Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Niech sobie pacjent nie myśli, że wygra

Marta Pieszczyńska
Marta Pieszczyńska, autorka dzisiejszego komentarza "W samo południe"
Marta Pieszczyńska, autorka dzisiejszego komentarza "W samo południe" Agata Kozicka
Brzmi nieźle - dzięki dyrektywie transgranicznej będziemy mogli leczyć się za granicą. Teoretycznie - bez granic. Praktycznie - skorzysta na tym niewielu Polaków.

Porady specjalistów, mniejsze i większe zabiegi, rehabilitacja - czyli w zasadzie wszystko to, na co w Polsce trzeba czekać miesiącami - ma być na wyciągnięcie ręki w innych krajach należących do Unii Europejskiej. Krótko mówiąc - Polak, który stwierdzi, że czekając na zabieg usunięcia zaćmy do 2014 roku, straci na zdrowiu, będzie mógł wyjechać za granicę i skorzystać z opieki medycznej na przykład w Berlinie. Za leczenie zapłaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Podobnie w przypadku innych dolegliwości. Możliwość taką da choremu dyrektywa o lecznictwie transgranicznym, która zacznie u nas obowiązywać jeszcze w tym roku.

Przeczytaj również: Leczenie poza krajem - brzmi obiecująco. Ale czy polski pacjent na tym nie straci?

Ale Narodowy Fundusz Zdrowia wyczuł zagrożenie. Finansowe.

Wiadomo, jak jest w Polsce: kończą się pieniądze, szpitale przestają przyjmować a pacjent trafia do kolejki. I już. Fundusz rozkłada ręce, bo przecież nie ma pieniędzy. A chory niech się martwi.

Tymczasem dyrektywa może utrzeć nosa urzędnikom. Jeśli pacjent zdecyduje się na skorzystanie z zagranicznej służby zdrowia, NFZ, chcąc nie chcąc, będzie musiał za to zapłacić. Toteż się boi, że z kasy wypłynie przez to za dużo pieniędzy. I co robi? Wprowadza ograniczenia. Niech pacjent sobie nie myśli, że wygra! Z leczenia poza granicami kraju będzie można skorzystać tylko w przypadku nieskomplikowanych zabiegów ambulatoryjnych. Choć i tu NFZ musi wyrazić zgodę. Osoby ciężko chore, ustawione do wielomiesięcznych kolejek, z uzyskaniem takiej zgody będą miały problem. Wystarczy bowiem, że świadczenie, na które czekają, może być wykonane w Polsce w terminie nieprzekraczającym maksymalnego dopuszczalnego czasu oczekiwania. Problem w tym, że nikt nie precyzuje jasno, co to znaczy maksymalny czas oczekiwania.

Czyli droga wolna - może to być miesiąc, ale równie dobrze dwa czy trzy lata. Pacjent zaczeka.

Tym oto sposobem fundusz skutecznie ograniczy rodakom dostępność do leczenia poza krajem. Budżet będzie pod kontrolą, nic się nie zmieni. Tak wygląda wersja opieki medycznej na poziomie europejskim - w Polsce.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska