Chełmno. Ostre spięcie o miejski monitoring. Padły oskarżenia o kolesiostwo

Minął rok odkąd w mieście działa monitoring. Sprawdza się, dlatego radni zgodni są co do tego, by sieć rozbudowywać.

Monitoring się sprawdził

- Kamer mamy siedemnaście, przybyła ta przed Urzędem Miasta - mówił Zbigniew Świdlikiewicz, komendant Straży Miejskiej. - Dzięki kamerom udało się wykryć wiele przestępstw, policja niemal co dzień jest u nas, by coś sprawdzić. Ostatnio - zwłaszcza w sprawie kradzieży samochodów, które giną z naszych osiedli. Poszło ich już kilka. Zainteresował się założeniem monitoringu na osiedlach komendant policji i prezes Spółdzielni Mieszkaniowe, bo to spełnia swoje zadanie. W nocy, gdy zauważymy np. kilku mężczyzn, którzy wyglądają podejrzanie, patrol podjeżdża i legitymuje ich. To działa prewencyjnie. Tej nocy nie odważą się już nic zrobić. Nie da się zliczyć sytuacji, w których dzięki prewencji nie doszło do przestępstw. Zdarzyło się, że kobieta potrąciła na zebrach pieszego, przeleciał jej przez maskę a ona odjechała. Kamerze zawdzięczamy to, że została znaleziona i ukarana. Możemy też zaobserwować czy pracownicy np. ZUM rzeczywiście pracują czy opierają się o łopaty.

Komendant poproszony został o poinformowanie radnych, których poza członkami komisji przyszło jeszcze kilku - o wyjaśnienie, co trzeba zrobić i jakie byłyby koszty założenia kamery przy motocrossie.- Aby kamerę umieścić na skrzyżowaniu Brzozowej i Brzoskwiniowej trzeba zainstalować przekaźnik na najwyższym punkcie po tej stronie miasta, czyli kominie "Adriany" - wyjaśnił Świdlikiewicz. - Nie wiem czy uda się to zrobić bezpłatnie. Np. proboszcz fary pozwolił. Trzeba rozszerzyć licencję na dodatkowe kamery. Każdy punkt kosztuje około 18 tys. złotych, do tego dochodzi montaż. Trzeba dokupić dyski, by zapisy z kamer dłużej przechowywać.

Chełmno - wiadomości

System można obecnie rozszerzyć do 31 kamer. Prezes KM Wisła, który opiekuje się terenem motocrossu ustalił z prezesem "Adriany", że pozwoli nieodpłatnie zainstalować przekaźnik na kominie.
- Miasto nie będzie płaciło dzierżawy, klub zapłaci za prąd - mówił Władysław Knap. - W mieście jest tyle kamer, że przestępczość przeniosła się w inne miejsca, m.in. na Brzoskwiniową. Niedawno spalono toalety przy motocrossie. Tamtędy złomiarze ciągną łupy skradzione w okolicznych firmach. Zakłócają spokój mieszkańców motocykliści na enduro, którzy nie są członkami klubu. Przy wale podobno kwitnie handel narkotykami.

Według Grzegorza Dzikowskiego niebezpiecznych miejsc w mieście jest wiele.- Można je mnożyć: na osiedlach, przy działkach na Powiślu, drodze nad jezioro Starogrodzkie - wymieniał. - Ja nie spojrzę ludziom w oczy, jeśli miałaby zostać zainstalowana kamera na krańcu Chełmna a gdzie jest potrzebna - nie. Nikt mnie do tego nie przekona. To uprawianie prywaty.

- Jak często ma pan zgłoszenia o zagrożeniach z Brzoskwiniowej, a jak często z osiedli? - dociekał Michał Stachewicz. - Trzeba zrobić analizę zagrożonych obszarów i o te miejsca rozszerzyć monitoring. Nie będziemy obserwować czy nie ukradli szlabanu przy motocrossie, gdy są zagrożenia napadami i kradzieżami gdzie indziej

Szef municypalnych przyznał, że z Brzoskwiniowej otrzymuje zgłoszenia tylko od Knapa. - Do motocrossu trzeba stworzyć drogę przesyłową zanim zamontuje się kamerę, a po drodze są osiedla, logiczne, że stamtąd mamy więcej zgłoszeń- zaznaczył komendant.- Skoro logiczne, to tak trzeba działać - dodał Stachewicz.

Niech decydują komendanci

Lesław Giżyński apelował, by na bezpieczeństwie nie oszczędzać: najpierw zrobić szkielet sieci radiowej, potem myśleć gdzie montować kamery. Jan Jurczak opowiedział się za tym, by opracować które rejony w mieście kolejno doczekają się monitoringu. Stachewicz wskazywał, że głos powinni mieć komendanci policji i municypalnych, bo wiedzą gdzie najwięcej zagrożeń i nie będą kierować się wyimaginowanym interesem mieszkańców. Nie stać miasta na to, by wydawać na instalowanie kamer tam, gdzie statystyki mówią o braku zagrożeń.

- Jeśli pojawią się pieniądze ja jako wykonawca decyduję, gdzie montować kamery - wyjaśnił Mariusz Kędzierski. - Będę się kierował ilością zdarzeń, by mieć argumenty gdy przyjdą do mnie ludzie pytając: dlaczego tam a nie u nas?

Dzikowski dodał, że opracowując budżet zgodził się na inwestycję w okolicy Wilsona, gdy opozycyjni radni odpuszczą kamerę przy Brzoskwiniowej. A teraz koledzy radni Kanap wracają do tematu.- Jest negatywne nastawienie, ale ważny jest dla nas komin "Adriany" - Knap go załatwił, mamy inne alternatywy? - pytał Janusz Błażejewicz. - Może warto w to zainwestować, gdybyśmy mieli dzięki temu ten komin.

Chełmno - wiadomości

Radni Stachewicz i Dzikowski byli oburzeni takim postawieniem sprawy. - Jak burmistrz poprosi prezesa "Adriany" to komina nie użyczy? - dociekał Stachewicz.- Jak Knap dostanie kamerę to my komin?

Według Jacka Kordowskiego Knapowi kamera się należy, bo wykazał się inicjatywą.- Załatwił punkt na kominie "Adriany", choć może burmistrz też by załatwił, ale poza nim mieszkają tam inni ludzie - mówił. - Chciałbym też, by radni mieli głos w podjęciu decyzji gdzie instalować kamery.

- Nie przyszliśmy tu rozmawiać o monitoringu, a o konkretnej jednej kamerze, które to zadanie wypadło z budżetu - skomentował Stachewicz. - Odgrzebujecie to, choć się po uzgodnieniach z nami wycofaliście. To jest kolesiostwo. My jesteśmy antykolesiowi, chcemy by kamery były tam, gdzie narażone jest życie ludzi i majątek liczony w setkach tysięcy złotych.

Chełmno - wiadomości

- Na pewno ludzie nie mogą mieć wątpliwości dlaczego monitoring jest w tym a nie innym miejscu - dodał Jurczak. Nie możemy na burmistrzu wymuszać decyzji, które nie będą uzasadnione. Porozmawiam z prezesem "Adriany" o podpisaniu porozumienia.

Wojciech Strzelecki dociekał czy rozbudowa monitoringu wiąże się ze zwiększeniem etatów w Straży Miejskiej? Komendant zapewnił, że dadzą sobie radę w obecnym składzie.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje