Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zadzieraj z bliźniaczkami z toruńskiego UMK. Zwłaszcza, jeśli nagrywają filmy z ukrycia

Ewelina Sikorska
Od lewej: Sylwia, Agata, Monika i Magda. - Już mamy nowe pomysły - zapowiadają dziewczyny
Od lewej: Sylwia, Agata, Monika i Magda. - Już mamy nowe pomysły - zapowiadają dziewczyny nadesłane
Siostry podobne do siebie jak dwie krople wody i ich koleżanki udowadniają, że bliźnięta to nie klony, a dwie różne osoby.

Sylwia Dulczewska jest starsza o dwie minuty. - Moja siostra bliźniaczka była gratis - żartuje.- W czasie ciąży mamy lekarz stwierdził, że jesteśmy jednym, wyjątkowo dużym dzieckiem - opowiada Monika Dulczewska. - Mama nie mogła w to uwierzyć, bo kopniaki we wszystkich częściach brzucha dawały do myślenia. Przeczucie jej nie myliło. Czy rodzice nas odróżniali? Dzięki małej kropce na powiece, tacie przychodziło to bez problemu. Mamie zdarzyło się nas pomylić.

Wspólne studia pedagogiczne na UMK, grono znajomych - siostry Dulczewskie wiele łączy. Ale dziewczyny podkreślają, że czują potrzebę odrębności. - Jesteśmy Sylwia i Monika, nie bliźniaczki - wyjaśnia Sylwia. - Niektórzy traktują nas jak jedną osobę i nie zadadzą sobie trudu, by poznać nasze imiona. To irytujące. Jeśli ktoś się postara, odróżni nas. Chłopak siostry, nie ma z tym problemu.

Dziewczyny postanowiły pokazać, że przed bliźniakami trzeba mieć się na baczności. W ramach zaliczenia przedmiotu pedagogika społeczna, nagrywają filmy z ukrycia. Nad całością sprawuje pieczę dr Filip Nalaskowski z UMK.

Przykładowy scenariusz?

Randka jednej z sióstr przy kawiarnianym stoliku. Dziewczyna na moment wychodzi. Za moment wraca, ale ... jej bliźniaczka. Niczego nieświadomy chłopak dalej pije kawę. Za kilka minut do stolika przysiada się siostra. Kolejne filmy były kręcone w sklepie, szkole, cukierni, a nawet w zakładzie fryzjerskim. Na każdym siostry zamieniają się miejscami. Do tej pory nikt nie zorientował się, że rozmawiał z różnymi osobami.

- Jestem kamerzystką - śmieje się Agata Grabowska, która uczestniczy w projekcie razem z siostrami i Magdą Borkowską. - Muszę kombinować, żeby nikt się nie zorientował, że go nagrywam. Posługuję się telefonem. Zazwyczaj udaję, że coś przy nim robię. Nie chcemy płatać figli, tylko podkreślić, że ludzie nie widzą różnicy między bliźniakami. O to chodzi w projekcie.

Nosimy inne ciuchy

- Jesteśmy podobne, ale nie identyczne - podkreśla Monika. - Przykład? Nie cierpię bananów. Słodziutkie niemowlęta w identycznych śpioszkach może i słodko wyglądają, ale takie same ubrania czy zabawki wyrządzają bliźniętom krzywdę. Gdzie miejsce na indywidualność? Na potrzeby projektu upodobniłyśmy się - chodzimy w takich samych ciuchach, a i fryzury są identyczne. Ale kiedy skończymy grać, każda wyjmie z szafy własne ubrania.

Filmy można zobaczyć na www.bliznietasarozne.jimdo.com.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska