Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Astoria Bydgoszcz znów lepsza od KK Świecie

(slaw)
Mateusz Bierwagen (nr 10) był głównym architektem wygranej Astorii w Świeciu
Mateusz Bierwagen (nr 10) był głównym architektem wygranej Astorii w Świeciu Sławomir Wojciechowski
Po raz drugi w tym sezonie w pojedynku zespołów z Bydgoszczy i Świecia w II lidze górą była "Asta". Świecianie byli słabo dysponowani rzutowo, z wyjątkiem 1. kwarty.

KK Świecie - Franz Astoria Bydgoszcz

KK Świecie - Franz Astoria Bydgoszcz 58:72 (26:19, 4:15, 18:18, 10:20)
KK: Robak 18 (3), Poliwka 12, Grod 8 Kubacki 2, Herman 0 oraz Malinowski 14, Kowalski 4 (1), Sikorski 0, Pepliński 0.
ASTORIA: Bierwagen 23 (1), Szopiński 18 (2), Laydych 13, Lewandowski 4, Pagacz 2 oraz Barszczyk 6, Szyttenholm 6, Gierszewski 0, Andryańczyk 0, Szafranek 0, Józefczyk 0, Klein 0.

To miało być koszykarskie święto i było. Po dłuższym czasie do hali w Świeciu zawitał silny klub kibica. Fani Astorii mocno dopingowali swoich graczy. Miejscowi kibice próbowali im dorównać.
Jak to w derbach bywa na parkiecie było sporo walki. Niestety, chwilami widowisko psuła para sędziowska, która gwizdała najdrobniejsze przewinienia. Sporo było błędów kozłowania i fauli w ataku. Poirytowani takim sposobem sędziowania byli zwłaszcza w 3. kwarcie goście, gdy boisko musiał opuścić Paweł Lewandowski za 5 fauli, a wcześniej taki los spotkał Doriana Szyttenholma. Zawodnik ten po długiej przerwie powrócił na parkiet. Dziś grał ponad 11 minut. Jego dorobek to 6 punktów, 2 asysty i 5 zbiórek.

Koncert trwał krótko

W 1. kwarcie wydawało się, że świecianie mogą wygrać derby. Dobra gra Piotra Robaka sprawiła, że po 10 minutach KKŚ prowadził 26:19. Na początku 2. kwarty Zbigniew Malinowski dołożył dwa "oczka" i nagle miejscowi stanęli. Przez 10 minut nie potrafili zdobyć punktów z akcji. A w 2. kwarcie w sumie zdobyli tylko 4 punkty. Astoria przejęła inicjatywę, chociaż zdołała zbudować przed przerwą tylko czteropunktową przewagę. Skuteczność z gry gospodarzy spadła do poziomu 22%!

Po rozmowie w szatni podopieczni Andrzeja Struskiego poprawili się trochę. Niemoc w 21. min. przerwał Malinowski. Wówczas "Asta" prowadziła 37:32. Miejscowi zaczęli trafiać częściej. Między 25 a 27 min. zdobyli 10 punktów z rzędu i ponownie prowadzili (48:44). Trener gości Jarosław Zawadka wziął czas i wstrząsnął swoim graczami, bo ci do końca kwarty nie pozwolili rzucić rywalom żadnego punktu, a sami zdobyli ich 8. Po pół godziny gry Franz Astoria prowadził 52:48.

Ostatnia odsłona to już kontrola wyniku przez bydgoszczan i znów nieporadność zawodników ze Świecia w ataku. W 33. min. przyjezdni prowadzili już 59:50, a 37. min. 66:54. I kibice z Bydgoszczy mogli odśpiewać dumnie pieśń "derby są nasze".Ostatecznie Astoria zwyciężyła 14 "oczkami" (72:58).

Niska skuteczność

Niedzielna konfrontacja pokazała jak ważny jest systematyczny trening. Świecianie trenują w komplecie tylko raz w tygodniu, a bydgoszczanie codziennie. Gospodarze trafili tylko 17 rzutów na 63 próby z gry (27%). Skuteczność bydgoszczan nie była też super, bo wyniosła tylko 41. Jednak to wystarczyło, by pokonać KKŚ. Koszykarze z Bydgoszczy zdecydowanie królowali na tablicach. W zbiórkach wygrali 49:26. W bydgoskiej ekipie główne role odegrali Mateusz Bierwagen - 23 pkt (przy wysokiej skuteczności za "2" - 61,5%) i Adam Szopiński - 18 pkt (grał przez większość meczu z 4 faulami "na karku"). Wśród gospodarzy na dobre noty (z wyjątkiem 2. kwarty) zasłużyli Piotr Robak i Zbigniew Malinowski. Całkowicie zawiedli Marcin Kubacki i Tomasz Herman.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska