Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Piłka czyli plemnik

Adam Borys
Adam Borys, redaktor Gazety Pomorskiej, auto komentarza "W samo południe"
Adam Borys, redaktor Gazety Pomorskiej, auto komentarza "W samo południe" archiwum GP
Euro już za nami. Tak jak zapowiadałem, 2 lipca świat nie zmienił się nic a nic. Tylko co niektórym chyba jednak słoneczko zbyt mocno przygrzało.

Rozmowa dziennikarki Moniki Olejnik z publicystką Kazimierą Szczuką oraz Ryszardem Czarneckim z Prawa i Sprawiedliwości wprawiła mnie w konsternację. Nie jest dla mnie tajemnicą, że do wszystkiego można podpiąć ideologię. Sądziłem jednak, o ja naiwny, że jakieś granice istnieją. Myliłem się.

Rozmowa dotyczyła jak zwykle mistrzostw piłkarskich. To, że w mediach wypowiadali się praktycznie wszyscy, których numery telefonów znalazły się w dziennikarskich kajecikach, to żadna nowość. Bzdury wynikające z ewidentnej nieznajomości tematu zwyczajnie mnie bawiły. Jestem bowiem w stanie zrozumieć, że podczas Euro jeden z drugim odkryli w sobie kibicowską pasję i nagle pomyśleli, że na piłce się znają. I mówią, że "za 10 lat Euro wygramy" czy że "awansowaliśmy do mistrzostw Europy pierwszy raz od czasów Kazimierza Górskiego".

Słowa, które padły we wtorkowym programie telewizyjnym jednak mnie zszokowały. O co dokładnie chodzi?
Od Kazimiery Szczuki dowiedziałem się, że mistrzostwa piłkarskie to ordynarna, samcza, patriarchalna i seksistowska impreza. Że kobiety to się piłką brzydzą, na stadionach były w strefie VIP (bo przecież to są drogie miejsca, więc i kultura tam musi być, a nie na "plebejskich" trybunach), ale już w strefach kibica? Sami faceci przecież. I że piłka nożna w samym swoim założeniu to kult fallusa (to akurat słowa prof. Magdaleny Środy).

Dowody? Strzelona bramka symbolizuje przecież… zapłodnienie i pogoń plemnika za komórką jajową. Wspólna radość kolegów z drużyny nosi z kolei symbolikę homoseksualnych społeczności. Celebracja gola to z kolei coś w rodzaju godowego tańca. A że kobiety także kibicują? To proste - zwyczajny kult testosteronu i męskiej dominacji, podczas którego oddaje się cześć i zachwyt samczej sile.

Dziwne, fanem piłki jestem, sam nie raz po boisku biegałem i podobne skojarzenia nigdy mi po głowie nie przeszły. Myślałem, że uprawiam sport, a tu niespodzianka - nieświadomie gonię za komórką jajową. Teraz boję się spotkać z kolegami na orliku. Nie będę mógł spojrzeć im w oczy.

Co ciekawe, dzięki dyrdymałom wypowiadanym przez Kazimierę Szczukę moją sympatię wzbudził… poseł Czarnecki. Siedział sobie biedaczek, słuchał i - sądząc po minie - pewnie myślał, że jest w ukrytej kamerze. Na jego miejscu miałbym bardzo podobne myśli.

Tak więc Euro za nami, mistrzostwa olimpijskie - przed. A politycy chyba jeszcze nie do końca się z tego miesięcznego letargu obudzili. Tak więc cieszmy się z wakacji i nie dorabiajmy do wszystkiego ideologii. Bo bardzo łatwo popaść wtedy w zwyczajną śmieszność.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska