Przyznał się, że zgwałcił dwie toruńskie studentki

Do wszystkich wydarzeń miało dojść jednej nocy: 10 listopada minionego roku.

Zdaniem śledczych pierwszą studentkę Rafał K. zaczepił po godzinie 1 w nocy w pobliżu boiska szkolnego przy ul. Sienkiewicza. Studentka wracała właśnie do domu, odprowadziwszy wcześniej swoje koleżanki.

Gwałciciel grasuje przy akademikach w Toruniu?

Mężczyzna zagroził dziewczynie nożem i zgwałcił ją. Później - ciągle grożąc śmiercią - zaprowadził ją pod pobliski bankomat i kazał wypłacić pieniądze. Żądał stu złotych, studentka wyjęła z maszyny połowę tej kwoty.

Drugą swoją ofiarę próbował dopaść godzinę później, w pobliżu ul. Bema - ustaliła prokuratura. Rafał K. ponownie groził młodej kobiecie nożem, ale udało się jej wyrwać napastnikowi i uciec.

Policjanci szukali go przez 18 dni

Trzeci raz gwałciciel miał zaatakować rano - tuż po godzinie 8. Tym razem przedstawił się jako ochroniarz i zwabił studentkę na teren fortu w pobliżu ul. Gagarina. Groził dziewczynie śmiercią, wygrażał nożem, potem brutalnie zgwałcił.

Zgwałcił dwie torunianki, trzecią napadł?

Policjanci od początku podejrzewali, że wszystkich przestępstw mógł dopuścić się jeden mężczyzna. Gwałty odbiły się szerokim echem wśród toruńskich studentów, a mundurowi zwiększyli liczbę patroli w pobliżu akademików.

Przyznał się, ale nie do wszystkiego

Ostatecznie zatrzymali Rafała K. po kilkunastu dniach od gwałtów - pomogły w tym m.in. nagrania z kamer monitoringu. Okazało się, że mężczyzna mieszkał na Bydgoskim Przedmieściu, niedaleko miejsc, w których zostały zgwałcone kobiety.

Rafał K. przesłuchiwany przez prokuratora złożył wyjaśnienia i przyznał się do dwóch gwałtów, zaprzeczył jednak usiłowaniu trzeciego. Mężczyzna był już wcześniej karany - m.in. za kradzież. Teraz za gwałty może mu grozić do 12 lat więzienia.

Ze względu na dobro ofiar sędzia zdecydował, że proces będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami i bez udziału mediów.

Wiadomości z Torunia