Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lalka bez głowy, kubek bez ucha... Dla kogo takie "prezenty"?

Katarzyna Piojda [email protected] tel. 52 32 63 155
Żadne dziecko nie chciałoby takich zabawek. Nawet to biedne, prawda?
Żadne dziecko nie chciałoby takich zabawek. Nawet to biedne, prawda? Agata Kozicka
Lalki bez głowy, obrusy z wypalonymi od papierosów dziurami, garsonki z bistoru. Nie tylko takimi darami chcą obdarować potrzebujących "ludzie dobrej woli". Większość rzeczy nie nadaje się do niczego.

Gwiazdka to nie tylko czas tych, którzy są obdarowywani. To również czas tych obdarowujących. W ośrodkach pomocy społecznej i organizacjach charytatywnych w regionie zawsze przed świętami robi się tłoczniej.

Ale pracownicy socjalni często mają problemy. Właśnie z "ludźmi dobrej woli". Dlaczego? Bo ofiarodawcy, robiąc przedświąteczne porządki, często przynoszą do placówek to, czego już nie potrzebują. Niestety, innym też się raczej nie przydadzą te rzeczy.

Brakujące puzzle

No bo kto zechce nawet za darmo lalkę Barbie z urwaną ręką, pluszowego misia bez oka czy niekompletne puzzle?

Nie tylko zabawki bywają w stanie krytycznym. Do opieki społecznej trafiają m.in. poplamione koce, obrusy czy serwety z wypalonymi od papierosów dziurkami, śpiwory z zepsutymi zamkami albo ręczniki tak zużyte, że niedługo będzie w nich widać dziury. A' propos dziur: dziurawe buty też nie należą do rzadkości.

Za co trzymać?

Naczynia też mogłyby być czasem ładniejsze. - Zadzwoniła kobieta. Powiedziała, że przekaże ubogim ludziom zastawę stołową. Poprosiła, żeby ktoś z nas odebrał dary - wspomina Olga Okrucińska, rzeczniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu.

Pojechała. Odebrała karton, w którego zawartość nie zaglądała. I potem tego żałowała. - Gdy rozpakowaliśmy go już w ośrodku, okazało się, że każde naczynie jest od innego kompletu - dodaje pani rzecznik. - Nie to było najgorsze. Otóż kilka kubków miało ułamane uchwyty, a parę talerzy było wyszczerbionych.

Grymas na buzi

Jak reagują socjalni na takie "prezenty"? - Czasem wystarczy nasza dziwna mina, żeby ofiarodawcy zrozumieli, że z tych darów nawet najbardziej potrzebujący nie skorzystają - odpowiadają ci z opieki społecznej.

Są jednak dobroczyńcy, którym trudno wytłumaczyć, że biedni to też ludzie i chcą rzeczy nie byle jakie, ale w miarę dobre. Starsza pani obraziła się, gdy socjalna powiedziała, że nikt nie weźmie jej pohaczonej garsonki z bistoru.

Do kosza

Jaki jest skutek? - U nas ponad połowa rzeczy, które trafiają od ludzi dobrej woli, powinna wylądować na śmietniku - mówi Danuta Szukalska, dyrektorka Polskiego Czerwonego Krzyża w Bydgoszczy.

W wybranych instytucjach nawet tylko 20 procent nadaje się do - powiedzmy - ponownego użytku.
Reszta, jeśli to odzież - może być użyta jako czyściwo. Przedmioty trzeba wywieźć. Kto płaci za utylizację? Ci, którzy dary otrzymali, czyli socjalni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska