Brodnica. Mamy swoje prawa. Rzecznik konsumentów pomoże o nie walczyć

W 2012 roku

W 2012 roku

Powiatowy rzecznik konsumentów pomógł przy 408 interwencjach, poradach.

W 63 przypadkach przeprowadzono sprawy sądowe (wszystkie zakończone pozytywnie).

Pięć spraw dotyczyło sprzeciwów uznanych przez sąd (konsumenci dostawali z e-sądu w Lublinie nakazy zapłaty na rzecz firm windykacyjnych). Chodziło głównie o niezapłacone abonamenty z rachunków telefonicznych z początków 2000 roku i sprawy związane z ubezpieczeniami.

Rozmowa z Marcinem Pawlakiem, powiatowym rzecznikiem konsumentów w brodnickim starostwie.

- Z jakimi problemami przychodzą najczęściej mieszkańcy?
- Bardzo dużo spraw dotyczy umów o świadczenia usług telekomunikacyjnych, ale zawieranych na odległość, telefonicznie. Jeśli decydujemy się na zawarcie umowy w taki sposób, trzeba wypytać o wszystkie szczegóły, dokładnie wysłuchać, co się do nas mówi. Zdarzył mi się taki przypadek, gdzie konsument mówił mi jedno, a po odsłuchaniu nagrania z rozmowy z konsultantem okazywało się, że mówił zupełnie coś innego. Jeśli zawieramy taką umowę, musimy się liczyć z tym, że godzimy się na jej konsekwencje. Konsument często słyszy to, co chce usłyszeć.

- Na co zwracać uwagę w takich przypadkach?
- W sytuacji, gdy np. otrzymujemy przesyłkę od kuriera, nie podpisujmy wszystkiego, co kurier nam wskazuje. W przypadku umów zawieranych na odległość mamy prawo odstąpić od nich w ciągu 10 dni bez podania przyczyny. Odstąpienie musi być wyraźne, wysłane listem poleconym. Zdarza się, że wśród dokumentów, które mamy podpisać jest informacja o tym, że zgadzamy się odstąpić od wspomnianego 10-dniowego terminu. Później okazuje się często, że w przesyłce jest coś innego niż to, na co się umawialiśmy z konsultantem.

- Zdarza się, że reklamujemy obuwie, ubrania, co jeszcze?
- Cały czas. Jest tego bardzo dużo. Zdarza się, że po wystąpieniach z reklamacją nie ma już problemu i zostaje ona uwzględniona. Bywa też, że mieszkańcy reklamują źle wykonane usługi np. remonty, usługi stolarskie.

Czytaj także: Grudziądz: Prawnik z Federacji Konsumentów radzi: - Od kasy nie odchodźmy bez paragonu

- Jeśli mamy problem zawsze istnieje szansa dochodzenia swoich praw? Rzecznik pomoże?
- Oczywiście. Trzeba jednak pamiętać, by do sprzedawcy zawsze podchodzić nie w sposób roszczeniowy. Mamy prawa, których możemy dochodzić, ale nie atakując. Ja nie jestem cudotwórcą, ale zawsze staram się pomóc. Jest wiele przypadków, w których konsument jest na straconej pozycji. Dlaczego? Bo nie czyta umów, a później kwestionuje coś, co podpisał.

- Co, jeśli sprzedawca, przedsiębiorca nie odpowie na pismo złożone przez rzecznika?
- Jest to wykroczenie, które jest karane grzywną nie niższą niż 2 tys. złotych, niezależnie od wartości sporu. W ub. roku było kilka takich przypadków. Dotyczyły nie tylko miejscowych przedsiębiorców.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

- W jakich sytuacjach powinna "zapalić się lampka", powinniśmy dwa razy pomyśleć zanim podpiszemy umowę?
- Zdarza się, że w różnych mniejszych i większych miejscowościach, od domu do domu chodzą ludzie i namawiają mieszkańców do przeniesienia się np. od jednego operatora do drugiego, do zmiany dostawcy prądu. Jeśli ktoś stosuje taką metodę, powinniśmy być ostrożni. Proponowany produkt najwyraźniej nie sprzedaje się w normalny sposób. Nie mówię, by nie nabywać takiego produktu, ale trzeba zwrócić uwagę, co to dokładnie jest. Trzeba czytać umowy i sprawdzać, co się nam oferuje. Złożenie podpisu pod dokumentem zawsze niesie ryzyko niekorzystnych skutków. Trzeba poprosić o wzór oferty umowy i o kilka dni na zastanowienie się. Wówczas można zajrzeć do mnie i skonsultować umowę. I wtedy podjąć decyzję.