Ręka trzyma ten skalpel - zobacz jak operuje Prof. Marek Harat
- Był pan typem prymusa, Dudusia Fąferskiego z „Podróży za jeden uśmiech”?
- W każdym razie nie identyfikowałem się z Dudusiem! Uczyłem się dobrze, byłem olimpijczykiem, studia skończyłem z _piątą lokatą. Na moim roku prymusem był prof. Janusz Kowalewski, który pracuje w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Przyjaźnimy się.
- Lekarz to zawód czy sposób postrzegania świata?
- Wiem, że to zabrzmi patetycznie, ale żeby dobrze wykonywać zawód lekarza, trzeba całkowicie mu się poświęcić. Rodzina nigdy nie wie, kiedy będę musiał wyjść z domu na operację. Dziś mam świetny zespół i zdarza się to rzadziej, ale przez wiele lat telefon w nocy oznaczał, że jadę do pracy i nie wiadomo, kiedy wrócę. Planowe operację też kończą się często w nocy. Tak naprawdę lekarzem człowiek staje się wtedy, gdy zaczyna odczuwać smak odpowiedzialności za pacjenta. Pacjenta, który mu zaufał.