Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kim są świadkowie koronni w bydgoskich procesach?

Maciej Czerniak, [email protected]
Śledztwo w sprawie grupy "Kadafiego” nabrało tempa dzięki zeznaniom świadka koronnego. Zarzuty ma już 41 osób
Śledztwo w sprawie grupy "Kadafiego” nabrało tempa dzięki zeznaniom świadka koronnego. Zarzuty ma już 41 osób Andrzej Muszyński/Archiwum
Mają opiekę policji, utrzymanie od państwa i nową tożsamość, łącznie z nazwiskiem. Wszystko na wypadek, gdyby dawni, zdradzeni koledzy wydali na nich wyroki śmierci. W bydgoskich procesach zeznaje dwóch świadków koronnych.

Jesienią ubiegłego roku Prokuratura Generalna przychyliła się do wniosku bydgoskich śledczych o nadaniu statusu świadka koronnego jednemu z podejrzanych. Dzięki temu Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał stosowne postanowienie w tej sprawie.

Na efekty pierwszej w historii bydgoskiej prokuratury "koronacji" nie trzeba było długo czekać. Udało się rozbić największy gang narkotykowy w północno-zachodniej Polsce, a zarzuty usłyszało 41 przestępców.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Dać koronę? To ostateczność

- Wie pan, to nie jest wcale takie fajne, jakby się mogło wydawać - krzywi się Marek Dydyszko, zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Wiele osób, w tym również śledczy, moi koledzy po fachu zadają sobie pytanie o cenę.

- Cenę czego?
- No, czy warto czynić bezkarnym groźnego, naprawdę groźnego bandytę, który ma na sumieniu wiele grzechów? Czy to jest w porządku? Przecież wszyscy obywatele są wobec prawa równi. Dlaczego zatem mamy puszczać w niepamięć poważne przestępstwa jakiegoś recydywisty?

Przeczytaj także: W bydgoskim sądzie trwa jeden z najdłuższych procesów. Kto zabił szefa PZU?

- Rachunek strat i zysków?
- Otóż to. Jeśli uczynienie przestępcy bezkarnym umożliwi nam złapanie kolejnych bandytów i posadzenie ich tam, gdzie ich miejsce, to wtedy dopiero ma sens - odpowiada Dydyszko. - Ale korzystanie z usług świadka koronnego powinno być ostatecznością. Powinno się po niego sięgać tylko wtedy, gdy wykorzysta się wszystkie inne, prawem dopuszczalne środki.

Polskie prawo dopuszcza taką ewentualność od 1997 roku. Wtedy weszła w życie ustawa o świadku koronnym. Była odpowiedzią na nowe groźne zjawisko; po transformacji ustrojowej, otwarciu granic zaroiło się w Polsce od dużych zorganizowanych, nierzadko zbrojnych, grup przestępczych. Prawo nie mogło sobie poradzić z tą falą zbrodni.

Jednym z pierwszych "szczęśliwców", którzy otrzymali status świadka koronnego w sprawie dotyczącej naszego regionu był Dariusz T. To jego zeznania pozwoliły śledczym Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie postawić zarzuty domniemanym sprawcom zabójstwa sprzed 16 laty.

Sprawa dotyczy zamordowania w 1996 roku Jarosława Lorka, dyrektora bydgoskiej agencji ochrony "Help". Jego ciało po kilku tygodniach od zabójstwa znalazł wędkarz, który łowił na Zalewie Koronowskim w rejonie miejscowości Pólko. Z wody wyłowiono zwłoki z dwiema ranami postrzałowymi w klatce piersiowej i ciężarkami z siłowni, które oprawcy przytroczyli do nóg ofiary.

Zeznania kontra "bieszczadzkie" alibi

- Niestety musieliśmy umorzyć śledztwo z braku wykrycia sprawcy - wyjaśnia Dydyszko.
Sprawa trafiła na wokandę dopiero, gdy zajął się nią prokurator Robert Bednarczyk z Lublina, który tropił bydgoskich przestępców. Dzięki zeznaniom świadka koronnego Dariusza T. o zabójstwo oskarżono bydgoskiego gangstera Adama N., znanego pod pseudonimem "Rzymianin" oraz jego kolegę Tomasza L. aka "Pyciu".

Lubelska prokuratura przyjęła dwa najbardziej prawdopodobne motywy zbrodni. Po pierwsze T. twierdził, że "Rzymianin" i Lorek weszli w zatarg, gdy ten pierwszy zdemolował pub z automatami do gry, który z kolei ochraniała agencja "Help". Według drugiego przyjętego motywu to zdarzenie miało być jednak tylko pokłosiem o wiele poważniejszego konfliktu interesów. Jarosław Lorek miał rzekomo wejść w drogę innemu gangsterowi, Waldemarowi W. znanemu jako "Książę".

Szef "Helpu" podobno konkurował z bossem skupując na własną rękę emitowane ówcześnie przez skarb państwa świadectwa udziałowe Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Obok tego wątku pojawiało się również wiele innych, pomniejszych, np. taki, że podobno Lorka łączyły zbyt bliskie relacje z żoną "Księcia".

Tak, czy inaczej proces w sprawie zabójstwa, który ruszył w 2006 roku, zakończył się w lutym 2012 uniewinnieniem "Pycia" i "Rzymianina". Jedną z koronnych przesłanek, które nie pozwoliły skazać oskarżonych, było żelazne alibi podejrzanych. Podobno rankiem następnego dnia po zabójstwie byli widziani w jednym z hoteli w Bieszczadach. Tę linię obrony podchwycili obrońcy, w tym bydgoski adwokat Janusz Mazur: - To niemożliwe, by zdążyli w parę godzin dojechać na drugi koniec Polski.

Mały świadek lepszy od koronnego?

Bydgoskim śledczym zajęło 15 lat zanim sami zdecydowali się skorzystać z usług pierwszegom własnego świadka koronnego. Dlaczego? Prokurator Marek Dydyszko ma na to krótką odpowiedź: - To niezwykle kosztowna instytucja; angażuje się wiele służb. Tymczasem przez te wszystkie lata świetnie sobie radziliśmy dzięki tak zwanym "małym świadkom koronnym".

Czym różni się świadek mały od świadka dużego?
- To jak niebo i ziemia - wyjaśnia Dydyszko. - Przede wszystkim mały świadek odpowiada karnie za przestępstwa. W skrócie mechanizm jest taki: Podejrzany przyznaje się do przestępstwa, ale mówi też, że wie o innych, w których nie brał udziału. Opowiada o nich dokładnie. W zamian sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, albo nawet, w szczególnych wypadkach warunkowo ją zawiesić.
Nadzwyczajne złagodzenie kary, to wymierzenie wyroku "nie większego od minimalnej sankcji, jaką przewiduje kodeks karny".

Przeczytaj także: Kolega "Lewatywy" w areszcie. Wpadł, gdy przyjechał do Bydgoszczy z Niemiec

- Powiedzmy, że nasz mały świadek ma na koncie oszustwo - wyjaśnia śledczy. - Grozi mu za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Sąd stosuje złagodzenie i oskarżony, który współpracuje, może dostać co najwyżej pięć miesięcy. Albo wręcz zawiesza się mu karę. Umówmy się zatem - dla przestępcy to właściwie żadna kara.

Śledczy uznali jednak, że mały świadek koronny to za mało, by rozbić gang Tomasza B. "Kadafiego, szefa największej narkotykowej grupy w regionie. Prokuratura zarzuca, że przez 10 lat przestępczej działalności przychody B. sięgnęły 21 mln zł. Centrum dowodzenia szajki znajdowało się w Bydgoszczy, ale grupa miała zasięg niemal ogólnopolski. Śledczy są zgodni, że bez świadka koronnego, w grudniu ubiegłego roku nie udałoby się "rozmontować" grupy.

Zdrajca, kapuś, czy nawrócony?

- Oni byli naprawdę mocni - mówi prokurator Wiesław Gieł-żecki, z V wydziału śledczego bydgoskiej prokuratury okręgowej. - To, czym się trudnili to nie tylko narkotyki, to też czerpanie korzyści z nierządu. Przywódcy mniejszych, słabszych grup musieli się u nich opłacać, by spokojnie prowadzić swoje interesy.

Gang działał prawdopodobnie od 2002 roku. Średnio co parę tygodni policja informuje o kolejnych zatrzymaniach osób powiązanych z grupą. To dilerzy narkotykowi, ale też "żołnierze" i "logistycy" odpowiedzialni za organizowanie szlaków przerzutowych amfetaminy i marihuany. W sumie zarzuty postawiono 41 osobom.

Gwardię przyboczną "Kadafiego" aresztowano w grudniu 2011 roku. Wśród tych dwunastu członków zarządu gangu był między innymi "Maciula". Gangster usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Istnieją także podejrzenia, że grupa 40-letniego Tomasza B. może mieć związek z zabójstwem w 2009 roku liczącego 24 lata Kamila Ch. Rzekomo miał być dilerem, który odmówił współpracy.

Kto zatem jest w tej sprawie świadkiem koronnym? Dotarliśmy do informatora, który zdradza coś na ten temat. Nasz rozmówca chce pozostać anonimowy: - W sprawie B. koronę założył człowiek z jego najbliższego otoczenia. Powiedzmy, że to pan "M" - opowiada informator. - To typ bezwzględny, desperat gotowy na wszystko. Porywczy i niebezpieczny, ale też, jak się okazało tchórz - rozmówca się uśmiecha.

Nowe życie, nowe nazwisko, nowa twarz

W marcu tego roku status świadka koronnego zyskał inny bydgoszczanin. Tym razem chodziło o machinacje z wyłudzaniem kredytów hipotecznych. W roli głównego podejrzanego wystąpił znany śledczym jeszcze z "wybuchowych" lat 90. były biznesmen i gangster Henryk L. "Lewatywa".

- Dzięki świadkowi zatrzymaliśmy pięć osób. Wszyscy usłyszeli zarzuty, ale tylko dwóch trafiło do aresztu - wylicza Dydyszko. To najbliżsi współpracownicy "Lewatywy". Odpowiedzą za milionowe wyłudzenia w obrocie nieruchomościami w Toruniu, ale też między innymi na Wybrzeżu.

W całym kraju programem ochrony świadków objętych jest 101 osób. Państwo zapewnia im utrzymanie, policja - nowe nazwisko, dokumenty. Ochroną są nawet objęci ich bliscy, rodzina.

Jeśli to konieczne, świadek może nawet na koszt państwa poddać się operacji plastycznej.

- Chodzi o to, by po zakończonym procesie świadek zaczął normalnie funkcjonować w społeczeństwie - wyjaśnia sędzia Włodzimierz Hilla, rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. - Docelowo ma znaleźć pracę; nierozpoznany przez swych ewentualnych wrogów rozpocząć nowe życie.
Jeśli to konieczne, świadek może nawet na koszt państwa poddać się operacji plastycznej.

- Szczęśliwie do tej pory żadnemu włos z głowy nie spadł - zaznacza prokurator Dydyszko. Z kolei Hilla dodaje: - Świadek pozostaje pod ochroną, aż uzna się, że zagrożenie dla jego życia minęło.

- Policjanci wybierani do opieki nad świadkiem, muszą mieć silną psychikę. Są skazani właściwie na życie ze świadkiem. A to przecież przestępca; on zawsze usiłuje ubić jakiś interes - mówi śledczy.

Proces stulecia z koroną w tle

Chyba najsłynniejszym świadkiem koronnym w Polsce jest Jarosław S. "Masa", były członek gangu pruszkowskiego. To dzięki jego zeznaniom w 2006 roku za kraty trafiło prawie 40 osób związanych z "Pruszkowem", w tym cały zarząd gangu.

Długo oczekiwany wyrok w tej sprawie zapadł we wrześniu tego roku - Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił kilkunastu najważniejszych przedstawicieli mafii. Pozostali dostali symboliczne wyroki. Oczyszczeni z zarzutów zostali między innymi Zygmunt R. pseudonim "Bolo" i Andrzej Z. "Słowik".

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska