wzmianki o Elżbiecie Śliwińskiej-Kapturkiewicz, które pojawiają się w bydgoskiej prasie, wiążą się właśnie z jej działalnością w PBK, choć ciągle jest "artystką-malarką".

Zobacz: Zobacz jedyne zachowane obrazy Elżbiety Śliwińskiej - zapomnianej bydgoskiej malarki [zdjęcia]

Zbigniew Śliwiński, który jakiś czas przed wojną u wujostwa Kapturkiewiczów na Konarskiego mieszkał (w 1935 roku zaczął chodzić do gimnazjum na pl. Wolności), wspomina: - Ciotka spotykała się z panią, którą nazywała "królową Madagaskaru" oraz panią Kułaszko, żoną właściciela (Aleksander Kułaszko był dyrektorem - jz) kina "Apollo". Nieustannie zastanawiały się, jak pomóc i co zrobić dla Białego Krzyża.
Pamięta, że organizowały na ten cel bale dobroczynne, Zbigniew ze starszą siostrą Felą był kiedyś na takim balu.

Kim była tajemnicza "królowa Madagaskaru? To sprawa jeszcze do wyjaśnienia.

***

Kapturkiewiczowie mieszkali przy Konarskiego 9, a po sąsiedzku pod 11., sparaliżowany Władysław, "zaprzysiężony znawca księgowości", prowadził szkołę księgowości handlowej, kursy maszynopisania, stenografii i języka niemieckiego. W latach 1938-39 ogłoszenia o nich ukazywały się w "Dzienniku" bardzo często. Może szkoła nie przynosiła spodziewanego dochodu? W dodatku na przełomie 1938/39 splajtowała kolektura.

W pamięci rodziny Władysław nie zapisał się jednak jako ktoś, kto ma głowę do interesów. To raczej Elżbieta musiała zarabiać na dom.

***

- Elżbieta namalowała olbrzymi obraz Chrystusa Króla do kościoła w Jarocinie pod jego wezwaniem - wspomina Barbara Śliwińska-Knast. - Nie wiadomo, co się z obrazem stało w czasie wojny.

Kościół został wybudowany w 1930 roku i jeszcze niewykończony, służył już parafianom. Obraz musiał więc powstać w latach 30.

Już na Konarskiego Elżbieta Śliwińska malowała portret słynnej śpiewaczki Ady Sari.

Na pracownię zaanektowała werandę. Tam miała atelier z sztalugami, obrazami, sprzętem malarskim i miejscem do pozowania.

Zbigniew Śliwiński wspomina: - Ada Sari przychodziła na krótko, piła z ciotką kawę, siadała na podkręcanym ruchomym krześle, nieruchomiała. Ciotka machnęła kilka razy pędzlem i umawiały się na następne spotkanie.

Panie musiały znać się bliżej i od dawna. Podczas któregoś z pobytów znakomitej śpiewaczki w Bydgoszczy (a było ich sześć) Zbyszek, jako kilkuletni chłopiec, niósł na scenę tren jej sukni. Było to w 1926 lub 1927 roku.

Jeśli chodzi o portret Ady Sari: nie wiadomo, czy został ukończony. Bogusław Kaczyński, gdy go spytałam, czy zetknął się z portretem artystki odpowiedział, że nie zna takiego. - Jeśli był, to prawdopodobnie spłonął razem z warszawskim mieszkaniem Sari w czasie wojny.

***

Podczas II wojny Kapturkiewiczowie zostali w swoim mieszkaniu. Gdy w 1942 roku Władysław zachorował i potrzebna była transfuzja krwi, Zbigniew, który akurat przebywał w Kikole koło Lipna, u wysiedlonego tam starszego rodzeństwa - pognał do Bydgoszczy na rowerze, bez przepustki.

Nie zdążył. Władysław zmarł 4 marca 1942 roku, jak wynika z zapisu w księdze zgonów bydgoskiej parafii farnej; pochowany jest na Cmentarzu Nowofarnym.

Po jego śmierci Niemcy wyrzucili Elżbietę z mieszkania, na ul. Długą. Przeżyła wojnę i powróciła na Konarskiego 9.

Jak się okazuje - wróciła do sztalug, bo jeden z zachowanych w rodzinie obrazów powstał w latach 50.

Elżbieta Śliwińska-Kapturkiewicz zmarła 31 stycznia 1954 roku. Świadczy o tym zapis w księdze zgonów. Także pochowana jest na Cmentarzu Nowofarnym, niedaleko męża.

***

A co z obrazami Elżbiety Śliwińskiej-Kapturkiewicz? Rozpłynęły się. Bydgoskie muzeum ma jeden, muzeum w Jarocinie - żadnego. Nie wiadomo, kiedy zniknął obraz świętego Antoniego z szpitalnej kaplicy św. Floriana (chodzi o szpital zakaźny w Bydgoszczy).

Zaledwie jeden obraz odnalazł się w prywatnych rękach. To martwa natura z 1916 roku. Do obecnej właścicielki trafił kilkanaście lat temu, po śmierci małżeństwa Ziętak.
Co się stało z portretami bydgoszczan, z widokiem teatru, kościoła klarysek, z tymi wszystkimi pejzażami, kopiami Rafaela, Tycjana, Leonardo da Vinci? Czy jeszcze istnieją zakurzone gdzieś na strychach? Czy je poznamy?
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów rodziny Śliwińskich oraz Barbary Śliwińskiej -Knast.

Autorka dziękuje Barbarze Śliwińskiej-Knast oraz Zbigniewowi, Antoniemu i Aleksandrowi Śliwińskim za cenne informacje, które pozwoliły odnaleźć dalsze ślady malarki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska