Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kobieta z pasją", "Kobieta roku". Po prostu Bacha

Jolanta Zielazna [email protected]
Barbara Jendrzejewska na 50. spotkaniu Kawiarni Literackiej w Osiedlowym Domu Kultury "Modraczek”
Barbara Jendrzejewska na 50. spotkaniu Kawiarni Literackiej w Osiedlowym Domu Kultury "Modraczek” Agata Kozicka
Stos książek, który czekał na przeczytanie na emeryturze dalej czeka, choć Barbara Jendrzejewska z pracą "na etacie" skończyła 6 lat temu. Ze zdziwieniem stwierdza, że ma teraz mniej czasu, niż wtedy, gdy pracowała.

Ciągle zajęta. Poetka zakochana w poezji od zawsze. I to poezja przyniosła jej nagrody, laury. Bez ryzyka zrobienia błędu można postawić znak równości: dla niej poezja = pasja. Kobieta z burzą ciemnych włosów, ręce pracują, gdy coś opowiada, emocje kipią. Zdobywczyni statuetki "Kobieta z pasją", "Kobieta roku", znana jako Bacha. Utworzyła kawiarnię literacką w osiedlowym domu kultury, która bardzo szybko została dostrzeżona i nagrodzona. Autorka kilku tomików poetyckich, trzech CD z nagraniami swoich wierszy, zbioru opowiadań "Z kobietą na półpiętrze" (niektóre mają doprawdy zaskakujące zakończenia!).

Jak Wanda Chotomska Toruń promowała

Jej rodzinny dom jest w Tucholi. Dopiero od 1980 r. Jendrzejewska mieszka w Bydgoszczy. Doskonale pamiętają ją uczniowie SP 25 na bydgoskich Wyżynach.

***

Z poezją żyła od najwcześniejszych lat. Od pierwszych dziecięcych rymowanek. I "od zawsze" też wiedziała, że będzie nauczycielką. - Nie mówiłam "chcę być nauczycielką", ale "będę nauczycielką" - Barbara Jendrzejewska podkreśla tę subtelną, ale ważną różnicę. - To było moje marzenie. Zbierałam małe dzieci, sadzałam na schodach rodzinnego domu i uczyłam.

Potem jeszcze powiedziała, że nauczy dzieci kochać poezję. Ale przecież poezja to "wyższy stopień wtajemniczenia". - Na pewno jest to elitarna sztuka - odpowiada pani Basia na moją "zaczepkę". - Ale ja od dziecka coś pisałam, skrobałam. Rymowanki najpierw dla cioci, potem w szkole coś śmiesznego o nauczycielu. I tak się zaczęło.

Wiele dzieci ma taki okres w życiu, ale potem, nie wiadomo kiedy, mija im chęć wyrażania przeżyć czy opisywania świata wierszem. Ale Basi nie. Bardzo chciała nie tylko wiersze pisać, ale pisać je na maszynie! Potem chciała te wiersze pisane na maszynie publikować! Do dziś opowiada o tym z głębokim pragnieniem, wielkimi emocjami. Jak o czymś, o czym się marzy, ale z góry wiadomo, że to nierealne. - Tak to razem ze mną rosło, dojrzewało. Tak to się zaczynało.

Pierwszy tomik "Na strunach ciszy" wydała w 1999 roku.

***

Nauczy dzieci kochać poezję... Pomysł karkołomny, bo któż ze szkolnych lat nie pamięta "wałkowania" wiersza, dociekania "co poeta miał na myśli" itp., itd.

Agatę Kozicką, dziennikarkę "Pomorskiej", w szkole podstawowej języka polskiego uczyła właśnie Barbara Jendrzejewska. Dziś Agata o swojej byłej nauczycielce mówi: - Najlepsza polonistka, jaką miałam. Spowodowała, że uwielbiam czytać poezję. Jest niesamowita, potrafiła zarazić nas energią. Już wtedy pisała wiersze, na kółko polonistyczne przynosiła płyty z poezją.

Gwiazdy literatury nagrodzone w Toruniu [zdjęcia, wideo]

Nie tylko Agata, bo cała klasa była zafascynowana tym, jak polonistka ich uczyła. - Ja chyba czułam tego bluesa - mówi Jendrzejewska. - Dla mnie lekcja poetycka to było wydarzenie, przeżycie, spotkanie ze sztuką. Często zaczynałam od wyrecytowania uczniom wiersza. Potrafiłam wejść na stół i wyrecytować "Panią Twardowską". Całą! Z wszelkim tworzywem teatralnym, coś na siebie zarzucić, przynieść rekwizyt.

I teraz jak opowiada, to czuję, że zaraz wstanie i pokaże, jak to robiła kiedyś, w klasie. Bo emocje jeszcze kipią. - W ten sposób chyba zarażałam poezją. Pamiętam, że młodzież czekała na te lekcje. Patrzyli na mnie, jak na zjawisko: co tu się będzie działo?

***

Gdy w 2006 roku zrobiło się zamieszanie z wcześniejszymi emeryturami, nie było pewności, jak to dalej będzie - zdecydowała się odejść ze szkoły. - Kocham moją pracę i to, co robię. Ale pomyślałam, że dobrze jest odejść ze sceny wtedy, kiedy jeszcze nas chcą - wyjaśnia.

Emerytury nie planowała. Mówiąc szczerze, skłaniała się ku myśli, że ten czas nie nadejdzie. Żartuje: - No, dobrze, każdy ma lustro, wie jak wygląda, ale ten duch w człowieku jest taki młody!

Do dziś nie czuje się emerytką, a jednocześnie nie żałuje, że odeszła ze szkoły. Zapracowana jest bardziej, niż wtedy, gdy uczyła, choć przecież prowadziła kółka, była i jest egzaminatorem OKE, ekspertem MEN, należy do kilku klubów literackich. Do tego pisze, wydaje, redaguje, organizuje. - Nie żałuję, bo odnalazłam się w innej dziedzinie. Jestem osobą bardzo żywotną, pozytywnie nastawioną do ludzi i świata. Siedzenie w domu i oglądanie seriali to nie mój styl. Odchodząc na emeryturę pomyślałam: nareszcie będę miała więcej czasu na pisanie.

I co? - Mój mąż twierdzi, że jestem bardziej zapracowana na emeryturze, niż wtedy, gdy pracowałam w szkole. Narzeka, że albo siedzę w komputerze, albo gdzieś biegam. Ale ja chyba to lubię - wyznaje z rozbrajająca szczerością i pewną taka nieśmiałością. Śmiejemy się obie. - To jest coś takiego, co człowieka napędza.

***

Na emeryturze "odpoczywała" rok. W głowie kiełkowało już ziarno zasiane przez Agnieszkę Buzalską, szefową Osiedlowego Domu Kultury "Modraczek" na bydgoskich Wyżynach. Pani dyrektor, gdy dowiedziała się, że Jendrzejewska odchodzi na emeryturę, powiedziała: Pani Basiu, ja bym tak chciała coś literackiego u nas. Nie pomyślałaby pani o czymś?

Znały się, bo polonistka prowadziła w "Modraczku" zajęcia dla młodzieży.

Jendrzejewskiej od razu przyszła na myśl kawiarnia literacka. Należałoby uściślić "poetycka". Pomysł nie tylko odważny, ale nawet karkołomny. Kto przyjdzie do osiedlowego klubu słuchać poezji?! Jaki poeta zechce tu przyjechać? Tym bardziej, że Barbara od razu wyznaczyła poziom: trzeba mieć co najmniej dwie autorskie książki profesjonalnie wydane, co najmniej 3 nagrody w ogólnopolskich konkursach literackich, albo znaczące wyróżnienia. - No i ludzie nieraz czekają po dwa lata, żeby tu wystąpić. To jakiś ewenement - nie kryje Jendrzejewska.

A ci, którzy na spotkania przychodzą, kupują wiersze (Edwardowi Kaczmarkowi zabrakło kiedyś książek!), dyskutują o nich, a gdy nie mogą przyjechać - dzwonią lub mejlują i się usprawiedliwiają. Bo przyjeżdżają także spoza Bydgoszczy. Nawet z Gdyni.

Inicjatywa już po roku została dostrzeżona przez ministerstwo kultury i wyróżniona odznaką honorową "Zasłużony dla Kultury Polskiej".

W kwietniu odbyło się 50. spotkanie Kawiarni Literackiej, potocznie zwanej "U Bachy". - Nawet mnie, która myśli optymistycznie, zaszokowało, że przychodzi tyle ludzi! Przecież nieraz mamy ponad setkę gości!

***

Wiek 50+ okazał się dla niej czasem, gdy przeżywa renesans. Myśli, że coś jeszcze trzeba napisać, wydać, postarać się o większe honorarium i zaprosić poetę, który może by nie przyjechał. - Ciągle mam jeszcze takie plany... Nie ustanę w drodze, jak to mówił Wharton. Trzeba coś planować w życiu, o czymś marzyć, a marzenia się spełniają. Tylko trzeba im pomóc. Mnie spełniło się wszystko, o czym marzyłam.

Jak nie spytać poetki o ulubionych poetów? - Mam wielu. Herbert - moja tarcza, Różewicz - bardzo przemawiający do mnie od zawsze. Ale też ogromne wrażenie robi na mnie poezja nieżyjącego już Kazimierza Hoffmana, ciągle we mnie jest Poświatowska, Szymborska w pewnych okresach była mi bardzo bliska.

- Ma pani ulubiony wiersz? Taki, po który można sięgać zawsze, bo zawsze jest na miejscu?
- Jest taki wiersz Tadeusza Różewicza "Jak dobrze".

I pani Barbara recytuje:
Jak dobrze
Mogę leżeć
w cieniu drzewa
myślałem drzewa
już nie dają cienia
Jak dobrze
Jestem z tobą
tak mi serce bije
myślałem człowiek
nie ma serca

- To taki fragment. Potrafię się cieszyć z radości innych ludzi i wtedy mówię sobie słowami Różewicza: jak dobrze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska