Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kcynia przed finansową katastrofą

(ms)
To jeszcze nie koniec przesłuchań świadków. Będzie ciąg dalszy
To jeszcze nie koniec przesłuchań świadków. Będzie ciąg dalszy Maja Stankiewicz
Kilkunastu świadków, w tym burmistrz Kcyni Piotr Hemmerling, zeznawało w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Chodzi o głośną sprawę budowy kanalizacji sanitarnej w mieście. Oskarżonych jest pięciu, w tym były włodarz Kcyni Tomasz Sz.

Proces rozpoczął się pod koniec września. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, bo dotyczy próby wyłudzenia dużych pieniędzy.

Na budowę kanalizacji gmina otrzymała dotację z Urzędu Marszałkowskiego w wysokości 2 mln 408 tys. zł. W protokole odbioru końcowego, który przekazano do Torunia w 2010 r., by otrzymać pieniądze stwierdza się, że zadanie zostało rozpoczęte i wykonane w terminie. Do jakości robót nie ma uwag.

Nie tak pięknie

Tymczasem kilka miesięcy potem, gdy gminą kierował już nowy burmistrz Piotr Hemmerling okazało się, że rzeczywistość wygląda inaczej. Marszałkowi urzędnicy kontrolujący w Kcyni wykonanie kanalizacji stwierdzili, że inwestycja nie jest wcale zakończona: brakuje 88 metrów rur przy budynku spółdzielni mieszkaniowej, u zbiegu ulic Dworcowej i Nowej. Są też rozbieżności z projektem, m.in. na ul. Szubińskiej wykonawca poprowadził kanalizację inaczej niż w projekcie, drugą stroną ulicy.

W sprawie tej oskarżeni zostali: były burmistrz Kcyni Tomasz Sz., odpowiedzialny za inwestycje w kcyńskim ratuszu Marek G., a także kierownik budowy, inspektor nadzoru i geodeta.

Pod koniec minionego tygodnia odbyły się dwie rozprawa, na których sąd przesłuchiwał świadków. Jako pierwszy obszerne zeznania składał obecny włodarz Kcyni Piotr Hemmerling. Półtorej godziny odpowiadał na pytania sądu i obrońców. Przyznał, że obejmując urząd był przekonany, iż inwestycja jest zakończona. Nie miał pojęcia, że jakieś elementy nie zostały wykonane. Nie powiedział mu o tym ustępujący burmistrz, ani też pracownik ratusza Marek G.

- O tym, że brakuje odcinka kanalizacji powiedział mi pierwszy prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Pracownicy tej firmy stwierdzili to podczas prac w terenie - mówił.

Potem przyjechali kontrolerzy Urzędu Marszałkowskiego. Już na drugi dzień powiadomiono ratusz, że nie można znaleźć wszystkich odcinków kanalizacji. - Po tym sygnale zebrał się zespół, by dokonać przeglądu inwestycji. Stwierdzono, że wykonano ją niezgodnie z dokumentacją i pozwoleniem na budowę - relacjonował świadek Hemmerling.

Burmistrz przyznał, że początkowo starał się bagatelizować nieprawidłowości. - Bo czułem się odpowiedzialny za finanse gminy. Chciałem oddalić widmo zwrotu dotacji, bo to byłaby dla gminy katastrofa.

A jest ona, niestety coraz bliżej, bo zeznające w charakterze świadków pracownice Urzędu Marszakowskiego informowały o rozpoczęciu procedury rozwiązania umowy z gminą Kcynia. Jedna z nich osoboście się tym zajmowała. Jeśli tak się stanie samorząd oddać będzie musiał dotację w całości, a chodzi przecież - bagatela - o 2,4 mln zł.

To, co mieli, zrobili

Na świadka powołano też Eugeniusza L., prezesa firmy, która inwestycję realizowała. Przekonywał on, że wykonawca zrobił wszystko, co do niego należało. Błędem było to, że przed ogłoszeniem przetargu i rozpoczęciem inwestycji nie zaktualizowano projektu. Stąd wiele zmian w trakcie robót. Świadek twierdził, że były one uzgadniane z Urzędem Miejskim. O brakujących 88 metrach sieci nic konkretnego nie potrafił powiedzieć, choć prokurator naciskał.

Podczas kolejnych przesłuchań, zeznawali m.in. projektant Kazimierz S. oraz pracownicy powiatowego inspektoraty nadzoru budowlanego w Nakle. Co powiedzieli w tej sprawie. O tym napiszemy więcej w papierowym wydaniu "Pomorskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska