Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drumet ma za sobą prawie 120 lat

Andrzej Galczak
Warsztaty ptrzy ul. Kościuszki - początek XX w.
Warsztaty ptrzy ul. Kościuszki - początek XX w.
Fabryka kilka razy w swojej historii borykała się z poważnymi problemami. Jako jedyna pozostała na polskim rynku.

Konkurenci w branży druciarskiej z Zabrza, Radomska, a także Europy Zachodniej odpadli w walce o klientów. "Drumet", mimo potknięć, utrzymuje się na światowych rynkach. Z dostępnych dokumentów wynika, że w 1895r, Carl Klauke, oficer rezerwy niemieckiej armii założył Włocławską Fabrykę Wyrobów Druciarskich. Pięć lat później do spółki z ojcem dołączyli jego synowie - Alfred i Ernest. Niewielki warsztat, zaczął się rozrastać.

Przy ul. Kościuszki 26 nadal stoi budynek z czerwonej cegły, w którym mieściły się biura fabryki, a w czasie II wojny światowej swoją siedzibę miało Gestapo. Dzisiaj znajduje się tam Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.

Jak wspomina Jan Stokwisz, były pracownik i autor monografii Drumetu, zatrudnienie na początku działania warsztatu wynosiło zaledwie 11 osób. Podobnie było po I wojnie światowej.

W 1919r. fabrykę kupił Józef Grundland. Uzupełnił rozgrabione w czasie wojny urządzenia i rozszerzył asortyment. Powstały wydziały ciągarni drutów żelaznych i produkcji gwoździ. Nazwy nowy właściciel nie zmienił, lecz dodał - dawn. C. Klauke, co może świadczyć o przywiązaniu klientów do, jakbyśmy to dzisiaj nazwali, marki. Po pięciu latach fabryka została przekształcona w spółkę z kapitałem 800 tys. zł. Kupiono szwedzki piec do hartowania drutu stalowego, było to wówczas jedyne takie urządzenie w Polsce. Firma mogła produkować liny z własnych półfabrykatów, które wcześniej musiały być sprowadzane z Niemiec, Szwecji i Anglii.

Przeczytaj także: Drumet Włocławek zwalnia 90 osób. To mniej niż planowano
Sprzedaż w 1920 r. sięgnęła - 31,4 ton, a piętnaście lat później - 1.172,2 ton. Zatrudnienie wzrosło do 200 pracowników. - Warunki pracy były bardzo ciężkie - pisze Jan Stokwisz. - Wszelkie prace wykonywano ręcznie. Kręgi drutu o wadze przekraczającej 100 kg ciągnęli ludzie na czterokołowych wózkach. Ręcznie przenoszono z jednej maszyny na drugą jeszcze cięższe i gorące kręgi. Kurz, duchota, nieosłonięte pasy transmisyjne, opary ołowiu i hałas dopełniały obrazu warunków pracy. Nawet trudno było się po pracy umyć. Pracownicy wycierali brud trocinami zmieszanymi z piaskiem.
Po kolejnej wojennej zawierusze, w 1948r. Minister Przemysłu i Handlu znacjonalizował zakład podporządkowując go Fabryce Drutu i Wyrobów z Drutu w Bytomiu. Następnie, w latach 1950 - 1971, funkcjonował jako Pomorska Fabryka Lin, Drutu i Wyrobów z Drutu "Linodrut".

Stare budynki i maszyny nie pozwalały na zaspokojenie rosnącego zapotrzebowania na liny i druty. W latach 1969 - 73 przy ul. Polnej postawiony został nowy zakład produkcyjny - Włocławska Fabryka Lin i Drutu "Drumet "- wyposażony w zachodnioeuropejskie urządzenia i technologie. Stary "Linodrut" został zamknięty. W nowej fabryce, w latach siedemdziesiątych, zatrudnienie przekraczało 2 tys. osób.

Zmiany ustrojowe końca ubiegłego wieku sprawiły, że zawirowania dotknęły również "Drumet". W 1994 r. fabryka przeszła w prywatne ręce. Właścicielem stała się Poznańska Grupa Kapitałowa. W 2009 r., po ogłoszeniu upadłości, włocławski zakład przejęła Penta Investments - środkowoeuropejska grupa inwestycyjna. Dwa lata później znowu zmienił się właściciel fabryki. Obecnie jest nim inwestor strategiczny. - Po wielu burzliwych latach udało się zarządowi wprowadzić stabilność w życie załogi - podkreśla Ira Glazer, prezes i dyrektor naczelny amerykańskiego WireCo, właściciela Drumetu. - Firma nie ma problemów finansowych i stąd poczucie bezpieczeństwa wśród pracowników.

O stabilizacji w fabryce oraz o odzyskaniu zaufania wśród klientów mówi Krzysztof Urbański, przewodniczący Związku Zawodowego Metalowców: - Minione lata wiele nas nauczyły. Siadamy do rozmów z właścicielem i zarządem firmy, jako wspólna reprezentacja trzech organizacji związkowych. Obecnie nie było problemu żeby się dogadać.

Obecny "Drumet", jako jedno z ogniw dużej grupy producentów z tej samej branży, lepiej sobie radzi, niż gdy działał samotnie i był kontrolowany przez finansistów. Im zależało przede wszystkim na osiągnięciu zysku, perspektywa rozwoju stała na dalszym planie.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska