Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżeni o zabójstwo w Inowrocławiu po 15 latach trafili do sądu

mc
Dariusz Sz. i Przemysław K. zostali wczoraj doprowadzeni na rozprawę z aresztu
Dariusz Sz. i Przemysław K. zostali wczoraj doprowadzeni na rozprawę z aresztu Andrzej Muszyński
- Tylko się nie przestrasz tego, co jest w altanie - miał powiedzieć Przemysław K. do swojego wuja Dariusza. W 1997 roku na działkach w Inowrocławiu zamordowano nastoletnią Sylwię. Proces dopiero się rozpoczął.

Rodzina oskarżonych i matka zabitej 17-letniej Sylwii spotkali się wczoraj w Bydgoszczy na korytarzu Sądu Okręgowego.

Gdy z windy na drugim piętrze sądu wyszli w obstawie policji oskarżeni Przemysław K. i Dariusz Sz., rozległ się płacz. Na widok syna w kajdankach szlochała Hanna K., matka Przemysława.

Tak rozpoczęła się rozprawa z udziałem głównych świadków w procesie o morderstwo przed 14 laty.
Przypomnijmy, że ciało Sylwii Cz. znaleziono w październiku ubiegłego roku w Inowrocławiu. Znajdowało się półtora metra pod ziemią, na terenie dawnych działek w pobliżu ratusza.

Przeczytaj także:Mordercy Sylwii C. z Inowrocławia zatrzymani (wideo)

Oskarżeni wskazali to miejsce 19 października, podczas wizji lokalnej w dniu ich zatrzymania.

- Przemysław K. był zdenerwowany, miał trzęsący głos - świadek, policjant wspominał wczoraj w sądzie dzień zatrzymania domniemanego mordercy. - Nie był agresywny. Po prostu był zaskoczony.

Liczący 33 lata K. ma żonę i dwoje dzieci w wieku 13 i 16 lat. Zanim został zatrzymany, pracował jako stolarz w Inowrocławiu. O tajemnicy, jaką skrywał jego krewni dowiedzieli się jesienią ubiegłego roku.

Mężczyzna przyznał się, że 14 września 1997 roku udusił Sylwię Cz. Ale powiedział to przesłuchującym go śledczym.

Wiadomości z Inowrocławia

W sądzie nie chciał składać wyjaśnień. Gdy sędzia odczytywał zeznania spisane przez policjantów, Irena S., matka zamordowanej Sylwii płakała. - Nie mogę wydusić z siebie słowa na ten temat - wyznała wczoraj podczas przerwy w rozprawie. - Leczę się na depresję.

Z zeznań K. śledczy ułożyli możliwy scenariusz zdarzeń. Liczący wtedy 18 lat K. wraz ze swoim wujem Dariuszem Sz. mieli nakłonić dziewczynę, by poszła z nimi na "działkę". Rzekomo spotkali ją w drodze na festyn osiedlowy.

Chłopak znał już nastolatkę, jego wuj twierdzi, że Sylwia podobała się Przemysławowi.

I tu zeznania oskarżonych są rozbieżne. Sąd wyjaśni, co zaszło na działce przy ul. Świętokrzyskiej. - Sz. mówił, że wszedł do altany, a tam leżała prawie naga Sylwia Cz. - powiedział wezwany na świadka policjant z Inowrocławia.

Nie wiadomo, czy Dariusz Sz. wiedział, że dziewczyna nie żyje. Z siostrzeńcem poszli po alkohol. Gdy wrócili, Przemysław K. powiedział: - Nie przestrasz się, co jest w środku.

Ukryli ciało w płytkim dole. Wrócili następnego dnia, wykopali głębszy i wrzucili tam zwłoki. Z aktu oskarżenia wynika, że mężczyźni próbowali spalić je polewając benzyną.

- To trudna sprawa i zawikłana sprawa. Zwłaszcza, że od czasu przestępstwa minęło juz tyle czasu - mówi Wojciech Gajdamowicz, z Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu.

Na czerwcowej rozprawie biegli z Collegium Medicum UMK przedstawią opinię, co do przyczyn śmierci dziewczyny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska