Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanie XX wieku: najpierw muzeum, a potem lody

Hanka Sowińska
W pierwszą niedzielę wakacji roku 1947 Bogdan Laskowski, dyrektor Okręgowej Mleczarni Spółdzielczej przy ul. Jackowskiego w Bydgoszczy, zabrał rodzinę do Muzeum Miejskiego im. Leona Wyczółkowskiego.
W pierwszą niedzielę wakacji roku 1947 Bogdan Laskowski, dyrektor Okręgowej Mleczarni Spółdzielczej przy ul. Jackowskiego w Bydgoszczy, zabrał rodzinę do Muzeum Miejskiego im. Leona Wyczółkowskiego. nadesłane
Bydgoszczanie XX wieku na zdjęciach ze swoich prywatnych zbiorów. Czyli, gdy patrzę na stare fotografie...

Rok 1947

W pierwszą niedzielę wakacji Bogdan Laskowski, dyrektor Okręgowej Mleczarni Spółdzielczej przy ul. Jackowskiego w Bydgoszczy, zabrał rodzinę do Muzeum Miejskiego im. Leona Wyczółkowskiego. - Tata już od dawna obiecywał tę atrakcję mnie i siostrom. Przyjechała babcia i to zmobilizowało go do spełnienia obietnicy. Poszliśmy całą rodziną do kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na południową mszę świętą, a zaraz po jej zakończeniu do muzeum, które było tuż obok. Młodsze siostry nie bardzo się tym interesowały, ale ja nie dawałam rodzicom spokoju - pytałam i pytałam... Byłam przygotowana na to, że zobaczę piękne obrazy, malowane przez wielkiego artystę. Konfrontacja wyobraźni z rzeczywistością wypadała częściowo na niekorzyść tej drugiej. Obejrzałam wszystko z zainteresowaniem, ale podobały mi się, a nawet wzbudzały zachwyt tylko obrazy kolorowe. Wszystkie te przepiękne akwaforty, akwatinty, fluoroforty, litografie, autolitografie i kamienioryty wydawały się mniej ciekawe. Myślałam wtedy: taki wielki artysta i nie mógł tego namalować w kolorach? Ogólnie jednak byłam zachwycona ekspozycja. Zapamiętałam na całe życie postaci rybaków stojących po kolana w wodzie, na tle szuwarów ozłoconych zachodzącym słońcem. Wiele obrazów przedstawiało kwiaty. Wszystkie były przepiękne. Oczarował mnie jednak jeden, stosunkowo niewielki zatytułowany "Wiosna". Przedstawiał wnętrze pokoju, szeroko otwarte okno, na parapecie książkę, której kartki rozwiewa wiatr, z cieniutką jak mgła firanką, wydętą przewiewem, a za oknem bogato kwitnące drzewo. Zwrócony w stronę okna stoi pusty, głęboki fotel. Ktoś czytał książkę i wyszedł. Może właśnie otwiera drzwi naprzeciw, stąd ten przewiew - opowiada pani Aleksandra Napierała-Kowalczewska, która swoje wspomnienia z lat 1947-51 spisała w książce "Dzieciństwo nad Brdą".

Nasza Czytelniczka dodaje, że ciekawym efektem jej pierwszego kontaktu z twórczością Leona Wyczółkowskiego było, że ilekroć w życiu spotykała jego dzieła, to zawsze rozpoznawała je bezbłędnie. Styl, charakter, nastrój prac artysty jest tak specyficzny, że w dziecięcej świadomości zapisał się na trwałe.

Wychodząc z muzeum rodzina Laskowskich znalazła się na gorącej od słońca ulicy. Wtedy właśnie zatrzymał ich uliczny fotograf, czyli tak zwany "leikowiec" i utrwalił na zawsze tę chwilę. - Żeby uświetnić ten dzień, związany z powitaniem naszej babci, początkiem wakacji i przepełniających nas wszystkich radością, tatuś zaprosił nas wszystkich na lody. Idąc tą samą strona ulicy, minęliśmy kościół pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła i dopiero tam przeszliśmy na drugą stronę. Przed skrzyżowaniem ulic 1 Maja i Śniadeckich pachniała bowiem i wabiła eleganckimi witrynami cukiernia "Cristal". Obiad w tym dniu jedliśmy późno, bo po lodach nikt nie był głodny - podsumowuje pani Aleksandra.

Jak wspominacie Państwo bydgoskie muzeum?

rok 1934

Fotografia obok została wykonana na ul. Gdańskiej, dokładnie na wysokości budynku pod numerem 12. Jako druga od lewej idzie Apollonia Karpińska (ur. 1899, zm. 1982), a obok niej widzimy Halinę Karpińską (ur. 1925, zm. 1983). Apollonia była żoną Leona, pobrali się 27 grudnia 1919 roku w bydgoskiej farze.

Leon Karpiński był drukarzem. Tego zawodu wyuczył się w drukarni Wiktora Kulerskiego w Grudziądzu. W okresie międzywojennym pracował jako maszynista w drukarni "Dziennika Bydgoskiego", a po wyzwoleniu w tym samym charakterze w drukarni RSW "Prasa". Na emeryturę przeszedł w 1954 roku.

Czekamy na kolejne fotografie z bydgoskich ulic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska