Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budżet obywatelski. Radny wyjaśnia, co zyskają mieszkańcy Torunia

Rozmawiał Wojciech Giedrys [email protected]
Paweł Gulewski: - Proponujemy, aby mieszkańcy pomogli nam układać budżet
Paweł Gulewski: - Proponujemy, aby mieszkańcy pomogli nam układać budżet archiwum
- Jeśli jesteś torunianinem i chciałbyś mieć wpływ na wydatki z miejskiego budżetu, przekonaj się, że jest to możliwe - mówi Paweł Gulewski, radny PO z Torunia.

- Czym jest budżet obywatelski? Co zyskają mieszkańcy Torunia po jego wprowadzeniu?
- Wyobraźmy sobie, że mamy przed sobą na stole mnóstwo klocków. Tak na początku wygląda budżet miasta. Do tej pory prezydent i my dowolnie je ustawialiśmy, łączyliśmy, układaliśmy jedne wyżej, drugie niżej, niektóre odkładaliśmy zupełnie na bok. Teraz proponujemy, aby mieszkańcy pomogli nam je układać i przedstawili swoje priorytety z perspektywy ich dzielnicy. Ułożone tak zadania będą podstawą przyjęcia przez radę budżetu na kolejny rok. Budżet obywatelski umożliwia aktywne włączenie mieszkańców w proces decyzyjny. Co istotne, ich opinie są wiążące dla władz. Mieszkańcy mogą sami zdecydować, na co chcą wydać pieniądze i bezpośrednio obserwować tego skutki. To fenomen budżetu obywatelskiego!

Czytaj również: "Tak" dla budżetu obywatelskiego w Toruniu

- Jak to funkcjonuje w innych miastach?
- To wciąż innowacyjne narzędzie zarządzania finansami miast. W Polsce na palcach jednej ręki można policzyć przykłady działania takiego budżetu. Najczęściej sprowadza się to do wydzielenia określonej kwoty w budżecie, będącej do dyspozycji mieszkańców. W Poznaniu to 10 mln zł. Innym przykładem jest wskazanie określonej dziedziny, np. kultury, w ramach której mieszkańcy wybierają priorytety. Największe doświadczenia ma Sopot. Tam pierwotnie prezydent przeznaczył na jego funkcjonowanie 1 proc. budżetu miasta - ok. 3 mln zł, gdy jednak mechanizm zaczął działać, zwiększono tę kwotę do 4 mln zł, a następnie o kolejne 3 mln na tzw. projekty ogólnomiejskie. Kolejną mutacją budżetu obywatelskiego działającą np. w Płocku jest tzw. fundusz społeczny. Ostatnio jednak dowiedzieliśmy się, że i tam trwają prace nad wprowadzeniem budżetu obywatelskiego w wysokości 0,5 proc. budżetu miasta.

- Jaki model mógłby się sprawdzić w Toruniu?
- Szczegóły powinny być opracowane przez specjalny zespół. Uważamy, że najlepszym wariantem dla Torunia byłoby wydzielenie z budżetu miasta konkretnej kwoty np. 6 mln do pełnej dyspozycji mieszkańców. Warto dodać, że procedura budżetu obywatelskiego powinna w dużym stopniu opierać się o funkcjonowanie rad okręgów. Obecnie trwają wybory do tych jednostek. Opracowując szczegóły budżetu obywatelskiego, należałoby zwiększyć kompetencje rad i dać im możliwość koordynowania naboru wniosków oraz przeprowadzania np. wstępnych konsultacji tych wniosków.

- Jak w praktyce mogłoby to wyglądać w naszym mieście?
- Na przykład: pan Kowalski ze Skarpy proponuje budowę nowego placu zabaw dla dzieciaków ze swojego bloku, a pan Henryk ze Stawek zgłasza 400 m ścieżki rowerowej wzdłuż Łódzkiej. Podobnych propozycji byłoby w skali miasta dużo. Mogłyby wpływać do urzędu miasta w formie ankiet dostępnych w internecie lub kolportowanych do skrzynek pocztowych. Następnie mając już wszystkie propozycje, musielibyśmy ustawić je pod kątem realnych potrzeb, a także przedyskutować w ramach konsultacji społecznych. Kolejnym etapem byłoby głosowanie. Na jego podstawie byłaby ustalana ostateczna lista inwestycji na najbliższy rok.

- Jak będzie dochodzić w Toruniu do takiego rozwiązania?
- 3 września jako Platforma Obywatelska zainicjowaliśmy projekt "Toruński Budżet Obywatelski". Na reakcję władz miasta nie trzeba było czekać zbyt długo. 23 października spotkaliśmy się w tej sprawie z prezydentem Michałem Zaleskim. Podczas spotkania wyjaśniliśmy sobie nawzajem wiele kwestii, m.in. konieczność jak najszybszego powołania specjalnego zespołu ds. budżetu obywatelskiego, który miałby szeroką formułę. Składałby się z przedstawicieli organizacji poza- rządowych, miejskich urzędników, radnych i naukowców. Opracowałby procedurę budżetu obywatelskiego, która byłaby corocznie uruchamiana. Konieczne będzie przygotowanie w ramach tych prac projektu uchwały o budżecie obywatelskim. Jeżeli założymy, że to rozwiązanie ma zacząć funkcjonować w 2014 r., to mamy niewiele czasu. Prace tego zespołu nie powinny trwać dłużej niż do czerwca 2013 r., tak by radni mieli czas przyjąć ewentualny projekt o budżecie np. w wakacje.

- W tym roku jest szansa na pilotaż, a od 2014 r. na wprowadzenie na stałe takiego rozwiązania?
- Podczas spotkania z prezydentem klub PO zwracał uwagę na konieczność spokojnej pracy bez presji czasu. Zasady i tryb funkcjonowania budżetu obywatelskiego powinny być opracowane w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Pamiętajmy, że torunianie muszą, jak i my radni, uczyć się tego narzędzia. Obawiam się, że pilotaż jest bardzo ryzykowny ze względu na niewielką ilość czasu. Dlatego musiałby być bardzo precyzyjnie zaplanowany. Nie jestem przekonany, czy nie jest to zbytnia komplikacja.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska