Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny PO: w Toruniu nie ma debaty o drogach

Rozmawiał Wojciech Giedrys, [email protected]
Maciej Cichowicz, radny PO: - Debata o infrastrukturze drogowej w Toruniu jest blokowana
Maciej Cichowicz, radny PO: - Debata o infrastrukturze drogowej w Toruniu jest blokowana Lech Kamiński
- Takiej debaty wewnątrz rady miasta oraz między prezydentem a radnymi w ogóle nie ma. Dyskusja odbywa się na poziomie wydziałów magistratu, a nawet już nie tam - uważa Maciej Cichowicz, radny PO z komisji infrastruktury i ochrony środowiska.

- Jak to możliwe, że radni nic nie wiedzą o propozycji zmiany przebiegu drogi krajowej nr 91 w Toruniu i planowanym przetargu na projekt dalszego ciągu trasy wschodniej od pl. Daszyńskiego do Grudziądzkiej?

Przeczytaj także:Jak zmieni się organizacja ruchu po wybudowaniu mostu w Toruniu?

- To nienormalna sytuacja, abym jako członek komisji infrastruktury i ochrony środowiska, który żywo interesuje się infrastrukturą drogową, dowiadywał się o tak istotnych kwestiach od dziennikarza. Komisja nie miała możliwości zapoznać się z aktualnymi uzgodnieniami dotyczącymi dalszego przebiegu trasy wschodniej. Prezydent uniemożliwił nam zajęcie się tym tematem. To stała praktyka. Tymczasem most wschodni bez dokończenia w kierunku północnym i południowym jest tylko kosztowną protezą. Nie rozwiązuje problemów i zaraz po otwarciu nie przyniesie zamierzonego efektu komunikacyjnego.

- Czy istnieje w Toruniu debata o infrastrukturze na poziomie rady?

- Coraz częściej kwestiami infrastruktury zajmują się zewnętrzne firmy działające na zlecenie miasta. Przygotowują rozwiązania drogowe. A radni zostali sprowadzani do roli osób, które przyjmują je do wiadomości lub zatwierdzają. Merytorycznej dyskusji bądź szansy na zadawanie pytań, zgłaszanie sugestii nie ma. Bo co to za dyskusja, gdy radny zadaje pytanie w formie pisemnej i ktoś przygotowuje odpowiedzi. Po ich otrzymaniu pojawiają się kolejne wątpliwości lub jakieś kwestie trzeba uszczegółowić i znów trzeba zadać kolejne pytania. I tak w kółko. Tak wygląda rozmowa.

- Jak zatem powinna wyglądać debata o infrastrukturze drogowej?

- Można by ją prowadzić podczas posiedzeń komisji infrastruktury. Radni powinni być na bieżąco informowani o stanie obecnym oraz potencjalnych możliwościach. Jesteśmy nie tylko przedstawicielami władzy, ale przede wszystkim reprezentantami torunian. Po uzyskaniu informacji od magistratu rzeczą normalną powinno być to, by radni organizowali spotkanie z mieszkańcami i pierwsi ich informowali o rozwiązaniach komunikacyjnych. Tymczasem brakuje nawet podstawowych informacji. Mieszkańcy ul. Wschodniej jeszcze do niedawna nie wiedzieli, która pierzeja na tej ulicy zostanie wyburzona w związku z budową dalszego ciągu trasy wschodniej. Dzisiaj podobno jest to już przesądzone.

Cichowicz: debata jest blokowana

- Na komisji infrastruktury o takich rzeczach się nie mówi?

- Debata jest blokowana. W październiku dostałem odpowiedź na wniosek dotyczący planu pracy komisji od jej wiceszefa Krzysztofa Buławy z PiS. Wyjaśnia w nim, dlaczego komisja nie zajmie się proponowanymi punktami np. rozwiązaniami dla trasy wschodniej czy nowomostowej. Kiedy będzie to możliwe? W pierwszym przypadku po opracowaniu projektu, w drugim - po sporządzeniu planu zagospodarowania przestrzennego. Ale to nie było stanowisko klubu PiS ani pana Buławy. Odpowiedź przygotował magistrat, a radny pod nią się zwyczajnie podpisał. Uważam, że rada miasta powinna dyskutować nie o gotowych propozycjach, ale brać udział w kreowaniu i wyborze rozwiązań, powinna pracować nad nimi na etapie koncepcji, na długo przed tym, gdy zostaną przełożone na plany czy projekty budowlane.

- Kto zatem stoi za koncepcjami drogowymi w naszym mieście?

- Podczas jednej z kontroli prowadzonej przez komisję rewizyjną okazało się, że rozwiązania zaproponowane przez inżynierów są narzucone przez urząd miasta. Nie stoi za nimi żaden ekspert, tylko Michał Zaleski. To sytuacja nienormalna, gdy osoba obsługująca tę komisję przy punktach planu pracy które to grono ma omawiać, ma notatkę "prezydent nie chce". A chodziło o kwestię dokończenia trasy W-Z między pl. Pokoju Toruńskiego a ul. Lubicką. To bardzo ważny odcinek, który wyprowadza ruch poza Starówkę i ułatwia komunikację na linii wschód-zachód. Tymczasem wiele osób ma klapki na oczach i nie pamięta, jak wyglądał Toruń przed prezydentem Michałem Zaleskim. To był czas, kiedy nie było zbyt dużo pieniędzy i europejskich dotacji. Miasto było obciążone potężną inwestycją - budową oczyszczalni ścieków. Ale właśnie wtedy powstał fragment ul. Polnej i Równinnej, by m.in. odciążyć wiadukt Kościuszki w trakcie jego modernizacji. Czy takie wyprzedzające działania czyni Michał Zaleski? Czy jego wizja wykracza poza trasę wschodnią?

- Duża część drogowych inwestycji jest podporządkowana mostowi?

- Wiele inwestycji jest po to, aby zapewnić, jak największy ruch na nowym moście. Po co? Miasto musi wykazać, że inwestycja była uzasadniona i dostało unijną dotację po to, by przyniosła wymierne efekty. Z tą myślą powstanie np. trasa średnicowa między Skłodowskiej-Curie a Grudziądzką, Dworcowa zostanie połączona z Wielkim Rowem, pozwalając ominąć ul. Kościuszki, itd. Ale prezydent nawet w tej wizji nie jest konsekwentny. Zaczął budowę średnicówki od fragmentu między Grudziądzką a Szosą Chełmińską, który nie jest niezbędny. A wciąż nie ma przecież odcinka trasy staromostowej od pl. Niepodległości do Wybickiego. Po remoncie starej przeprawy sytuacja zostanie zweryfikowana. Nie wiem jednak, co wymyśli prezydent, gdy okaże się, że przeprawa im. Piłsudskiego będzie zapełniona, a most na wysokości ul. Wschodniej będzie prawie pusty.

Dwie toruńskie rzeczywistości

- Wziął pan pod lupę list intencyjny zawarty w lutym 2012 r. między prezydentem Torunia a Młodzieżową Spółdzielnią Mieszkaniową. Czy ta spółdzielnia ma specjalne względy u władz naszego miasta?

- Najlepiej pokazać to, porównując dwa przykłady. Z jednej strony mamy ruiny Tormięsu, które od lat straszą torunian i zarzuty prokuratorskie wobec właściciela tego terenu. A ten mówi, że nie mógł jego użytkować, bo w planie zagospodarowania przewidziano na tej działce publiczną drogę. Miasto powinno od razu zapłacić rekompensatę właścicielowi za teren przeznaczony pod drogi. Tymczasem magistrat w ogóle tego nie realizuje. To jeden biegun toruńskiej rzeczywistości. Z drugiej strony mamy zupełnie zaskakującą sytuację, gdy MSM zaskarża zezwolenie na realizację al. 700-lecia między pl. Niepodległości a Wybickiego. To fragment głównego układu komunikacyjnego miasta. Stowarzyszenie "Toruń bez hałasu", które zaskarżało decyzje wydane dla trasy średnicowej czy wschodniej, było nazywane jako wrogie i szkodzące Toruniowi. Co więcej, prezydent podjął próbę rozwiązania tej organizacji. W przypadku MSM retoryka jest inna. Mimo iż działania obu podmiotów są takie same. Różnica jest taka, że prezydent podpisuje list intencyjny ze spółdzielnią - której notabene jest urlopowanym prezesem - w którym deklaruje, że magistrat podejmie rozmowy z inwestorem galerii Solaris Centem, który wybuduje trasę staromostową. Ten miałby na własny koszt zabezpieczyć przed hałasem cztery budynki MSM. W budynkach przy al. 700-lecia i Kraszewskiego stojących w pobliżu tej drogi miałyby powstać szklane osłony logii. Przewidziano też wymianę drzwi i okien. Całość oszacowano na 4,2 mln zł.

- To może być precedens, który otworzy drogę innym spółdzielniom?

- To mógłby być precedens. Miejmy jednak świadomość, że to, iż ktoś dostaje coś w Toruniu, nie oznacza, że inny może dostać również to samo. Ale najważniejszym punktem tego listu jest ten, który mówi, co się stanie, gdy inwestor jednak nie wyłoży pieniędzy na okna, drzwi i szklane osłony dla MSM. Wtedy zapłaci za nie zarządca drogi - Miejski Zarząd Dróg, czyli tak naprawdę wszyscy torunianie. W zupełnie innej sytuacji są mieszkańcy ul. Świerkowej, którzy będą mieć pod nosem trasę wschodnią z ogromną estakadą na pl. Daszyńskiego. Zostali pominięci w procesie inwestycyjnym. W normalnym kraju ich nieruchomości powinny zostać wykupione. List zawarty z MSM to wynik układu władzy w naszym mieście.. Tą sprawą powinna się zająć komisja rewizyjna. Ta sprawa bardzo źle świadczy o prezydencie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska