Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagadka śmierci w centrum Bydgoszczy rozwikłana. Kaci w areszcie

(mc)
Podejrzani wczoraj trafili na trzy miesiące za kratki. Grozi im po 12 lat więzienia
Podejrzani wczoraj trafili na trzy miesiące za kratki. Grozi im po 12 lat więzienia Andrzej Muszyński
Policja zatrzymała trzech podejrzanych o śmiertelne pobicie Wojciecha Ciąrzyńskiego, bydgoskiego biznesmena. Dwóch z nich prawdopodobnie w kwietniu dokonało innego rozboju.

W czwartek rano dostaliśmy informację z policji: "Złapaliśmy trzech podejrzanych do sprawy pobicia w bydgoskim Śródmieściu".

Chwilę później oficjalne potwierdzenie: - Konwój z podejrzanymi wyjeżdża właśnie z komisariatu Bydgoszcz-Wyżyny. Lada chwila powinien dotrzeć do prokuratury - mówił Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Noc i znaki zapytania

Przesłuchania w prokuraturze i w sądzie zakończyły się późnym popołudniem. Podejrzani to trzej mieszkańcy Bydgoszczy w wieku 18-19 lat.

Policja i śledczy zarzucają im, że w nocy z 19 na 20 sierpnia tego roku napadli na Wojciecha Ciąrzyńskiego. Chwilę wcześniej bydgoski biznesmen wyszedł z pubu u zbiegu ulic Długiej i Batorego na Starym Mieście. Tam świadkowie widzieli go żywego po raz ostatni.

Kilkanaście minut później ktoś zadzwonił po policję mówiąc, że na Starym Rynku leży nieprzytomny człowiek. Mundurowi, którzy dotarli na miejsce, wezwali pogotowie. Gdy mężczyzna trafił do szpitala, był już w stanie krytycznym. Zmarł trzy dni później.

Czytaj także: Trzech zatrzymanych w sprawie śmierci Wojtka Ciąrzyńskiego

Rodzina i znajomi Wojtka poprzysięgli, że doprowadzą do ujęcia winnych. - Prosimy, przeglądajcie strony z galeriami zdjęć z bydgoskich klubów - Stefan Sadka, przyjaciel zmarłego apelował w mediach. - Może widzieliście coś podejrzanego.

Ruszyła policyjno-prokuratorsko-prywatna machina, której celem było znalezienie winnych śmierci Wojtka. Pod koniec sierpnia enigmatycznie zabrzmiały słowa śledczych, którzy dostali od biegłych medycyny sądowej wstępny raport z sekcji zwłok. - Śmierć nastąpiła od jednego poważnego urazu głowy - mówił Włodzimierz Marszałkowski, prowadzący sprawę śledczy Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - Nie ma śladów bójki. Nie wykluczamy jednak udziału osób trzecich.

Tymczasem w odpowiedzi na apel przyjaciół Wojtka zamieszczony na portalu Facebook, zaczęły napływać pierwsze anonimowe sygnały od klubowiczów. - Teraz, kiedy od śmierci naszego kolegi minęło tyle czasu, nie jestem w stanie powiedzieć, ile sygnałów otrzymaliśmy - wyjaśnia Stefan Sadka. - Bywało, że ktoś dzwonił, bądź przysyłał maila w nocy. Między innymi dlatego poprosiliśmy o pomoc prywatnego detektywa. Dziękujemy tym, którzy odpowiedzieli na nasz apel.

Dwóch to recydywa

Sadka nie zdradza, o którego detektywa chodzi, bo - jak zaznacza - prywatny śledczy zgodził się pomóc w sprawie "po kosztach".

Przełom nastąpił w tym tygodniu. - Podejrzanych udało się zatrzymać dzięki informacjom, które uzyskali nasi kryminalni - tłumaczy Daszkiewicz. - Dodatkowo dwóch spośród trzech podejrzanych usłyszało zarzut dokonania innego rozboju. Chodzi o zdarzenie z 13 kwietnia 2012 roku, kiedy to sprawcy wtargnęli do mieszkania przy ulicy Pomorskiej i grozili mężczyźnie podpaleniem włosów.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zdecydował, że zatrzymani spędzą najbliższe trzy miesiące w areszcie.

Ciąrzyński żył 39 lat. Zostawił żonę, dwoje dzieci. Kierował m.in. dobrze prosperującą drukarnią pod Bydgoszczą.

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska